Błaszczykowski przemówił po degradacji Wisły Kraków i przeprosił kibiców. "Zaj***m"
Krzysztof Gaweł
22 maja 2022, 10:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 maja 2022, 10:35
Jakub Błaszczykowski, zawodnik i współwłaściciel Wisły Kraków, zwrócił się do kibiców przed ostatnim meczem w sezonie. – Zdaję sobie sprawę z tego, że za***m – powiedział drżącym od emocji głosem i mocno podsumował koszmarny sezon Białej Gwiazdy. Zasłużony klub opuścił po 26 latach PKO Ekstraklasę i na razie jego przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Krakowska Wisła spadła po 26 latach z PKO Ekstraklasy i zagra w przyszłym sezonie na zapleczu elity. W klubie, który uratowano przed upadkiem, wiele rzeczy stało na głowie i katastrofa była nieuchronna. Dobrym obrazem upadku Białej Gwiazdy był ostatni mecz w sezonie, przegrany 0:1 (0:1) z Wartą Poznań. Kibice mocno wyrazili swoje niezadowolenie, władze klubu przepraszały.
Choć napisać władze, to napisać zbyt wiele, bo już przed tygodniem Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński za pośrednictwem Twittera uderzyli się w pierś. Zabrakło reakcji człowieka, który włożył sporo serca i pieniędzy w klub, a który jest jednym z architektów jego upadku. Jakuba Błaszczykowskiego. Były reprezentant Polski wyszedł na murawę w Krakowie przed meczem z Wartą i zwrócił się do fanów.
– Zdaję sobie z tego sprawę, że konsekwencje przyjdzie mi za to wszystko ponieść i pewnie tak będzie. Chciałem w moim imieniu bardzo serdecznie przeprosić za to wszystko, przez co musicie przechodzić. Jest mi z tym bardzo ciężko, ale zrobię wszystko... wiem, że to nie brzmi dobrze teraz... żeby Wisła Krakówwróciła tam, gdzie jest jej miejsce – kajał się Jakub Błaszczykowski.
Część fanów nieśmiało biła brawo, część przysłuchiwała się z dezaprobatą, ale wydaje się, że piłkarz ma wciąż spory kredyt zaufania pod Wawelem. Jakub Błaszczykowski mocno zakończył swoje przemówienie. – Zdaję sobie sprawę z tego, że za***m – powiedział drążcym od emocji głosem. Realizator meczu w telewizji uchwycił w trakcie meczu płaczącego Jarosława Królewskiego. I nic w tym dziwnego, bo patrząc na grę krakowian można tylko płakać.
Ostatnie dwa mecze w sezonie mieli wygrać, by uniknąć spadku. Piłkarze Jerzego Brzęczka przegrali tydzień temu w Radomiu z Radomiakiem (2:4), przegrali na pożegnanie z elitą z Wartą Poznań (0:1) i zaprezentowali się mizernie. W 2022 roku Wisła wygrała raptem jeden mecz (!) i zaprezentowała formę, która nie zasługuje na występy w elicie. Koszmar stał się faktem.
W sobotę fani Białej Gwiazdy nagrodzili bramkę dla poznaniaków brawami w 29. minucie, co musiało zdziwić strzelca Miłosza Szczepańskiego. A później odpalili race, przez co mecz na chwilę przerwano. Doszło też na trybunach do ekscesów i bójek między kibicami krakowian. Tak wygląda Wisła Kraków w połowie 2022 roku.
Upadek zasłużonego klubu analizowaliśmy na naszych łamach kilka dni przed ostatnią kolejką rozgrywek. Krakowska Wisła upadała powoli, na oczach całej piłkarskiej Polski. Dziś już wiemy, że akcja ratunkowa zasłużonego klubu się powiodła, ale pacjent zmarł, parafrazując popularny żart.
Co się stało z klubem, który rok w rok bił się o Ligę Mistrzów i był w polskim sporcie synonimem sukcesu? A później wpadł w szpony gangsterów mieniących się kibicami, by otrzymać ratunek od ludzi, którzy oddali za Białą Gwiazdę serca. A którzy dziś są winnymi jej degradacji. Nie tylko sportowej...