W czwartek Sejm zdecydował, kto zostanie nowym prezesem NBP. Opozycja dążyła do wycofania wniosku ws. wyboru Adama Glapińskiego na ten urząd. Przewodniczący klubu KO Borys Budka nazwał zaplanowane głosowanie skandalicznym i haniebnym. W pewnym momencie jego ostre wystąpienie przerwała marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
W swoim wystąpieniu z mównicy sejmowej Borys Budka określił wniosek ws. Adama Glapińskiego jako "haniebny i skandaliczny"
Jak podkreślił, PiS stworzyło "państwo banksterów"
Przemówienie lidera KO przerwała w pewnym momencie prowadząca obrady Elżbieta Witek
W harmonogramie czwartkowych obrad Sejmu było głosowanie ws. wniosku o ponowny wybór Adama Glapińskiego na urząd prezesa Narodowego Banku Polskiego. Przed rozpoczęciem bloku głosowań posłowie opozycji domagali się jednak wycofania tego punktu.
Borys Budka przekonywał z sejmowej mównicy, że to Glapiński jest odpowiedzialny za wzrost ubóstwa Polaków, a ponadto nie ma żadnych kwalifikacji do zajmowania stanowiska prezesa banku centralnego.
– Zgłaszam wniosek o 15-minutową przerwę celem wycofania się przez państwa haniebnego, skandalicznego wniosku o ponowny wybór na funkcję prezesa NBP człowieka, który jest odpowiedzialny za wzrost ubóstwa, który nie ma żadnych kwalifikacji do tego, by zajmować to stanowisko. Jedyna kwalifikacja to ta, że zna prezesa Kaczyńskiego i tam melduje się u was, na Nowogrodzkiej, kiedy tego potrzebujecie – mówił lider KO.
Witek wyłączyła Budce mikrofon
Zwracając się bezpośrednio do polityków obozu rządzącego Budka wygłosił, że stworzyli oni "nie tylko państwo kolesi, ale jeszcze państwo banksterów, dlatego że za tą fatalną polityką gospodarczą rządu stoi dwóch banksterów". Dalej polityk wyjaśnił, kogo dokładnie ma na myśli, jednak nie pozwoliła mu na to prowadząca obrady Elżbieta Witek.
– Jeden, który stał się premierem i drugi, którego zrobiliście najbardziej skompromitowanym… – stwierdził Borys Budka, po czym marszałek Sejmu wyłączyła mu mikrofon.
– Panie pośle, panie pośle, proszę się zdecydować. Bo najpierw wychodzicie od co najmniej dwóch miesięcy na konferencje prasowe, krzycząc że nie poddajemy pod głosowanie właśnie tej propozycji o wybór prezesa NBP, a teraz wychodzicie i mówicie, żeby zdjąć to z porządku obrad – stwierdziła w odpowiedzi na przemówienie Budki marszałek Sejmu.
– Nie wycofam tego, jest to w porządku dzisiejszym – podkreśliła. Wniosek faktycznie nie został wycofany, a Sejm ostatecznie zdecydował o oddaniu sterów Narodowego Banku Polskiego obecnemu prezesowi na kolejne sześć lat.
Za kolejną kadencją dla Glapińskiego było 234 posłów, przeciw było 223, nikt się nie wstrzymał od głosu. Do powołania prezesa NBP potrzebna była większość bezwzględna - 229 głosów.