
Piłkarze Ruchu Chorzów wysyłają SMS-y do kibiców, aby zachęcić ich do przyjścia na mecz. Zaczął Arkadiusz Piech przed ostatnim spotkaniem z Wisłą Kraków. To kolejny przykład niekonwencjonalnych działań promocyjnych, czy raczej wyjątek od marketingowego letargu polskich klubów? Jak na marketingowym polu piłkarze radzą sobie indywidualnie?
To może teraz Legia. Opowiada jej piłkarz, Jakub Rzeźniczak: – Pojechaliśmy taksówkami do centrum, biegaliśmy w bluzach z kapturem - tak, by nie można było nas
Postać z filmu "Piła" straszyła kibiców w krótkich filmikach. Doszło nawet do porwania piłkarza Macieja Korzyma. Intryga miała zachęcić kibiców do przyjścia na mecz i zajęcie miejsca na trybunie z zagorzałymi sympatykami klubu.
Cracovia oferowała bilety na mecz w serwisie zakupów grupowych. Wisła Kraków zaprosiła na trening chłopca w charakterze asystenta pierwszego szkoleniowca. Z kolei piłkarzy Jagiellonii Białystok można spotkać za kierownicą miejskich taksówek. Swego czasu głośno było o Radosławie Majdanie, który jako rzecznik prasowy Polonii Warszawa dzwonił osobiście do kibiców, by zaprosić ich na mecz. Polonia zorganizowała też konkurs, w którym do wygrania była randka z Majdanem w Walentynki.
Tak wygląda zarys ciekawych działań polskich klubów, a co z piłkarzami? – Szczerze mówiąc nie bardzo kojarzę. Może Dariusz Dudka, on też prowadzi swój fan page – mówi Rzeźniczak, który nie tylko często bierze udział w akcjach promocyjnych, ale i odważnie otworzył się na media. O swoim podejściu opowiedział w wywiadzie dla naTemat.
W Polsce zawodnicy patrzą na media trochę z przymrużeniem oka. Zdarza się, że na spotkania w szkołach idzie trzeci klubowy bramkarz. W Premier League cele marketingowe są zawarte w umowie każdego piłkarza. Kluby europejskie przed sprowadzeniem zawodnika analizują, jaki ma charakter jako człowiek, jak można go wykorzystać marketingowo.
Zdarza się, że w Polsce piłkarze podpisują dwie umowy: jedną o pracę, a drugą - do celów marketingowych. Umowa o pracę jest fikcją, bowiem zawodnicy podpisują jeszcze jeden dokument - umowę wizerunkową ze sponsorem lub zaprzyjaźnionym pracodawcą. Celem nie jest bynajmniej intensywne zaangażowanie piłkarza w marketing, lecz uniknięcie przez pracodawcę płacenia wysokich składek.

