Opowieść o agencie Tomku ma się ku końcowi. W kolejnej części wywiadu były funkcjonariusz CBA skupił się na ważniejszych sprawach, niż markowe ubrania Tomasza Kaczmarka. Opowiedział o sprawie Beaty Sawickiej. Tłumaczył też, że Agencja tak naprawdę nie próbowała znaleźć dowodów obciążających Weronikę Marczuk, lecz środowisko TVN.
To nie koniec rewelacji o kulisach pracy CBA. Do tej pory dowiedzieliśmy się, że na agenta Tomka wydawano mnóstwo pieniędzy, funkcjonariusze robili sobie podczas imprez lekkomyślne zdjęcia, które wyciekły teraz do mediów. Lecz tajny informator gazety.pl ma jeszcze coś do powiedzenia.
Tym razem skupił się na kulisach relacji między agentem Tomkiem a Beatą Sawicką. Opowiada, że w zasadzie Tomasz Kaczmarek poznał byłą posłankę PO przypadkiem, na szkoleniu dla członków rad nadzorczych. Miało go to bardziej uwiarygodnić jako funkcjonariusza pod przykrywką. Wówczas agent Tomek budował swoją legendę, zatem musiał poznawać osoby, które pomogłyby mu zostać członkiem różnych środowisk.
Były funkcjonariusz CBA dodaje, że początkowo Beata Sawicka była tylko "kontaktem referencyjnym". Potem z jej strony padła "jakaś propozycja".
Zasugerował, że pojawiały się głosy, by przymknąć oko na Sawicką, która pomogłaby dostać się w pobliże ważniejszych osób. Jednak, jak przekonuje anonimowy agent, funkcjonariusze tylko zbierają dowody. O tym jak zostaną wykorzystane zdecyduje szefostwo. Przypomniał też, że w tamtym czasie u władzy stał PiS.
Anonimowy agent mówił też o zainteresowaniu CBA Aleksandrem Kwaśniewskim. Jego zdaniem ta sprawa była priorytetem i trzeba było udowodnić, że były prezydent wraz z żoną posiadają nielegalny majątek.
Były funkcjonariusz przypomniał, że w tej sprawie znów na scenę wkroczył agent Tomek. Tym razem jednak, pracując nad śledztwem w sprawie Kwaśniewskich poznał Weronikę Marczuk. Szefostwo nie zabraniało mu prowadzić dwóch akcji na raz. Dodał też, że celem dochodzenia Tomasza Kaczmarka nie była była żona Cezarego Pazury, lecz właśnie środowisko TVN. Tłumaczył, że ówczesne kierownictwo CBA "akurat nie przepadało za TVN i 'Gazetą Wyborczą'".
Rozmówca gazety.pl przypomniał też, że agent Tomek nie cechował się profesjonalizmem w ostatnich śledztwach, lecz i tak dostał za to wynagrodzenie. Dodał, że wynagrodzenie za zakończoną akcję do 20 tysięcy złotych "na rękę". Plus, rzecz jasna, miesięczne wynagrodzenie i koszty operacyjne.
Były agent dodał, że za rządów PiS CBA wydawało pieniądze "nonszalancko". Po kontroli zleconej przez nowe władze okazało się, że funkcjonariusze "budując swoje legendy" żyli ponad stan.
Rozmówca portalu gazeta.pl tłumaczył też, dlaczego zdradza kulisy pracy CBA. Jego zdaniem niektórych funkcjonariuszy denerwowało "gwiazdorstwo" agenta Tomka, który zapomniał o swoim zapleczu i współpracownikach, bez których niczego by nie zdziałał.
Jest takie powiedzenie: "dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf". Umiejętne napisanie notatki służbowej powoduje, że szefostwo wyraża zgodę na akcję. Tomek napisał notatkę, napisał kilka słów więcej, niż było trzeba - i sprawa ruszyła z kopyta. CZYTAJ WIĘCEJ
Były agent CBA w rozmowie z gazeta.pl
Chodziło przede wszystkim o szum medialny, jaki by się podniósł. Wiadomo, z jakiego środowiska politycznego wywodzi się Aleksander Kwaśniewski i jaka w tamtym czasie partia rządziła. My wykonujemy polecenia i rozkazy, a co się później dzieje z ustaleniami - nie było nam dane się dowiedzieć. CZYTAJ WIĘCEJ
Były agent CBA w rozmowie z gazeta.pl
TVN czy "Gazeta Wyborcza" to były przez ówczesną ekipę najbardziej znienawidzone media. Przydawało się wszystko, co mogło postawić je w negatywnym świetle. Marczuk też miała być kontaktem referencyjnym, który mógłby wprowadzić Kaczmarka na salony. Żeby tam brylował i przekazywał to, co podsłucha. CZYTAJ WIĘCEJ
Były agent CBA w rozmowie z gazeta.pl
Wyjeżdżali w celu opłacenia informatora i robili sobie całonocną eskapadę po kilku klubach, wszędzie spożywając alkohol. Funkcjonariusze uważali, że można się żywić, napić, pojechać, coś zobaczyć, uzasadniając to potrzebą, a wszystko za państwowe pieniądze. Tam się żyło ponad stan. Rachunki były potężne. CZYTAJ WIĘCEJ
Były funkcjonariusz CBA w rozmowie z gazeta.pl
Tomasz Kaczmarek wcześniej nie wyrażał żadnych poglądów politycznych ani religijnych. Wyśmiewał się z ojca Rydzyka i z praktyk religijnych. Wierzył w jednego boga: pieniądz. Kaczmarek żyje w swoim Matrixie, dalej buduje swoją legendę. CZYTAJ WIĘCEJ