Od zwycięstwa tegoroczny Roland Garros rozpoczął Hubert Hurkacz. Najlepszy polski tenisista pokonał w trzech setach kwalifikanta Giulio Zeppieriego 7:5, 6:1, 7:5. Wrocławianin w pierwszej i trzeciej partii miał problemy z rywalem. Ostatecznie wynik zamknął się pod dyktando turniejowej dwunastki.
Dla Huberta Hurkacza gra na kortach ceglanych, to spore wyzwanie. Wrocławianin zdecydowanie najlepiej prezentuje się zarówno na nawierzchni twardej, a sporo dobrego widzieliśmy też w wydaniu Polaka podczas gry na trawie, np. podczas Wimbledonu.
Roland Garros- to póki co dla "Hubiego" miejsce, gdzie w seniorskiej karierze wygrał tylko jedno spotkanie. W 2018 roku Hurkacz był w stanie przebrnąć do II rundy turnieju. W edycjach 2019, 2020 oraz 2021 - kończyło się na dużym rozczarowaniu i wyjeździe z Paryża już za pierwszym podejściem w turnieju singlistów.
Chociażby z tego względu można było mieć obawy, jak Hurkacz zaprezentuje się podczas wtorkowej sesji popołudniowej, grając na jednym z bocznych kortów, przeciwko dużo niżej notowanemu rywalowi. WłochGiulio Zeppieri to jednak dopiero 216 tenisista światowego rankingu. Trudno było się zatem spodziewać, żeby "Hubi" - nawet zaliczając nieco gorsze momenty spotkania - miał ponownie przegrać w Paryżu.
Hurkacz odpowiedział serią
Polak największe problemy z rywalem miał w secie otwarcia. Choć kort Stade Roland-Garros był szczelnie wypełniony kibicami, obaj panowie rozpoczęli w bardzo leniwym stylu. Brakowało odpowiedniego rytmu, mnożyły się niewymuszone błędy.
Pierwsze przełamanie nastąpiło dopiero w jedenastym gemie. Polak wyszedł na prowadzenie (6:5) i nie oddał go nie tylko do końca premierowej partii, ale także przeciągając dobrą serię na drugą odsłonę. Hurkacz wygrał pięć gemów z rzędu. Włoch nie mógł odpowiedzieć na coraz lepszą formę wrocławianina zwłaszcza w polu serwisowym.
Polak w drugim secie dwukrotnie przełamał rywala (6:2), doprowadzając do stanu, którego należy się spodziewać od pretendenta do powrotu do czołowej dziesiątki rankingu ATP. Niestety, w trzeciej partii ponownie nie mający już nic do stracenia Zeppieri zaczął mocniej naciskać polskiego tenisistę.
Trzy sety i awans Polaka
Podobny scenariusz wynikowy miała ostatni set meczu, co ten, który rozpoczął rywalizację polsko-włoską. Hurkacz musiał wracać z trudnego wyniku w dziesiątym gemie (4:5). Obaj panowie przede wszystkim pilnowali jednak własnego serwisu, konsekwentnie wygrywając swoje gemy. Pewniejszy był Polak, który firmowo - serwował mocno - nie pozwalając pomyśleć Zeppieriemu o jakimkolwiek break poincie.
Hurkacz swoje szanse miał za to chociażby przy remisie 5:5 mając początkowo dwie okazje do przełamania (40:15). Wrocławianin nie potrafił ich jednak wykorzystać, popełniając własne błędy. Na szczęście dla Polaka Hurkacz dostał jeszcze jedną możliwość, wykorzystując "przewagę" i trzecią szansę - wychodząc na 6:5.
Takie okazji "Hubi" już nie zmarnował. Ostatni gem Hurkacz wygrał do zera, dokładając cenne zwycięstwo. Całe spotkanie trwało dwie godziny i trzy minuty.
W II rundzie Polak zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Włocha Marco Cecchinato z Hiszpanem Pablo Andujarem-Albą. Niezależnie od rezultatu, wrocławianin - patrząc na ranking - będzie faworytem tej rywalizacji.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.