
Drozda przez wiele lat bawił Polaków. Wiemy, czym dziś zajmuje się słynny satyryk
Tadeusz Drozda przed laty był jedną z największych gwiazd telewizji. Prowadził kultowe programy rozrywkowe - "Śmiechu warte" czy "Herbatka u Tadka", które rozśmieszały miliony Polaków. Nagle zniknął z ekranów. Czym dziś zajmuje się słynny satyryk?

Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Rozpoznawalność i sympatię widzów przyniósł mu format pt. "Śmiechu warte", który prowadził przez 10 lat. Miał też swój program "Dyżurny Satyryk Kraju" w telewizji Polsat. Dużą popularnością cieszyła się także "Herbatka u Tadka".
"Nie było ważnej osoby w kraju, która nie chciałaby wystąpić w 'Herbatce'. Nawet Lech Kaczyński wyraził zgodę – wówczas prezydent Warszawy, ale w dniu rejestracji zmarł jego ojciec i nagranie nie doszło do skutku" – czytamy na oficjalnej stronie internetowej Drozdy.
Dzięki tym programom stał się ikoną telewizji. W 2005 roku niespodziewanie zniknął z ekranów. Dopiero po latach ujawnił, że na jego odejście miały też wpływ względy polityczne.
– W 2005 r. przyszedł PiS do telewizji i zdjął program. Nikt do mnie nie zadzwonił, tylko sekretarka zadzwoniła. Zarzut był taki, że ze wszystkimi gośćmi rozmawiałem podobnie. Przecież do mnie Kurski śpiewał po rusku Okudżawę – wspomniał w rozmowie z Podcastexem, w styczniu 2022.
Po pożegnaniu z TVP pokazywał się jeszcze w "Dyżurnym Satyryku Kraju", jednak i ten program krótko później zdjęto z anteny. Drozda na dłużej do telewizji wrócił dopiero po 9 latach. Wówczas został prowadzącym "Weekend z Drozdą" w Superstacji. Po paru latach z tą produkcją również musiał się rozstać.
– Wyrzucono wtedy i mnie, i Jacka Żakowskiego, i Elizę Michalik, i Kubę Wątłego. Tłumaczono to w ten sposób, że władze Superstacji, czyli wtedy już Polsat, okroiły fundusze i nie ma już na nas budżetu – wyznał w rozmowie z Plejadą.
W tym roku mija im 50. rocznica ślubu. Doczekali się trzech córek, a teraz chętnie zajmują się wnukami. Choć obecnie Drozda stara się nadrobić czas, który poświęcał przed laty na pracę, to jednocześnie nie wyklucza powrotu do telewizji.
– Nawet gdyby zadzwonili z Telewizji Polskiej. Tylko tam musiałoby się trochę pozmieniać – stwierdził.
Satyryk wiele razy wspominał, że brakuje mu występowania na estradzie i kontaktu z publicznością. – Czasami ktoś w Polsce, w jakiejś miejscowości, mnie pamięta i zaprasza na imprezę. Ale rzadko, raz, dwa razy na 2-3 miesiące – zdradził. Jego najbliższy występ szykuje się w Domu Kultury w Łęczycy.
Drozda aktywnie udziela się w swoich mediach społecznościowych, gdzie publikuje swoje komentarze zawierające trafne i nieco żartobliwe spostrzeżenia dotyczące rzeczywistości.
Czytaj także:Reklama.