Premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że winę za wysoką inflację w Polsce ponosi Władimir Putin i jego agresja na Ukrainę. Powtarza nawet, że mamy w kraju do czynienia z "putinflacją". Czy Polacy mu wierzą? Chyba nie bardzo.
Z kwietniowych wstępnych wyliczeń GUS wynika, że ceny towarów i usług są wyższe o 12,3 proc. niż w analogicznym miesiącu rok temu. Takiej inflacji nie było w Polsce od 20 lat, a sama żywności w ciągu miesiąca podrożała średnio o 4,2 - proc.
Premier Mateusz Morawiecki uważa, że to wina Rosji i agresji Putina na Ukrainę.
Zapytaliśmy przechodniów o to, czy zgadzają się z premierem, jak odczuwają podwyżki na co dzień i o ile skoczyły im raty kredytu?
- Pan premier Morawiecki powinien wiedzieć, skąd się wzięła inflacja, bo odpowiada za nią przez swoje rządy od kilku lat. Może pan premier zechciałby się zastanowić nad rozdawnictwem pieniędzy, nad drukowaniem pieniędzy i nad różnymi dziwnymi pomysłami, które wdrożył w życie. Nad brakiem stabilności prawa… – usłyszał nasz reporter od jednego z rozmówców.
A co mówili inni nasi rozmówcy? Zobaczcie: