W zeszłym roku Krzysztof Ibisz i znana z "Top Model" Joanna Kudzbalska wzięli ślub. Zanim jednak do tego doszło, prezenter miał wiele perypetii z oświadczynami. Udało się dopiero za trzecim razem. O szczegółach wspólnych przygód para opowiedziała ostatnio na kanale Izabeli Janachowskiej.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Krzysztof Ibisz i Joanna Kudzbalska w ubiegłe lato powiedzieli sobie "tak", podczas prywatnej ceremonii.
Prezenter i była modelka wystąpili ostatnio w filmie na kanale Izabeli Janachowskiej. Wyjawili tam kulisy swojego zapoznania.
Dziennikarz aż trzy razy próbował się oświadczyć swojej ukochanej. Co poszło nie tak?
Krzysztof Ibisz i Joanna Kudzbalska kryli się ze swoim uczuciem do lutego ubiegłego roku. To właśnie wtedy wyszło na jaw, że prezenter oświadczył się uczestniczce "Top Model", która obecnie pracuje jako lekarka w jednym z warszawskich szpitali powiatowych.
Kilka miesięcy później, w sierpniu, zarówno Ibisz, jak i jego świeżo upieczona żona pochwalili się na swoich profilach na Instagramie zdjęciami ze swojego ślubu. "Szczęśliwi razem. Krzysztof i Joanna Ibisz" – podpisał zdjęcia prezenter.
Krzysztof Ibisz i Joanna Kudzbalska w programie Janachowskiej. Prezenter odpowiedział o zaręczynach
Teraz gdy już wszyscy wiedzą o małżeństwie Ibisza i Kudzbalskiej, para zagościła w internetowym programie Izabeli Janachowskiej. Wrócili wspomnieniami do początków swojej znajomości.
– Zobaczyłem Asię, stała przy recepcji i po prostu piorun od razu, strzeliło, błyskawice, piorun sycylijski. Pomyślałem sobie, że marzyłbym o tym, żeby być z tą kobietą i żeby ona była moją żoną. Po prostu poczułem, że to jest to. Poczułem, że to jest ta osoba – zaczął Ibisz.
Kudzbalska dodała, że już na pierwszej randce zapytał ją o to, czy chciałaby mieć męża. Okazuje się, że zaręczyny przeżyli z wieloma przygodami. Gwiazdor Polsatu aż trzykrotnie próbował poprosić swoją ukochaną o rękę.
Za pierwszym razem wynajął bilbord w centrum Warszawy, na którym zamieścił romantyczne wyznanie. Wybranka zobaczyła go jednak dopiero po dłuższym czasie.
– Zaczęło się od tego, że pomyślałem, że zrobię Asi niespodziankę i wykupiłem billboard w centrum Warszawy, gdzie były dwa jabłka, ponieważ symbolem naszej miłości są właśnie dwa jabłka – wyznał.
Kolejne planował podczas kolacji w restauracji meksykańskiej, którą lubi Kudzbalska. Jednak i ten pomysł nie wypalił, bo przyszła pandemia i zamknięto lokale. W końcu oświadczył się podczas Wigilii.
– Byliśmy sami i to był akurat dobry moment. Krzysztof zrobił taki prezent- pudełko w pudełku i tak się wzruszył, że w ogóle nie klęknął, tylko stanął przede mną, i ja nie wiedziałam, co dalej z tym pierścionkiem – przyznała była modelka.
Ibisz wspomniał, że w tamtym czasie trudno mu było opanować emocje. – Wzruszyłem się. Łzy mi leciały, nie mogłem powiedzieć w ogóle, o co mi chodzi… To było bardzo wzruszające i nie sądziłem, że tak emocjonalnie w tym momencie zareaguje. Nie byłem w stanie w ogóle nic powiedzieć – przyznał. Finalnie wszystko się jednak udało i para niebawem stanęła na ślubnym kobiercu.