Zapadający się budynek, pękające ściany, a do tego brud, pył i wszechobecny hałas – nawet w środku nocy. To nie wojna, a jedynie budowa metra i codzienność mieszkańców budynku przy ul. Targowej 70. Miasto w tej sytuacji nie widzi nic złego.
To nie pierwszy raz, kiedy budowa metra powoduje problemy z okolicznymi budynkami. We wrześniu bowiem z powodu wycieku wody przy budowie II linii warszawskiego metra poważnie osunęły się budynki w centrum Warszawy, trzeba było ewakuować mieszkańców. Teraz zaś obsuwać zaczał się budynek przy ul. Targowej 70, ściany w mieszkaniach pękają. Tamtejsza wspólnota mieszkaniowa spotkała się z przedstawicielami miasta i budowy metra. O tym jak władze zareagowały na rozpadające się ściany, rozmawiamy z Łukaszem Murawą, członkiem zarządu wspólnoty mieszkaniowej budynku przy ul. Targowej 70.
Ciągły hałas, huk o 3 nad ranem, pył i brud – to obraz mieszkania przy budowie metra. Miasto reaguje na te skargi?
Łukasz Murawa: Na dzisiejszym spotkaniu z przedstawicielami inwestora i wykonawcy, o huku w zasadzie nie zdążyliśmy porozmawiać, to tylko niedogodności. Najważniejsze było to, że ostatnio budynek przy ul. Targowej 70 dosyć mocno zaczął się obsuwać i zapadać. Ludziom pękają ściany w mieszkaniach.
Miasto nie przejmuje się tymi problemami?
Na spotkaniu zapewniano nas, że wszystko jest w porządku. Teraz był wzmożony okres badania budynku, bo robotnicy doszli już z budową do poziomu -2, który nie został
jeszcze zalany betonem, nie została wylana jeszcze podłoga która ma ustabilizować ściany boczne. To newralgiczny moment, ale według miasta wszystko jest w normie, a cała ta sytuacja mieści się w ich planie.
Wykonawca - AGP Metro - udostępnia do wglądu w punkcie informacyjnym dane na ten temat i wynika z nich, że obecnie budynek ma 13-14 mm odchylenia. 15 mm to „alert”, a 18 mm odchylenia to już „alarm". Ale nawet jeśli te wartości zostaną przekroczone, nie niesie to za sobą żadnych bezpośrednich konsekwencji. Niestety podczas dzisiejszego spotkania w biurze na budowie, nie mieliśmy możliwości zapoznać się z najnowszymi odczytami.
A ewakuacja? Również jej nie przewidziano, nawet na wszelki wypadek?
Przedstawiciele budowy metra mówili, że do stanu ewakuacji jest jeszcze bardzo daleko i nawet alert to żaden powód, by ewakuować mieszkańców.
Czyli według władz żadnego zagrożenia nie ma?
Powiedziano nam tylko, że "nie można dopuścić do zagrożenia", a według miasta póki co
Metro a sprawa polska
Metro to nie tylko stolica. Inni też od lat marzą o podziemnej kolejce, choć jak dotąd bez efektów. Czy to się zmieni? CZYTAJ WIĘCEJ
żadnego zagrożenia nie ma, więc prace budowlane trwają dalej.
Metro tylko zapewniło jeszcze, że korzysta z najnowszych technologii i nie ma się czego bać, że postarają się zrobić wszystko jak najlepiej i że to wszystko jest zgodne z projektem.
Mieszkańców uspokoiły te zapewnienia, że wszystko jest okej?
Spotkanie nie uspokoiło mieszkańców, wręcz przeciwnie, są zbulwersowani. Ludziom pękają w mieszkaniach ściany i sufity. Na zabytkowej elewacji pojawia się coraz więcej pęknięć i takie argumenty do nich nie trafiają.
A miasto zaproponowało chociaż jakieś rozwiązanie dla osób, którym np. pękają ściany?
Jak do tej pory, ani metro, ani miasto, ani wykonawca. Oni do niczego się nie poczuwają. Brak propozycji. I wątpię, żeby dało się to załatwić dobrowolnie i polubownie ze strony miasta. Najprawdopodobniej nie obędzie się bez roszczeń prawnych mieszkańców, przynajmniej na to się zapowiada. Choć nikt jeszcze nie postawił sprawy w ten sposób.