Iga Świątek jest nie do zatrzymania. Kolejna rywalka odprawiona, tym razem po horrorze
Krzysztof Gaweł
13 maja 2022, 16:37·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 maja 2022, 16:37
26 meczów z rzędu wygrała w roku 2022 Iga Świątek. Polska rakieta numer jeden nadal dominuje na kortach świata, właśnie ograła w Rzymie Biancę Andreescu i zameldowała się w półfinale turnieju, który wygrała przed rokiem. Emocji nie brakowało, ale nasza 20-latka wyszła zwycięską ręką ze starcia, ograła Kanadyjkę 7:6, 6:0 i w sobotę walczyć będzie o finał. Jej rywalką będzie Aryna Sabalenka.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach GoogleIga Świątekpo czterech pod rząd wygranych turniejach w cyklu WTA zmierza po piąty triumf i nie chce przerwać swojej fantastycznej serii kolejnych zwycięstw, co może nas tylko cieszyć. W czwartek po kapitalnej walce ograła na Foro Italico słynną Wiktorię Azarenkę (6:4, 6:1), a piątek w ćwierćfinale stawiła czoła Kanadyjce Biance Andreescu, która miała chrapkę na sprawienie wielkiej sensacji.
Pierwsza partia to był tenisowy horror i widowisko na najwyższym poziomie. Polka rozpoczęła świetnie, wygrała podanie rywalki i prowadziła 2:0. Spacerek? Nic z tych rzeczy, Kanadyjka zerwała się do walki, wygrała kolejne trzy gemy i już prowadziła 3:2. Nasza mistrzyni nie zamierzała odpuszczać, podkręciła tempo i zaraz zrobiło się ciekawie, bo już 5:3 dla raszynianki. By zamknąć seta, trzeba było jeszcze wygrać własnego gema serwisowego.
Ale zryw Bianki Andreescu sprawił, że znów w Rzymie był remis (5:5), a niżej notowana rywalka wspięła się na wyżyny, żeby tylko poradzić sobie z naszą mistrzynią. Iga Świątek kontrolowała mecz, ale nie potrafiła przełamać rywalki i stało się jasne, że czeka nas tie-break. A w nim Polka przełamała opór Andreescu, oddała jej raptem dwa punkty i wyszła na prowadzenie w meczu (7:6). To był jego punkt zwrotny.
W drugim secie opór Kanadyjki był już niewielki, przegrana partia pierwsza została jej w głowie, a Iga Świątek nie zamierzała rozpamiętywać, tylko zadawała cios za ciosem. Szybko wyszła na prowadzenie 3:0, po chwili było już jasne, że tego meczu przegrać nie może. Prowadziła 5:0, była regularna i skuteczna, a w gemie szóstym po zażartej walce domknęła mecz i wzięła awans do półfinału.
Pomogła nieoczekiwana zmiana butów w trakcie gry, pomogła świetna forma i pomogło to, że Iga Świątek to wielka mistrzyni. Polka wygrała mecz numer "26" i w sobotę zagra w półfinale z Aryną Sabalenką. Białorusinka ograła w piątek Amerykankę Amandę Anisimovą 4:6, 6:3, 6:2 i już czeka na rewanż z Igą Świątek. Ale 20-latka się jej nie boi i nie zerka za siebie.
- Jestem gotowa na wszystko, mam nadzieję, że moja gra przestanie tutaj falować. I wtedy będzie dobrze. Rekordy? W ogóle na to nie patrzę - powiedziała tuż po meczu nasza liderka na antenie Canal. Walka o finał w sobotę około 12:00, zapowiada się ciężki bój, bo Białorusinka to trzecia rakieta świata. Ale w roku 2022 nie ma sposobu na Polkę i liczymy, że ta passa zostanie utrzymana.
Wynik meczu ćwierćfinałowego turnieju WTA w Rzymie:
Iga Świątek (Polska) - Bianca Andreescu 7:6(2), 6:0