Marcin Wrona ma na koncie 25-letni staż w stacji TVN. Od 2006 roku relacjonuje najważniejsze wydarzenia prosto z Waszyngtonu. Korespondent "Faktów" dał do myślenia w ostatnią niedzielę (1 maja), wrzucając na Twittera wymowne zdjęcie. Internauci pospieszyli z gratulacjami. Czy faktycznie chodzi jednak o transfer do amerykańskiej stacji?
Marcin Wrona, który pochodzi z Krakowa, w 1997 roku rozpoczął współpracę ze stacją TVN. Korespondentem w Stanach Zjednoczonych jest zaś od 2006 roku
Dziennikarz od ponad 15 lat relacjonuje najważniejsze wydarzenia dla Ameryki spod Białego Domu w Waszyngtonie. Zabrakło go jednak w ostatnich wydaniach "Faktów" na TVN
Wrona wrzucił w niedzielę (1 maja) tajemnicze zdjęcie z logo amerykańskiej stacji CNN. Posypały się gromkie gratulacje na temat transferu. Internauci jednak nieco się pospieszyli
Marcin Wrona przechodzi z "Faktów TVN" do amerykańskiego CNN? Odpowiedź korespondenta
Marcin Wrona aktywnie korzysta z mediów społecznościowych. Swoje codziennie przedsięwzięcia związane przede wszystkim ze sprawami zawodowymi dziennikarz ochoczo relacjonuje na Twitterze.
Właśnie tam w niedzielę (1 maja) zagościł post, który zaniepokoił fanów korespondenta. Wrona dodał bowiem fotografię winetki z imieniem i nazwiskiem reportera oraz logo stacji CNN, która stoi na bankietowym stole. "No i tak..." – podpisał zdjęcie tajemniczo.
W komentarzach posypała się lawina reakcji. Niektórzy od razu gratulowali Wronie transferu, pisząc, że jest to wielka strata dla stacji TVN. Inni dopatrzyli się zaś wyjaśnienia tego, dlaczego ostatnio zamiast Wrony w "Faktach" relacje z USA prowadził Piotr Kraśko. "To dlatego Kraśko jest korespondentem za Pana, a ja myślałem że to zwykły urlop" – pisano.
"Gratulacje, ale czy to znaczy, że nie będzie już Pana relacji w "Faktach"? To byłoby smutne, choć rozumiem, że rozwój dla każdego jest ważnym celem kariery"; "Będzie pana brakować! Jeśli to transfer, to wierzę, że to dla pana duży krok naprzód. Powodzenia!"; "Gratulacje. Rozwój osobisty i zawodowy jest bardzo ważny. Zmiany również, jeśli są dobre" – czytamy w komentarzach.
W kolejnym poście na Twitterze Wrona ujawnił, że brał udział w dorocznym balu korespondentów przy Białym Domu.
W niedzielne popołudnie Wrona dodał jeszcze jeden post. Wpis, któremu towarzyszą dwie fotografie pięknych kwiatów, rozwiał wszelkie wątpliwości na temat rzekomego transferu korespondenta TVN do stacji CNN. Okazało się, że były to wyłącznie spekulacje, które nakręcili internauci.
"To jeszcze trochę wiosny dla Państwa z okolic Waszyngtonu. A tak przy okazji... Nigdzie się nie wybieram" – oświadczył dziennikarz, dodając roześmiany emotikon. Oznaczył także twitterowy profil "Faktów" oraz samej stacji TVN24.
Pod wiosenną relacją z kwiatami fani dziennikarza odetchnęli z ulgą, podkreślając, że cieszą się, iż dalej będą mogli oglądać jego materiały w TVN i TVN24. "Uff, na szczęście. Pana relacje z USA są świetne, a zasiał Pan nutę niepokoju" – pisali.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.