Rosja obchodzi Dzień Zwycięstwa 9 maja. Z tej okazji na pl. Czerwonym w Moskwie ma odbyć się Parada Zwycięstwa. Jednak w tym roku wydarzenie obejdzie się bez gości zza granicy. Na przyjazd nie zdecydował się żaden ze światowych przywódców. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnia, że taki był pierwotny plan.
Parada Zwycięstwa w Rosji w 2022 roku obejdzie się bez zagranicznych gości.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że żaden ze światowych przywódców nie ottrzymał zaproszenia.
Obchody Parady Zwycięstwa w Rosji
Dzień Zwycięstwa w Rosji upamiętnia zakończenie II Wojny Światowej, którą określa się tam "Wielką Wojną Ojczyźnianą". W rosyjskiej hietografii przyjmuje się początek wojny nie za dzień napaści Niemiec na Polskę (1 września 1939 roku), a za datę ataku Hitlera na Związek Radziecki – 22 czerwca 1941 r.
Dzięki temu Rosja postawiła się w charakterze ofiary II Wojny Światowej, ukrywając wcześniejszy sojusz z hitlerowskimi Niemcami. Z kolei za koniec konfliktu przyjmuje się dzień ostatecznej kapitulacji Niemiec, stąd właśnie 9 maja. W tym roku przypada 77. rocznica tego wydarzenia.
Jest to jedno z ważniejszych świąt państwowych w rosyjskim kalendarzu, a hucznie obchodzona Parada Zwycięstwa jego najważniejszym punktem. Rosja zapraszała zazwyczaj na pokaz przywódców z innych państw. Jednak jak potwierdził Kreml w tym roku na placu Czerwonym w Moskwie nie pojawi się nikt.
Kreml: Nie zaprosiliśmy nikogo
W tym roku Władimira Putina opuścił nawet jego polityczny sojusznik Aleksandr Łukaszenka. Jednak Kreml upiera się, że nie ma to żadnego związku z wywołaną przez nich wojną w Ukrainie. Sprawę skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
– Nie zaprosiliśmy żadnych zagranicznych przywódców na Dzień Zwycięstwa. Faktem jest, że nie jest to data rocznicowa [tj. okrągła - red.]. To jest nasze święto, to święte święto dla całej Rosji, dla wszystkich Rosjan. Ale nie zaprosiliśmy zagranicznych przywódców – powiedział cytowany przez agencję TASS.
Jednak biorąc pod uwagę poprzednie obchody tego święta, tłumaczenie rzecznika nie jest wystarczające. W 2017 r. na paradzie w Moskwie pojawili się prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew i Mołdawii Igor Dodon, w 2018 r. pojawili się premier Izraela Benjamin Netanjahu i Serbii Aleksandar Vučić.
Żadna z tych rocznic również nie była okrągła. Może to oznaczać, że nie wysłano zaproszeń do żadnych gości obawiając się wysokiego prawdopodobieństwa ich odrzucenia z uwagi na rosyjską agresję na Ukrainę.
Mimo wszystko według rosyjskiego MON w paradzie ma wziąć udział 11 tys. żołnierzy, 131 różnego rodzaju pojazdów wojskowych – m.in. czołgi, pojazdy opancerzone czy wyrzutnie rakiet – oraz 77 samolotów i śmigłowców.
"Zwycięstwo będzie dla Ukrainy"
W związku ze zbliżającym się świętem Rosji marzy się duże zwycięstwo militarne w Ukrainie, dlatego też nasilają swoje ataki m.in. w Donbasie. Ukraińcy jednak nie pozwalają na złamanie swojego ducha.
"Zwycięstwo będzie dla Ukrainy" – strażnicy graniczni broniący Mariupola nagrali apel z okazji Dnia Straży Granicznej. Udostępnił go na Twitterze doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.