Maja Bohosiewicz wrzuciła na Instagram zdjęcie, które zrobiło prawdziwą furorę. Influencerka, która w mediach społecznościowych na co dzień chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami i tym, jak pracuje na zjawiskową sylwetkę, przeszła operację powiększenia biustu. Fani i znajomi zasypali ją komplementami na temat piersi, a ona ujawniła, jaką kwotę musiała przeznaczyć na chirurga, aby móc chwalić się takim efektem.
Maja Bohosiewicz jest szczęśliwą mamą i żoną. Influencerka, przekonuje na Instagramie, jak ważne przy życiu rodzinnym jest także dbanie o własne samopoczucie i wygląd, aby czuć się dobrze
Ostatnio młodsza siostra Soni Bohosiewicz podpaliła Instagram, wrzucając kuszące zdjęcie. W sekcji komentarzy pojawiło się mnóstwo komplementów na temat jej powiększonego biustu
Bohosiewicz otwarcie wyznała, ile zapłaciła za wizytę u chirurga plastycznego. Obserwatorki dopytywały ją także o to, gdzie dokładnie robiła piersi
Fani rozpływają się nad powiększonym biustem Mai Bohosiewicz. Ile zapłaciła za operację?
W niedzielę (8 maja) na instagramowym profilu Mai Bohosiewicz zagościł nowy post. Pokusiła się o dodanie do opisu cytatu z Marilyn Monroe. (tłum. "Zawsze, zawsze, zawsze wierz w siebie, bo jeśli nie ty, to kto w ciebie uwierzy, kochanie?") – podpisała kadr, na którym zapolowała w rozpiętej, różowej koszuli.
Fotografia zachwyciła obserwatorów, ale także bliższych znajomych Bohosiewicz. Komplementom nie było końca. "Wow, Majeczka! So hot!" – oceniła Agata Rubik. Emotikony serduszek zostawiła też Patrycja Kazadi.
Pod postem udzielił się również sam mąż Mai Bohosiewicz, Tomasz Kwaśniewski. "Damn! Ale mam żonę! Aż sam sobie zazdroszczę!" – napisał. Doczekał się odpowiedzi od ukochanej: "A tu nie ma co zazdrościć, tylko kwiaty na Dzień Kobiet kupować".
Bezpośredni komentarz zostawiła też Magdalena Kostyszyn, szerzej znana jako Ch*jowa Pani Domu. "O ja prdl. Brakuje mi do szczęścia takich cycków, jak twoje. Choć obawiam się, że gdybym takie miała, chciałabym je wszędzie pokazywać. Sorry za patusiarski komentarz, ale, no, wow" – pochwaliła.
Bohosiewicz odpowiedziała na pochlebne słowa, mówiąc wprost, ile zapłaciła za operację powiększenia piersi. Zabieg kosztował ją 20 tysięcy złotych. "Polecam, 20k i są twoje! Miałam tak pierwszy rok, że kupowałam wszystko obcisłe z dekoltami" – wyznała.
Post ze zdjęciem rozpalił ciekawość obserwatorek Bohosiewicz na tyle, że w prywatnych wiadomościach dopytywały ją o to, w której klinice poddała się powiększeniu piersi. "Nie powiem wam, gdzie robiłam, bo znam historie, w których ta praca nie wyszła tak dobrze" – odpowiedziała influencerka.
Przy okazji poleciła specjalistę, który ma mieć renomę jednego z lepszych w kraju. "Jest natomiast w Polsce lekarz, który jest absolutnym mistrzem i choć to nie on mnie operował to wiem, że chirurg Mateusz Zachara jest w Polsce numerem 1 od piersi i nosów" – zdradziła.
Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy Bohosiewicz tak otwarcie mówi o korzystaniu z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Odkąd mieszka za granicą, na Instagramie zdarzyło jej się wyznać, że kiedy już bywa w Polsce, to chodzi "na usta".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.