Magdalena Stępień postanowiła skomentować oświadczenie, które wydał Jakub Rzeźniczak. Mama chorego na nowotwór kilkumiesięcznego Oliwiera nie zgadza się ze słowami swojego byłego partnera. Uważa, że decyzja o leczeniu dziecka w Izraelu była najlepszą, jaką podjęła. "Oliwier prawdopodobnie jest pierwszym takim przypadkiem na świecie" – zdradziła.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Kosztowne badania oraz leczenie syna Rzeźniczaka i Stępień
Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak są rodzicami Oliwiera. Para w atmosferze skandalu rozstała się tuż przed narodzinami chłopca. Kilka miesięcy później u malca wykryto guza wątroby.
Dzięki hojności ludzi, którzy wsparli zrzutkę, dzieciak poleciał z mamą do kliniki za granicę. Wciąż przebywa w placówce w Izraelu, gdzie przyjmuje chemię i ma wykonywane badania.
Dotychczasowe fundusze zostały wyczerpane, a na dalsze leczenie jest potrzeba kolejna, duża suma pieniędzy. Na początku maja Stępień uruchomiła drugą zbiórkę. Tym razem potrzebne jest ponad 400 tys. złotych.
Zapewniła też, że poinformowała ojca Oliwiera o kosztownym leczeniu.– Tym razem wystarczająco wcześniej przekazałam tę informację Kubie (...), żeby miał wystarczająco czasu do tego, żeby się odnieść, ile jest w stanie nam pomóc, i jak nam pomoże, ponieważ tak jak w ostatnim wywiadzie powiedział, że gdybym dała mu znać wystarczająco wcześniej, to na pewno by nam pomógł. Wierzę więc, że tym razem nie zawiedzie Oliwiera – mówiła.
Kilka dni później znów zabrała głos i rzuciła w stronę Rzeźniczaka mocne zarzuty.– Chciałam wam o czymś powiedzieć. O tym, że od wczoraj jestem zastraszana przez ojca mojego dziecka za to, że gdy ludzie do mnie piszą i pytają, dlaczego sama nie opłacę leczenia, to mówię im, że dostaję trzy tysiące złotych alimentów co miesiąc i z tego utrzymuję się tutaj w Izraelu, bo nie pracuję – powiedziała na InstaStory.
– Rodzina i tak mi pomaga, bo to jest kropla w morzu potrzeb, a gdy pytają o to, dlaczego ojciec dziecka nie dokłada się do zbiórki i dlaczego się nie odzywa, to mówię, że napisałam do niego dwie wiadomości z prośbą, żeby się odniósł, ile jest w stanie nam pomóc, ale on nie odpisał. Za to jestem teraz szykanowana i zastraszana, że ostrzegał mnie, i że to koniec, więc domyślacie się – zwierzyła się.
Rzeźniczak wydał oświadczenie ws. leczenia syna i zarzutów Stępień
W środę (11 maja) na instagramowym profilu Rzeźniczaka zagościł post z obszernym oświadczeniem, w którym odniósł się do relacji byłej partnerki i przedstawił, jak to wygląda z jego perspektywy.
Na początku poinformował o tym, czego udało mu się dowiedzieć o leczeniu jego syna. "Po konsultacjach z największymi autorytetami medycznymi w Polsce, które mają ogromne doświadczenie w leczeniu nowotworów wątroby u dzieci na podstawie wszystkich wyników badań z Polski i Izraela dowiedziałem się, że całe leczenie oraz zakres badań, które będą realizowanie w Izraelu nie odbiegają od leczenia i badań, które Oliwier miałby zagwarantowane w Centrum Zdrowia Dziecka" – stwierdził.
"Diagnoza postawiona w Polsce również została potwierdzona. Protokół europejski, którym leczony jest Oliwier w Izraelu był stosowany w przypadku Oliwiera również w CZD. Dodatkowo w CZD Oliwier otrzymał jeden lek, który jest dedykowany do leczenia RLT, a którego nie otrzymuje w Izraelu" – dodał.
W podsumowaniu oświadczenia piłkarz postanowił wybielić się z zarzutów o "szykanowanie i zastraszanie" matki swojego dziecka. "Sytuacja sprzed kilku dni, gdy zostałem oskarżony o zastraszanie sprawiła, że nie mam już siły tolerować pewnych zachowań Magdy. Wielokrotnie prosiłem Magdę, by w tak ciężkiej dla nas sytuacji nie oczerniała mnie oraz nie manipulowała faktami i że mam już tego dosyć i więcej nie mogę tego tolerować. Skutkiem tego rozpoczęła się nagonka na mnie i moich bliskich, która przerodziła się w fale ogromnego hejtu" – przyznał.
Stępień zareagowała na oświadczenie Rzeźniczaka
Na odpowiedź ze strony Stępień nie trzeba było długo czekać. Jeszcze tego samego dnia dodała ona swój komentarz dotyczący wypowiedzi Rzeźniczaka.
"Bardzo proszę o zaprzestanie wysyłania mi oświadczenia, które wydał ojciec moje dziecka. Decyzja o wylocie do Izraela w celu potwierdzenia diagnozy z Polski oraz dalszego leczenia była podjęta przeze mnie i w stu procentach przemyślana i to była najlepsza decyzja" – napisała.
W dalszej części przekazała, że lekarze w Izraelu postawili inną diagnozę, a Oliwier jest prawdopodobnie pierwszym dzieckiem na świecie z taką mutacją nowotworu wątroby.
"Dlatego dopóki nie znajdziemy drugiego takiego przypadku na świecie, Oliwier będzie leczony w Izraelu. (...) Wszystkie dzieci zdiagnozowane w ten sposób jak Oliwier niestety zmarły mniej więcej po 6 miesiącach. Intuicja Matki nie zawodzi, dlatego już niedługo pokażę Wam wyniki badań, które potwierdzą, że wyjazd tutaj był najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć" – zapowiedziała.