Kto będzie pokazywał PKO Ekstraklasę? Może dojść do rewolucji, w tle walka o 100 mln zł
Krzysztof Gaweł
26 maja 2022, 19:35·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 maja 2022, 19:35
Rozpoczyna się właśnie rywalizacja o prawa do transmisji PKO Ekstraklasy w latach 2023-2027. Głównymi faworytami są Canal+, który od dekady jest głównym nadawcą rozgrywek i robi to naprawdę znakomicie oraz platforma Viaplay, twardy gracz na rynku, który gromadzi kolejne rozgrywki i nie waha się sypnąć groszem. A tego trzeba będzie sporo, bo za możliwość pokazania jednego sezonu rozgrywek trzeba będzie zapłacić nawet 100 milionów złotych więcej, niż obecnie.
Kto będzie pokazywał mecze PKO Ekstraklasy? To pytanie musimy sobie zadawać od kilku tygodni, bo władze rozgrywek rozpoczęły w kwietniu przygotowania do przetargu i będą sprzedawać prawa do rozgrywek na cztery sezony: od kampanii 2023/2024 do sezonu 2026/2027. W grze pozostało dwóch gigantów: Canaloraz platforma Viaplay, która weszła mocno na polski rynek i zdobywa kolejne prawa, oferując gigantyczne pieniądze.
Jak czytamy w portalu Wirtualnemedia.pl, wartość pakietu na kolejne cztery lata to około 300 milionów złotych za jeden sezon, co oznacza ogromny wzrost. Nieoficjalnie mówi się, że dziś Canal+, który pokazuje rozgrywki PKO Ekstraklasy od dekady (konkretnie od 2011 roku), płaci 200 milionów złotych za jeden sezon. Wzrost o 100 milionów to duże wyzwanie dla nadawców, ale też większe pieniądze dla klubów i w ogóle dla polskiej piłki.
Rozmowy na temat kolejnych rozgrywek i zbliżającego się przetargu są coraz bliżej, a szefostwo PKO BP Ekstraklasy szykuje się do nich bardzo dokładnie. – Zakładamy pakiet główny dotyczący praw do pokazywania wszystkich meczów, z prawem do odprzedaży sublicencji, ale też dużo uwagi poświęcamy przygotowaniu pakietów digitalowych. Chodzi o zaadresowanie trendów mediowych i dotarcie zwłaszcza do młodego widza czy użytkownika, odbierającego treści przez różne kanały internetowe, w tym social media, ligowe aplikacje – opisał dla Wirtualnemedia.pl prezes Marcin Animucki.
Na sezon 2022/2023 prawa do rozgrywek wykupiły Canal+, który ma pakiet całościowy, a także TVP Sport, która może pokazywać jeden mecz w kolejce i skróty pozostałych. Gdzie będzie można oglądać rozgrywki od sezonu 2023/2024? W grze są dwaj wielcy gracze. Canal+, który inwestuje i rozwija rozgrywki od dekady oraz Viaplay. Platforma przejęła ostatnio Puchar Anglii i Puchar Ligi Angielskiej, ma już w ofercie Bundesligę i Premier League oraz Ligę Europy i Ligę Konferencji. A w pakiecie są jeszcze KSW, rozgrywki NHL czy MLB.
Kibice na ofertę Viaplay narzekają, bo ta często zawodzi i problemy techniczne oraz jakość transmisji co jakiś czas powracają. Canal+ stracił przed rokiem Premier League, w ofercie pozostały mecze Primera Division i właśnie PKO BP Ekstraklasy. Utrata rozgrywek, które od dwóch dekad są wizytówką stacji, oznaczałoby również klęskę na rynku sportowym. I utratę dużej grupy abonentów, którzy płacą za pakiety C+ właśnie ze względu na polskie rozgrywki.
- 16 maja skierowaliśmy zaproszenia do składania ofert w przetargu obejmującym zakup krajowych praw mediowych do rozgrywek Ekstraklasy do około 25 uczestników krajowego, jak i międzynarodowego rynku mediowego - przekazał Marcin Animucki portalowi Wirtualnemedia.pl. Do końca czerwca można składać oferty, te zostaną przeanalizowane i rozpocznie się decydujące starcie o prawa do pokazywania rozgrywek. Czy decydować będzie tylko cena? Niekoniecznie.
Liczyć się będą nie tylko pieniądze oferowane przez nadawców, ale też sposób, w jaki zamierzają i mogą pokazywać rozgrywki. Viaplay może przebić ofertę C+, na rynku zachowuje się agresywnie i już pozbawiła przed rokiem konkurentów Bundesligi oraz Premier League, którą stacja straciła po 25 latach znakomitych transmisji. Canal+ Polska ma jednak wciąż 2,37 miliona klientów (Viaplay około 600 tysięcy), a poza tym góruje technologicznie nad rywalem. I doskonale zna produkt, który współtworzy od lat.
Walka zapowiada się bardzo ciekawe, a dla Canal+ może okazać się kluczowa by pozostać na rynku w Polsce. Wirtualnemedia.pl informują, że raczej w szranki nie staną Polsat oraz Eleven Sports i Eurosport. TVP Sport ma odkupić sublicencję od zwycięzcy przetargu. Ten ma być jawny, a konkurenci znać będą oferty rywali i będą mieli możliwość je przebijać. I tak aż do momentu, gdy na stole pozostanie jedna oferta. Walka zapowiada się bardzo ciekawie, a kluby i liga już czekają na pieniądze. Nadawcę rozgrywek na kolejne lata możemy poznać najwcześniej latem tego roku.