W miarę wygodne życie w podziemnym mieście Finów może wieść nawet 900 tysięcy osób. A to o jedną trzecią więcej, niż liczą sobie obecnie Helsinki. Zdjęcia podziemnego miasta można obejrzeć w internecie, a pod nim pojawiają się komentarze nawet od zszokowanych Rosjan: "dlaczego fińskie schrony przeciwnuklearne są piękniejsze niż rosyjskie szkoły?".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Finowie wybudowali w podziemiach Helsinek całe "miasto B", które ma wystarczającą przestrzeń, by zapewnić schronienie dla 900 tys. osób.
Anny Lehtirant szefowa komunikacji w miejskim wydziale ratownictwa w Helsinkach podkreśla, że chociaż w schronie będzie sygnał telefoniczny, to mała zależność od technologii w schronach oznacza bezpieczeństwo przed cyberatakami.
Rosjanie są zszokowani miastem-schronem wybudowanym przez Finów. To ochona przed atakiem nuklearnym.
Finowie wybudowali miasto-schron
Już po pierwszych nieudanych próbach zdobycia Ukrainy, Rosja zaczęła odgrażać się demokratycznym państwom. Putin groził krajom bałtyckim, Unii Europejskiej, a ostatnio Wielkiej Brytanii.
Czytaj także:
Każde państwo, które spróbuje wykazać sprzeciw wobec działań Władimira Putina może narazić się na groźby użycia broni nuklearnej, ale jedno z nich nie musi obawiać się gróźb dyktatora, bo swoim obywatelom może zapewnić niezwykłe schronienie.
W Finlandiiwybudowano podziemne "miasto B", w którym schronić może się cała populacja Helsinek i przetrwać bezpiecznie przez kilka miesięcy. Schron ma niewiele wspólnego z betonowym bunkrem. Cała podziemna przestrzeń została zaprojektowana w nowoczesnym stylu, miasto-schron pełni funkcję azylu i pozwala jego mieszkańcom na życie z wszelkimi dogodnościami.
W infrastrukturze znalazło się miejsce na kawiarnie, place zabaw dla dzieci, boiska i sale sportowe, tory gokartowe i boiska do softballu. Drzwi, które mogą schronić mieszkańców, są tak grube, że wybuch nuklearny nie pozostawiłby w nich wgniecenia. Portal MailOnline informuje, że 25 stacji metra w Helsinkach można przekształcić w drogi ewakuacji do schronu.
Schron z torem do gokartów
Finowie są niezwykle dumni ze zrealizowania projektu, na którego pomysł wpadli już w czasach zimowej wojny. Miasto-schron powstawało oczywiście latami, ale Finlandia nie zapomniała o wojennym epizodzie z przełomu roku 1939 i 1940. Zimowa wojna, jaką wypowiedzieli Finlandii Rosjanie, upewniła Finów w przekonaniu, że ruchów Rosji nie da się w pełni przewidzieć, ale można się przed nimi uchronić.
Zdjęcia części przestrzeni można oglądać w internecie. Jeden z rosyjskich użytkowników Twittera udostępnił fotografie finlandzkiego schronu z podpisem: "Dlaczego fiński schron przeciwbombowy wygląda lepiej niż większość rosyjskich szkół i przedszkoli?".
Finowie stworzyli nawet "schronowy regulamin", który określa rzeczy zabronione w podziemnej społeczności. Należy do nich posiadanie alkoholu, narkotyków, broni oraz wszelkich substancji, które wydzielają intensywny zapach.
Pół tysiąca schronów, wykutych w skale zmieniono na mnóstwo pomieszczeń, które zapewniają przetrwanie i realizację wszelkich potrzeb, nawet tych, które w chwili kryzysu schodzą na dalszy plan.
Fiński rząd zadbał nie tylko o bezpieczeństwo obywateli, ale także o ich wypoczynek psychiczny czy rozrywkę. Infrastruktura posiadająca miejsca do ćwiczeń, hale sportowe, sale zabaw dla dzieci czy stołówki ma zapewnić wysokie morale społeczeństwu, którego życie w razie ataku nuklearnego musiałoby przenieść się do podziemi.