Idą święta. Poza szałem związanym z kupowaniem prezentów nadchodzi czas wzmożonej pomocy charytatywnej. Boże Narodzenie rodzi w nas potrzebę pomagania, a rozmaite kwesty i zbiórki pozwalają nam spełnić się w dobroczynności. Internet nie pozostaje w tyle. Świat wirtualny wypracował własny przepis na dobroczynność: jest nią przybyły z Zachodu crowdfunding. Ostatnio zrobiło się o nim głośno w związku z pomocą zubożałemu twórcy Reksia.
Samo zjawisko nie jest niczym nowym, lecz dzięki rozwojowi internetu nabiera bardziej na znaczeniu. Crowdfunding przybył do nas ze Stanów Zjednoczonych. To tam w 2000 roku powstała witryna ArtistShare, która umożliwiała muzykom zbiórkę pieniędzy na nowe projekty bezpośrednio od swoich fanów. Inicjatywa szybko zyskała na popularności, zaczęły powstawać kolejne portale oferujące podobne pomysły.
W Polsce zjawisko rozwija się. – Crowdfunding to dziecko ewolucji wirtualnej rzeczywistości. Kiedyś internet służył tylko do komunikacji, dziś widzimy przykłady wspólnot w sieci, które służą konkretnym celom, np. Wikipedia czy przewroty w krajach arabskich – tłumaczy Krzysztof Król, redaktor naczelny portalu crowdfunding.pl, portalu informacyjnego o całym zjawisku, oraz wiceprezes Polskiego Towarzystwa Crowdfundingu.
Crowdfunding jest inicjatywą wyjątkową. Poza przekazywaniem pieniędzy na konkretne projekty, które są nam bliskie, pozwala jednocześnie wpływać na ich rozwój, gdyż każda suma przekazana w ramach crowdfundingu jest naszym wkładem, za który dostajemy coś w zamian. Co – to zależy już od umowy pomiędzy inicjatorem projektu, a donatorami.
– Dobrym przykładem crowdfundingu jest książka, którą o tym zagadnieniu niedługo zamierzam wydać. W tradycyjnym modelu musiałbym szukać sponsora, reklamodawcy i szukać szczęścia w wydawnictwach, a dzięki crowdfundingowi uzbierałem 6,5 tysiąca złotych na stworzenie jej. Zachęcałem ludzi do wsparcia, a oni mi zaufali. Jedna z osób wpłaciła na ten projekt 899 złotych, a jej korzyścią będzie możliwość napisania jednego rozdziału – mówi Karol Król.
Wszystko opiera się na wzajemnym zaufaniu. Oczywiście Król nie miał pewności kim okaże się osoba, która napisze rozdział w jego książce, lecz zgodził się w imię zasad crowdfundingu. – Elementy, z których składa się crowdfunding, istniały od dawna, lecz dzięki internetowi połączyły się w model świadczeń zwrotnych, który widzimy dziś – zaznacza Karol Król.
Ostatni przykład twórcy „Reksia” Mariana Wantoły, który żyje w dramatycznych warunkach, wskazuje, że chcemy się dzielić w dobrej sprawie. W tym przypadku naszą korzyścią był sam twórca kultowej bajki: skazanie go na niegodną egzystencję godziło w emocje Polaków, którzy gromadnie wpłacają pieniądze na poprawienie jego warunków życia. – Każdy z projektów ma szansę zaistnieć wśród dużej grupy osób za pomocą efektu kuli śnieżnej – dodaje naczelny crowdfunding.pl.
Crowdfunding poza korzyściami dla ludzi kreatywnych, a nie mających środków na swoje pomysły, jest także świetnym rozwiązaniem dla dużych firm. Zamiast nienachalnej reklamy mogą one budować swój wizerunek na pomaganiu młodym twórcom, zasilając ich projekty. – Korporacje mogą wesprzeć ciekawy projekt i w ten sposób budować pozytywny PR – tłumaczy Król.
Ciekawym przykładem wykorzystania crowdfundingu w praktyce jest „Magazyn Miasta”, dwumiesięcznik poświęcony różnym aspektom rozwoju miast i aglomeracji. – Swoją zbiórkę zaczęliśmy dopiero trzy dni temu, ale zainteresowanie samą inicjatywą jest już duże – mówi Marta Żakowska, redaktorka naczelna. – Niestety samo zainteresowanie nie przekłada się specjalnie na przyrost pieniędzy dla naszego projektu – dodaje.
W trzy dni uzbierały 1307 złotych. Do końca akcji pozostało im 42 dni. – Brakuje nam 32 tysiące, bardzo zależy nam na wydaniu drugiego numeru i zachęcamy do wpłacania datków – podkreśla Żakowska. Jednocześnie zauważa, że ludzie nie do końca jeszcze rozumieją na czym sama idea crowdfundingu polega. – Niektórym wydaje się, że wpłacona przez nich złotówka nie ma żadnego znaczenia przy takiej sumie. Tymczasem przecież właśnie na małych datkach opiera się cały ten pomysł – mówi.
Naczelna „Magazynu Miasta” mówi, że do promocji zbiórki na drugi numer używa zarówno medialnego PR, jak i znajomych oraz znajomych znajomych. Efekt „śnieżnej kuli”, o którym mówił Karol Król, wydaje się przy takich projektach bardzo ważnym czynnikiem. – Istotne są też nagrody. My oferujemy reklamy i loga w naszym magazynie – dodaje Żakowska.
12 grudnia w Warszawie odbędzie się pierwsza ogólnopolska konferencja poświęcona crowdfundingowi. Co ciekawe, nawet sama konferencja jest organizowana poprzez crowdfunding, jej koszt to 34 tysiące złotych, które są już zbierane na jednej ze stron zajmujących się tym zagadnieniem.
To będzie pierwsze tego typu wydarzenie w naszym kraju. Poznamy tam mechanizmy kierujące crowdfundingiem, prawo, którego znajomość jest przydatna przy organizowaniu akcji, a także zostaną zaprezentowani autorzy aktualnych akcji. – Ludźmi rządzi ciekawość. Już nie chcą tylko odbierać produkty, chcą widzieć jak powstają filmy, jak nagrywa się płyty. Crowdfunding daje szansę współuczestniczenia w projekcie – mówi Karol Król i dodaje: – To zjawisko angażuje ludzi kulturalne. Wartością staje się nie produkt, a projekt, którego jesteśmy częścią.