nt_logo

Jedenaście kartek w meczu o wszystko w Łęcznej. Podział punktów pogrąża duet beniaminków

Maciej Piasecki

09 maja 2022, 22:02 · 2 minuty czytania
Wiele wskazuje, że w bezpośrednim pojedynku ostatniej z przedostatnią drużyną PKO Ekstraklasy, poznaliśmy dwóch z trzech spadkowiczów. Górnik Łęczna zremisował 1:1 (1:0) z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Podział punktów może oznaczać, że obie drużyny nie zdołają uratować się przed degradacją.


Jedenaście kartek w meczu o wszystko w Łęcznej. Podział punktów pogrąża duet beniaminków

Maciej Piasecki
09 maja 2022, 22:02 • 1 minuta czytania
Wiele wskazuje, że w bezpośrednim pojedynku ostatniej z przedostatnią drużyną PKO Ekstraklasy, poznaliśmy dwóch z trzech spadkowiczów. Górnik Łęczna zremisował 1:1 (1:0) z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Podział punktów może oznaczać, że obie drużyny nie zdołają uratować się przed degradacją.
W jedynym poniedziałkowym meczu PKO Ekstraklasy Górnik Łęczna podzielił się punktami z gośćmi z Niecieczy. Fot. Twitter/PKO BP Ekstraklasa

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Jeszcze przed rozpoczęciem poniedziałkowego w Łęcznej wiadomo było, że jeśli gospodarze myślą o przedłużeniu szans - choćby matematycznych - na pozostanie w PKO Ekstraklasie, nie mogą pozwolić sobie na porażkę.


Górnik Łęczna zaczął zatem tak, jak przystało na zespół walczący o utrzymanie. Janusz Gol dał nadzieję gospodarzom, że po ostatnim gwizdku mogą nawet przeskoczyć przeciwnika. Żeby tak się jednak stało, Bruk-Bet Termalica Nieciecza musiała zejść z boiska pokonana. Ku niezadowoleniu kibiców drużyny z Łęcznej, scenariusz pojedynku był inny.

Po niespełna pięciu minutach od powrotu z szatni, wyrównanie dał wprowadzony w drugiej części na boisko Piotr Wlazło. To trafienie dało punkt przyjezdnym, podtrzymując nadzieję na utrzymanie. Więcej jednak Bruk-Bet Termalica straciła w Łęcznej niż zyskała.

Mając tyle samo punktów co Wisła Kraków - czyli 31 oczek - strata do ostatniego z "bezpiecznych", Śląska Wrocław, wynosi trzy punkty. Dystans jednego zwycięstwa może być trudny do odrobienia w ostatnich dwóch kolejkach.

Sędzia Sebastian Jarzębak w poniedziałkowym meczu w Łęcznej musiał wielokrotnie przerywać grę. Łącznie arbiter z Bytomia pokazał aż jedenaście żółtych kartek. Co więcej, jedno z upomnień ostatecznie zakończyło się czerwonym kartonikiem (konsekwencja drugiego "żółtka") dla strzelca bramki po stronie gospodarzy.

Czytaj również: Ostre słowa w stronę Błaszczykowskiego. "Zatrudniasz na prezesa brata, na trenera wujka..."

Pomimo braku doświadczonego Gola w doliczonym czasie gry, Górnik nie dał sobie wydrzeć honorowego punktu. Nie brakowało jednak kontrowersji w polu karnym, gdzie arbiter mógł mieć sposobność do podyktowania jedenastki dla gości.

Ostatecznie gwizdek jednak milczał, choć jeden z gospodarzy dotknął piłkę ręką.

Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0) Bramki: Janusz Gol (35) - Piotr Wlazło (50) Czerwona kartka: Janusz Gol (90. minuta, Górnik, za drugą żółtą). 

Ekstraklasowe granie powraca w piątek 13 maja. Dzień później beniaminek z Niecieczy zagra u siebie z Piastem Gliwice. Na wyjazd wybierze się za to Górnik Łęczna, który w niedzielę powalczy ze swoim legendarnym imiennikiem - Górnikiem Zabrze.

Czytaj także: https://natemat.pl/411667,wielkie-kontrowersje-w-gdansku-cracovia-zatrzymala-rakow-lech-liderem