Agnieszka Włodarczyk pokazała zdjęcie swojej poranionej twarzy i opowiedziała fanom, co jej się ostatnio przytrafiło. Aktorka straciła przytomność, po czym trafiła do szpitala. "Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna. Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie" - zaapelowała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Agnieszka Włodarczyk trafiła do szpitala. W poście na Instagramie opisała, co się stało. Opublikowała też fotografię, na którym widać rozcięcia na jej twarzy
Aktorka nagle poczuła bardzo silny ból brzucha i straciła przytomność. "Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi" - napisała. Okazało się, że przez upadek złamała nos
Co dzieje się z Agnieszką Włodarczyk?
Agnieszka Włodarczyk w najnowszym wpisie na Instagramie zrelacjonowała, co wydarzyła się u niej w nocy z niedzieli na poniedziałek (23 maja). Do publikacji załączyła też ujęcie swojej twarzy.
"To był zwykły dzień, rodzinna niedziela, nic nie zapowiadało tego, co stało się w nocy. Poszłam spać, obudził mnie Miluś na karmienie, więc dałam mu mleczko i zasnął. To było około pierwszej… Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie, a serce waliło jak porąbane. Nie wiem, ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać…" - czytamy.
Aktorka zawołała wówczas swojego partnera, Roberta Karasia. Mężczyzna zadzwonił po pogotowie. Zwrócił uwagę również na to, że jego ukochana może mieć złamany nos.
"Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego. Pewnie był ostro przerażony, ale nie dał tego po sobie poznać, żebym nie wpadła w panikę 'nic się nie stało, to się zdarza' - powiedział, patrząc na moją zakrwawioną twarz" - opisywała dalej gwiazda.
Zdradziła, że wcześniej nie przydarzyło jej się nic podobnego. "Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności. Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być…" - stwierdziła.
Przyznała, że "musi zadbać o swoje zdrowie", bo to jest teraz dla niej najważniejsze. Zwróciła się też z apelem do obserwatorów, aby na siebie uważali.
Z kolei na InstaStory dodała ujęcie z sali szpitalnej. Poinformowała, że trwają badania i na ten moment nie wie, czemu straciła przytomność. "Była tomografia, RTG, badania krwi i USG brzucha. Dostałam kroplówkę, a na odchodne antybiotyk. Nadal nie wiem, co było przyczyną omdlenia" - przekazała.
Przypomnijmy, że Agnieszka Włodarczyk karierę artystyczną zaczęła wcześnie, bo już w wieku 14 lat zabłysnęła talentem w musicalu "Metro". Jednak szersza publiczność dowiedziała się o niej, gdy wystąpiła w głośnym filmie "Sara". Odważne sceny, w których 17-latka pojawiła się nago, wywołały wiele kontrowersji, ale też przyniosły Włodarczyk rozgłos.
Podobnie było w przypadku "13 posterunku", w którym wcieliła się w siostrę Cezarego. Kolejnym ważnym etapem w jej karierze był angaż do "Plebanii". Teraz Włodarczyk nie pojawia się już tak często na planach zdjęciowych. Skupia się bardziej na prowadzeniu swoich social mediów.