Skandal w finale ligi, kibice zaatakowali operatora Polsatu. Mocna odpowiedź telewizji
Krzysztof Gaweł
25 maja 2022, 10:49·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 maja 2022, 10:49
Podczas trzeciego meczu finałowego Energa Basket Ligi doszło w Warszawie do ataku kibiców na jednego z operatorów telewizji Polsat. Nadawca zareagował bardzo zdecydowanie, podczas wtorkowego spotkania nie było w stolicy tradycyjnego przedmeczowego studia, a ekipa telewizyjna została mocno ograniczona. W rywalizacji prowadzi Śląsk Wrocław, który już w piątek może zostać mistrzem Polski.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Rywalizacja w finale Energa Basket Ligi jest w tym roku bardzo emocjonująca, a Śląsk Wrocławpotyka się z Legią Warszawa bez pardonu. Dwa pierwsze mecze na Dolnym Śląsku przyniosły remis w rywalizacji, bo miejscowi wygrali mecz numer jeden (76:72), a goście starcie numer dwa (85:88). Kolejne dwa spotkania rozegrano w Warszawie, gdzie działo się nie tylko na parkiecie. Niestety.
Podczas meczu numer trzy na obiekcie warszawskiej Legii - rozgrywa swoje mecze w hali OSiR na Bemowie - doszło do skandalicznego incydentu. Kibice ze stolicy zaatakowali operatora Polsatu, czyli nadawcy rozgrywek. Miejscowi mogli być niezadowoleni, bo Legia przegrała starcie ze Śląskiem 74:81 i straciła przewagę własnego parkietu w finale. Rywalizacja sportowa to jedno, a agresja wobec osoby pracującej na meczu to już inna sprawa i po prostu skandal.
TelewizjaPolsatzareagowała zdecydowanie i podczas meczu numer cztery zdecydowanie zredukowano obecność pracowników telewizji w warszawskiej hali. Nie było przedmeczowego studia, a komentatorzy relacjonowali zawody z siedziby Polsatu, a nie siedząc jak zawsze przy parkiecie. To kuriozalna sytuacja, ale decyzję podjęto "ze względów bezpieczeństwa" i wydaje się być w pełni zrozumiała.
To właśnie brak przedmeczowego studia zwrócił uwagę fanów, którzy zagadnęli na Twitterze redaktor Agnieszkę Łapacz, prowadzącą przedmeczowe pasmo. Jak przyznała, to właśnie atak na operatora był powodem zmian w relacji meczowej. Co ciekawe, w piątek we Wrocławiu będzie już pełna oprawa meczowa ze strony telewizji, czyli studio i relacja na miejscu. W Warszawie, gdzie siedzibę ma Polsat, na taki ruch podczas czwartego meczu się nie zdecydowano. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
"We Wrocławiu wracamy bez zmian ze studiem i pełną telewizyjną oprawą. Dziś, z tego co wiem, kwestie bezpieczeństwa redakcji i operatorów kamer. Na poprzednim meczu "kibice" zaatakowali operatora" - przekazała na Twitterze Agnieszka Łapacz. A my czekamy na komentarz rzecznika telewizji Polsat oraz Energa Basket Ligi w tej sprawie, będziemy o nich informować na bieżąco.
Tymczasem na parkiecie w meczu numer cztery działo się wiele, a Legia przegrała po raz drugi przed własnymi kibicami, tym razem 63:66. Decydujący rzut oddał Travis Trice, bohater sezonu, który pracuje na tytuł MVP finałów. Jego fenomenalny rzut za trzy dał triumf WKS-owi i sprawił, że już w piątek we Wrocławiu możemy poznać mistrzów Polski.
Śląsk Wrocław prowadzi z Legią Warszawa w serii finałowej 3-1, każde kolejne zwycięstwo da mu tytuł, na który w klubie czekają już 20 lat. Ekipa Andreja Urlepa będzie faworytem do wygranej, bo w tych finałach jest po prostu lepsza od warszawian. Pojedynek numer pięć w hali Stulecia rusza o godiznie 20:30. Transmisja w Polsacie Sport.