Ray Liotta nie żyje. Sławę przyniosła mu rola gangstera w "Chłopcach z ferajny"
Ray Liotta – aktor znany m.in. z "Chłopców z ferajny" Martina Scorsese – nie żyje. Miał 67 lat.
Reklama.
Ray Liotta – aktor znany m.in. z "Chłopców z ferajny" Martina Scorsese – nie żyje. Miał 67 lat.
Aktor zmarł we śnie na Dominikanie, gdzie kręcił zdjęcia do filmu "Dangerous Waters". Nie są znane na razie szczegóły jego śmierci.
Ray Liotta pozostawił po sobie córkę Karsen. Był zaręczony z Jacy Nittolo. Jak odnotowują media, Liotta był w trakcie ponownego rozkwitu kariery.
Ostatnio zagrał między innymi w filmach "The Many Saints of Newark", "Marriage Story", za który otrzymał nagrodę Indie Spirit Award 2020 dla zespołu oraz "No Sudden Move".
U boku Demi Moore miał zagrać wkrótce jedną z głównych ról w filmie "Substance. Zdążył też ukończyć zdjęcia do filmu "Cocaine Bear". W 2005 roku Liotta zdobył również nagrodę Emmy za rolę w "Ostrym dyżurze".
Światu dał się jednak poznać dzięki rolom "Chłopcach z ferajny". Jak podkreśla telewizja NBC News, ten film był bezsprzecznie najważniejszym filmem w jego karierze, ponieważ dał mu główną rolę w epopei mafijnej, rozgrywającej się na przestrzeni dekady.
Czytaj także: Zmarł wybitny aktor William Hurt. Miał 71 lat
"Wcielił się tam w Henry'ego Hilla, prawdziwego współpracownika mafii, który zostaje wciągnięty w wir wydarzeń i splendoru przestępczego podziemia" – przypomina stacja.
Aktor urodził się 18 grudnia 1954 roku w Newark. Studiował aktorstwo na Uniwersytecie w Miami.