nt_logo

Takiego parku rozrywki nie mamy w Polsce. De Kempervennen to coś w sam raz dla rodzin z dziećmi

Zuzanna Tomaszewicz

04 maja 2022, 13:43 · 7 minut czytania
Turyści decydujący się na przejażdżkę po Holandii jako główny cel podróży wybierają zwykle północną część kraju, nie zważając przy tym na atrakcje oferowane przez południe. I mają czego żałować. W leśnej gęstwinie nieopodal studenckiego miasta Eindhoven kryje się park rozrywki, który nie ma sobie równych. Jedno jest pewne - w Polsce takiego nie znajdziecie.


Takiego parku rozrywki nie mamy w Polsce. De Kempervennen to coś w sam raz dla rodzin z dziećmi

Zuzanna Tomaszewicz
04 maja 2022, 13:43 • 1 minuta czytania
Turyści decydujący się na przejażdżkę po Holandii jako główny cel podróży wybierają zwykle północną część kraju, nie zważając przy tym na atrakcje oferowane przez południe. I mają czego żałować. W leśnej gęstwinie nieopodal studenckiego miasta Eindhoven kryje się park rozrywki, który nie ma sobie równych. Jedno jest pewne - w Polsce takiego nie znajdziecie.
De Kempervennen to holenderski park rozrywki i ośrodek wakacyjny idealny na lato. Fot. naTemat
  • De Kempervennen to park rozrwyki i ośrodek wakacyjny należący do sieci Center Parcs. Obiekt znajduje się w Holandii nieopodal miasta studenckiego Eindhoven.
  • Holenderski kurort to idealne miejsce dla rodzin z dziećmi, a także dla seniorów. Goście mogą obcować z naturą i bawić się w niezwykłym miejscu, jakim jest Aqua Mundo.
  • Wśród atrakcji De Kempervennen znajdziemy m.in. narty wodne, wakeboarding, paintball, minigolf, scuba diving i wspinaczki.

Gdy myślimy o Holandii, pierwsze, z czym ją kojarzymy, to Amsterdam, potem Haga i Rotterdam, a dopiero na końcu Eindhoven. Położone tuż przy granicy z Belgią miasto nie jest dla Polaków popularnym celem podróży, a raczej miejscem, w którym nasi rodacy decydują się rozwijać zawodowo. Z roku na rok zaczyna się to zmieniać, gdyż miasto poza dobrymi ofertami pracy przyciąga do siebie także młodzież i coraz chętniej stawia na innowacje. Pod swoimi skrzydłami skrywa zaś park rozrywki, jakiego nad Wisłą nie znamy.

Eindhoven w pigułce

Historia Eindhoven sięga początku XIII wieku. Wtedy książę Henryk I z Brabancji nadał miastu prawa miejskie, czyniąc z niego przestrzeń dla drobnych handlarzy i rolników, którzy na cotygodniowych targach mogli zarobić niemałą sumę, sprzedając swoje plony. Po ponad 100 latach od założenia Eindhoven zostało niemalże zrównane z ziemią w wyniku agresji wojsk należących do księstwa Geldrii.

W 1502 roku miasto podniosło się spod gruzów, ale jego szczęście nie trwało zbyt długo, bowiem po około 40 latach od odbudowy budynki miejskie zostały w 75 proc. strawione przez wielki pożar. Przez następne stulecie Eindhoven stanowiło centrum zaciekłych walk pomiędzy Holendrami a Hiszpanami i dopiero w 1629 roku powróciło do swej macierzy.

W przywróceniu Eindhoven dawnej świetności prominentną rolę odegrała rewolucja przemysłowa, która w XIX wieku uczyniła z miasta gospodarcze serce Holandii. Zbudowano tam imponującą sieć kolei i zapewniono nowoprzybyłym osobom wygodne (jak na tamte czasy) warunki mieszkaniowe. Kluczową rolę odegrała także pierwsza faktoria produkująca żarówki, którą w centrum miasta powołała do życia słynna rodzina Philipsów.

W XX wieku prosperujące Eindhoven padło ofiarą wojennych działań III Rzeszy. Alianci wyzwolili miasto spod jarzma Adolfa Hitlera we wrześniu 1944 roku w ramach Operacji Market Garden.

Spacerując dziś po Eindhoven, nie da się nie natknąć na pomniki, tablice pamiątkowe czy murale, które poświęcone są historii tego miejsca. Znajdziemy tu średniowieczny skansen PreHistorisch Dorp, polanę, na której wieki temu Vincent Van Gogh malował zachowany do dziś młyn wodny, kominy fabryczne i stadion klubu PSV Eindhoven, który swoją nazwę zawdzięcza zżytej z miastem firmie Philips.

Co ciekawe, elektroniczny gigant wypracował wraz z władzami miasta wspólną ideę łączenia tradycji z innowacją, co na pierwszy rzut oka widoczne jest choćby w urbanistyce - w sposobie łączenia starych zabudowań (kamienic i dawnych fabryk) z futurystycznymi biurowcami i nowoczesnymi apartamentowcami, które - co może być dla niektórych zaskoczeniem - pełnią w Eindhoven role mieszkań socjalnych.

W Eindhoven funkcjonują także dwie prestiżowe uczelnie - Uniwersytet Techniczny oraz zajmująca się sztuką, architekturą i wszelako rozumianym designem Design Academy Eindhoven. Miasto tętni więc studenckim życiem i młodzieńczą perspektywą na przyszłość. Znajdziemy w nim artystyczne markety, pracownie projektantów mody współpracujących m.in. z Lady Gagą, a także restauracje i muzea w jednym.

Jedną z najciekawszych lokacji łączących kulinaria ze sztuką jest nagrodzona gwiazdką Michelin restauracja Kazarne znajdująca się w magazynie dawnym koszar wojskowych. Będąc tam na kolacji, możemy poświęcić chwilę, aby zapoznać się z twórczością młodych artystów z lokalnych uczelni, którzy w swoich dziełach skupiają się przeważnie na problemach społecznych i ich rozwiązywaniu.

W Eindhoven skosztujemy kuchni z całego świata - nie zdziwcie się, jeżeli w sklepach czy knajpkach natkniecie się na polskie produkty lub dania. W każdym razie na głód z pewnością nie będziecie narzekać. Po sytym posiłku zawsze możecie wskoczyć na rower i na nim spalić zbędne kalorie. W mieście funkcjonuje więcej alejek dla rowerzystów niż dla pieszych, co nie powinno w ogóle dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że Holandia uchodzi za europejską stolicę tzw. "rowerocentryzmu".

Eindhoven posiada także własne lotnisko ulokowane zaledwie kilka kilometrów od centrum miasta. Nie będzie przesadą, jak napiszę, że "stąd wszędzie blisko". Dla rodzin z dziećmi, a także dla seniorów port lotniczy może okazać się niemałym ułatwieniem - zwłaszcza jeżeli turyści przylecieli do Holandii z nadzieją nie tylko na zwiedzenie studenckiego miasta, ale i na wypoczynek w mieszczącym się kilka kilometrów dalej parku rozrywki De Kempervennen.

Takiego parku w Polsce nie ma

De Kempervennen to obiekt rekreacyjny, który znajdziemy na mapie tuż obok miejscowości Westerhoven (na południu od Eindhoven). Park rozrywki wchodzi w skład 26 wakacyjnych wiosek spod szyldu Center Parcs, które rozlokowane są nie tylko na terenie Holandii, ale również w Niemczech, Belgii oraz we Francji.

Brama wjazdowa do De Kempervennen prowadzi nas przez aleję zieleniących się iglastych drzew. Przełom kwietnia i maja gwarantuje odwiedzającym iście letnią pogodę, co da się odczuć nie tylko w powietrzu, ale również w przyrodzie. Po drodze mijają nas skąpo ubrani rowerzyści oraz pary z dziećmi - wszyscy odziani w bluzki z krótkim rękawkiem i przewiewne spodnie. Dla turystów z Polski, którzy dopiero niedawno pożegnali się z zimowymi kurtkami, tak wysokie temperatury o tej porze roku mogą być wielkim zaskoczeniem.

Na końcu betonowej alei trafiamy na kanciasty budynek z recepcją, który wygląda tak, jakby był żywcem wyjęty z filmu "Park Jurajski" w reżyserii Stevena Spielberga. Uprzedzę, że choć w De Kempervennen nie ma dinozaurów, to na obcowanie z naturą, a zwłaszcza z przedstawicielami fauny, trzeba się przygotować. Wszak zwierząt tu nie brakuje, ale o tym za chwilę.

W punkcie recepcyjnym otrzymujemy bransoletki, które zastąpią nam klucz do drzwi naszego domku. Cały park podzielony jest na 10 stref - część z nich przeznaczono rodzinom z małymi dziećmi, inne zaś przysługują starszym osobom, bezdzietnym parom, bądź grupom przyjaciół. Rozmieszczenie domków dostosowano tak, aby zapewnić jak najlepszy komfort wszystkim wczasowiczom i klientom Center Parcs.

Przy recepcji znajduje się wypożyczalnia rowerów, które zaopatrzone są we wszelkie niezbędne gadżety takie jak blokada na koła czy dzwonek. Warto zauważyć, że w parku większość gości porusza się za pomocą rowerów, meleksów i hulajnóg.

Park wypełniony setkami bungalowów ma powierzchnię około 150 hektarów, z czego 90 hektarów stanowią tereny leśne. Poruszanie się po De Kempervennen rowerem ułatwia znacząco podróżowanie między atrakcjami, które rozsiane są po całym obiekcie.

Jeśli chodzi o same domki mieszkalne, pierwsze z nich wybudowano w 1983 roku. Większość bungalowów po latach przeszła renowację, ale prace remontowe nad resztą zabudowań wciąż trwają. Domki urządzone są na skandynawską, minimalistyczną modłę, co dodatkowo umila pobyt spędzony w tej wakacyjnej wiosce.

W wynajmowanych przez nas pokojach nie brakuje kuchni wyposażonej we wszystko, co niezbędne do przygotowania śniadania, obiadu lub kolacji. W chłodniejsze wieczory w salonie można rozpalić kominek, za dnia natomiast warto skorzystać z promieni słońca i leżaków na tarasie, na którym - jeśli będziemy mieć szczęście - spotkamy wiewiórki i dzikie kaczki.

Wzdłuż głównej drogi De Kempervennen poustawiano zagrody ze zwierzętami gospodarskimi. Dzieci mogą obserwować zza płotu, jak karmione są m.in. alpaki, długowłose krowy, świnie, konie oraz kozły. Wyjątek stanowi zagroda z kózkami, do której bez problemu można wchodzić. Małe ssaki są przyjaźnie nastawione wobec przechodniów i chętnie dają się głaskać. Wkraczając na ich teren, warto pamiętać o patrzeniu pod nogi - zagroda przypomina pole minowe usłane ich odchodami.

Na tym nie kończy się obcowanie z naturą. W innej części parku zobaczymy również wybieg dla bocianów, który połączony jest z wybiegiem dla wydr. W jednym z dwóch dużych jezior na terenie parku pływa również wielki sum, któremu nadano urocze imię Big Mama.

Wokół zbiorników wodnych skoncentrowano obiekty rekreacyjne takie jak boiska do koszykówki, arena do gry w paintballa, hala ze ściankami do wspinaczki i pole do minigolfa. Nad największym z jezior zamontowano tzw. Zip Wire, czyli kolejkę tyrolską pozwalającą chętnym osobom przeprawić się nad wodą za pomocą zwykłej uprzęży i liny. Wśród sportów wodnych, które można uprawiać w De Kempervennen, nie brakuje też m.in. wakeboardingu, nart wodnych i paddle boardingu.

Należy wspomnieć, że na jeziorze oznaczono bojkami strefę, w granicach której można bezpiecznie pływać. Znajduje się ona tuż przy usypanej piaskiem plaży. To idealne miejsce do tego, aby się opalać, budować zamki oraz schładzać się napojami zakupionymi w pobliskim barze.

Dla tych gości, którzy preferują raczej tropikalne klimaty, obowiązkowym punktem każdego dnia będzie wizyta w Aqua Mundo, czyli w aquaparku ozdobionym żywymi palami, ogromnymi monsterami i rzeźbami wzorowanymi na kulturze południowoamerykańskiej. Baseny z ciepłą wodą znajdują się pod potężną szklaną kopułą, która zatrzymuje wewnątrz wilgoć i gorące powietrze.

Aqua Mundo dzieli się na kilka stref. Mamy tam główny basen, który miejscami sięga maksymalnie 160 cm głębokości i na którym co kilkadziesiąt minut powstają fale. Tuż obok niego mieści się też brodzik dla maluchów oraz basen, którym wydostaniemy się na zewnątrz. Na zewnętrznym kąpielisku możemy oddać się masażom wodnym i podziwianiu holenderskiej przyrody.

Pobyt w aquaparku nie obędzie się bez przejażdżek na zjeżdżalniach. Do wyboru mamy m.in. rwącą rzekę, zjeżdżalnię pontonową oraz zjeżdżalnię "olbrzym". Ponadto De Kempervennen ma też w swojej ofercie basen "Living Seas", gdzie najmłodsi mogą nurkować w towarzystwie ryb, i kursy Scuba Diving. Dla każdego znajdzie się coś dobrego.

Po wizycie w Aqua Mundo goście Center Parcs mogą napełnić swoje brzuchy w jednej z restauracji. Do wyboru mają Evergreenz, czyli bufet serwujący śniadania, obiady i kolacje; Fuego Adventure Grill - meksykańską knajpę; Nonna's Family Pizza e Pasta - włoski lokal wzorowany na prowincjach z południa Półwyspu Apenińskiego. Jedzenie w De Kempervennen zaspokoi Wasze kubki smakowe - tego jestem pewna.

W budynku, w którym mieszczą się restauracje i baseny, znajdziemy również sklep spożywczy oraz sklep z gadżetami, strojami kąpielowymi, dekoracjami do domu i ubraniami. Jeżeli zapomnieliście zabrać czegoś ze sobą na wyjazd, to tam spokojnie się w to zaopatrzycie.

W sezonie goście De Kempervennen spędzają wieczory na wspólnych zabawach. W budynku głównym (przy restauracji Nonna's Family Pizza e Pasta oraz barze z kręglami Grand Café) kilka razy w tygodniu organizowane są koncerty z muzyką na żywo i imprezy poświęcone dzieciom.

Przyjemna i ciepła atmosfera parku pozwoli Wam oraz Waszym pociechom zawiązać nowe przyjaźnie i zetknąć się z wielokulturowością. Jeżeli marzycie o wypoczynku i wczasach jak za starych dobrych lat, to De Kempervennen da Wam wszystko, czego potrzebujecie.

Przydatne informacje:

  • Do parku De Kempervennen najlepiej jest przyjechać samochodem, bądź autobusem/uberem/taksówką z lotniska w Eindhoven (loty odbywają się m.in. z Warszawy, Krakowa i Wrocławia).
  • Wybierając się na wakacje do De Kempervennen należy przygotować gotówkę w euro.
  • Holendrzy dobrze znają język angielski, więc nie będzie problemu z dogadaniem się.
  • Wynajęcie roweru w parku bardzo ułatwi przemieszczanie się po obiekcie, a także poza nim.
  • Rezerwacja noclegu - ONLINE.
  • Wygodne buty i sportowe ubranie to podstawa.
  • Jaka pogoda? W Holandii najcieplej i najsłoneczniej jest między kwietniem a czerwcem. Później następują miesiące pełne burz i deszczu.
Czytaj także: https://natemat.pl/403607,madera-to-wyspa-ktora-warto-odwiedzic-o-kazdej-porze-roku