Pielęgniarkom nie jest do śmiechu po ostatnim żarcie Andrzeja Dudy na ich temat. – Za kilka lat nie będzie nawet tych 67-letnich, które mogą założyć ten cewnik – komentuje dla naTemat Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andrzej Duda publicznie zażartował z wieku emerytalnego, który niegdyś proponował Donald Tusk. Postanowił pośmiać się także z plakatu o cewnikowaniu przez pielęgniarkę w wieku 67 lat
Publiczność była zachwycona żartem prezydenta – pojawiły się głośne śmiechy i gromkie brawa
Do śmiechu nie jest jednak pielęgniarkom. – Pan prezydent zaprezentował tym żartem niski poziom i nie jest istotne, czy mówiłby takie słowa o pielęgniarkach, nauczycielach czy przedstawicielach innych zawodów – mówi Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
Podczas czwartkowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Zakopanem prezydentowi Dudzie przypomniał się plakat o protestach w związku z podwyższeniem wieku emerytalnego. Zaznaczył, że wtedy był posłem.
– Gdy byłem w Sejmie, przypomniał mi się taki plakat skierowany do ówczesnego premiera Donalda Tuska: "Panie premierze, czy chciałby pan, żeby cewnik zakładała pani 67-letnia pielęgniarka?" – mówił Andrzej Duda.
I kontynuował: – Pamiętam, że wtedy pomyślałem sobie – a miałem 40 lat, chyba nawet niecałe – cholera... Ale dzisiaj mam 50 lat i mam poważny problem, żeby nawlec sznurówki bez okularów.
"Prezydent powinien mieć ciekawsze wątki do poruszenia"
Działacze "Solidarności" odpowiedzieli na tę anegdotę śmiechem i oklaskami. A co o niewyszukanym żarcie Andrzeja Dudy w Zakopanem sądzą same zainteresowane, czyli pielęgniarki?
– To smutne, że członkowie "Solidarności" uczestniczący w tym spotkaniu śmiali się, ale tak naprawdę nie wiedzieli, z czego. Chyba tylko z tego, że słowa zostały wypowiedziane przez pana prezydenta. Coś do nich powiedział i oni się ucieszyli. A pan prezydent? Cóż, nie chcę oceniać, ale nie był to pierwszy żart w takim tonie. I nie wszystkich to raduje – komentuje w rozmowie z naTemat Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
A co by odpowiedziała prezydentowi, gdyby taką anegdotę opowiedział w jej obecności?
Jak podkreśla, nie jest istotne, czy prezydent "mówiłby takie słowa o pielęgniarkach, nauczycielach czy przedstawicielach innych zawodów". – To oburzające, ale cóż – taki poziom mamy w Polsce – stwierdza Longina Kaczmarska.
I dodaje: – Najgorzej jest wtedy, kiedy ktoś zabiera głos w sprawie, na której się nie zna. To jest przerażające. Jak widać, wszyscy chcą być najmądrzejsi i wszyscy znają się w tym kraju na zdrowiu i polityce. Myślę, że pan prezydent powinien mieć ciekawsze wątki, które mógłby poruszyć podczas tak oficjalnego wystąpienia.
Wiceszefowa OZZ Pielęgniarek i Położnych przypomina spotkanie Andrzeja Dudy z pielęgniarkami w Krakowie. Było to w maju 2015 roku przed wyborami prezydenckimi. Zapowiedział wtedy, że "zadba o pielęgniarki", jeśli zostanie wybrany na urząd. – Możecie panie być spokojne – zapewnił przyszły prezydent.
– Obiecywał wtedy różne rzeczy i żadnej obietnicy nie zrealizował – stwierdza działaczka związkowa i dodaje, że czwartkowy żart prezydenta Dudy w Zakopanem żartem nie jest.
– Jest ogromny niedobór kadry, a za kilka lat nie będzie nawet tych 67-letnich pielęgniarek, które mogą ten cewnik założyć. Jest absolutny brak zastępowalności pokoleń. Żadne nasze argumenty nie docierają ani do posłów, ani do strony rządowej. Walczymy z wiatrakami. Szkół przybyło, ale nie przybywa kadry pielęgniarskiej – zaznacza Longina Kaczmarska.
Tak, to nie jest żart
Z danych GUS wynika, że zapotrzebowanie na medyków jest ogromne, a kadra wciąż się starzeje. W 2020 roku pracownicy służby zdrowia znaleźli się wśród zawodów z największym odsetkiem pracowników powyżej 50. roku życia.
"Pod tym względem sytuacja w polskim pielęgniarstwie i położnictwie jest dramatyczna. Nie dość, że liczba pielęgniarek przypadających na 1000 pacjentów jest u nas najniższa wśród krajów Unii Europejskiej, to średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi ponad 53 lata, położnych ponad 51 lat!" - czytamy na stronie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Jak przekazał NIPiP, około 70 tys. pielęgniarek i położnych wykonuje zawód, mimo że ma więcej niż 60 lat.