Już od lipca lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni czy diagności laboratoryjni mają zarabiać więcej. Chodzi o gwarancję poziomu minimalnych wynagrodzeń. Sejmowa komisja zdrowia zajęła się w środę projektem ustawy o minimalnych zarobkach pracowników ochrony zdrowia. Tymczasem przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia propozycja budzi zastrzeżenia m.in. wśród pielęgniarek oraz lekarzy. Komisja przyjęła projekt z drobnymi poprawkami, ale uwag lekarzy i pielęgniarek nie uwzględniono.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Projekt w środę przeszedł pierwsze czytanie. Nowe przepisy miałyby wejść w życie od lipca, a więc nie zostało wiele czasu na procedowanie projektu. Prac nad nim nie ułatwi to, że budzi on kontrowersje i zastrzeżenia w rożnych środowiskach. Chodzi m.in. o wysokość stawek w nowej siatce płac, ale też sposób finansowania podwyżek, które mają w tym roku kosztować 7,2 mld zł.
Tuż przed piewszymi pracami w parlamencie, środowisko pielęgniarek podjęło próbę przekonania posłów do niezbędnych ich zdaniem zmian dotyczących płac dla tej grupy zawodowej. Także związek lekarzy przedstawił posłom w liście swoje argumenty dotyczące postulowanych przez medyków zmian stawek.
Pielęgniarki lobbują za zmianami
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok oraz wiceprzewodnicząca związku Longina Kaczmarska w przeddzień posiedzenia komisji zdrowia spotkały się z przedstawicielami wszystkich kół i klubów poselskich. Rozmowy toczyły także z wiceministrem zdrowia Piotrem Bromberem.
Jak przekonują pielęgniarki, "projekt nie uwzględnienia zgłaszanych od lat postulatów dążenia do spłaszczenia różnic płacowych, a wręcz przeciwnie. Nowelizacja kolejny raz jeszcze zwiększy te różnice".
Sprzeciw tej grupy zawodowej budzi także to, że pracownicy niemedyczni zarabiać mają od lipca więcej niż większość najbardziej doświadczonych pielęgniarek, które od 1 lipca miałyby być zaszeregowane do niższej grupy.
Pielęgniarki złożyły do projektu swoje uwagi, ale nie zostały one uwzględnione.
Lekarze apelują do posłów
Także przedstawiciele lekarzy tuż przed rozpoczęciem prac w Sejmie nad projektem skierowali do posłów list. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zaapelował do posłów i senatorów o zgłoszenie w trakcie prac konkretnej poprawki.
Chodzi o "kompromisową" zdaniem związku lekarzy, wartość wynagrodzenia minimalnego dla lekarzy ze specjalizacją w wysokości 1,7 średniego wynagrodzenia za rok ubiegły.
Dyskusja na posiedzeniu komisji
Podczas środowego posiedzenia komisji posłowie i przedstawiciele zawodów medycznych zgłaszali swoje uwagi do projektu.
Posłowie pytali m.in. o sposób finansowania podwyżek, których koszt resort zdrowia oszacował na 7,2 mld zł.
- Został ledwie miesiąc. Na pewno szpitale chciałyby wiedzieć - mówiła posłanka Koalicji ObywatelskiejElżbieta Gelert.
Pytała też o jakiekolwiek ewentualne zmiany w projekcie, bo według niej narzucone tempo prac wskazuje, że nie przewidziano miejsca na dyskusję i przemyślenie zgłoszonych uwag.
- My nie odnosimy się do osiągniętego porozumienia trójstronnego tylko do ustawy, ponieważ parlament to jest władza ustawodawcza. Rząd może proponować, przygotowywać projekty, ale to parlament ustanawia prawo - przypominała.
Skąd środki na podwyżki?
Pytała też o sposób finansowania podwyżek od lipca tego roku, ponieważ nadal nie wiadomo skąd miałyby pochodzić środki na ten cel, ale też jak te podwyżki miałyby być realizowane.
- Chciałabym zapytać pana ministra, w jaki sposób Narodowy Fundusz Zdrowia pokryje wzrosty wynagrodzeń, wyceniane przez ministra na 7,2 mld zł? Czy pan minister zna te mechanizmy? - pytała E. Gelert.
Dodała, że do lipca zostało już niewiele czasu, ponad miesiąc. Tymczasem jak przekonywała szpitale i przychodnie powinny wiedzieć w jaki sposób będą rekompensowane zaplanowane podwyżki płac minimalnych dla ich pracowników.
Płace zachęcą do studiowania kierunków medycznych
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber, pytany we wtorek o projekt i zastrzeżenia środowiska pielęgniarek podkreślał, że zmiany były szeroko omawiane ze środowiskiem, a są ukierunkowane m.in. na to, aby "zachęcić młodych ludzi do studiowania, stworzyć perspektywy, ale także docenić osoby, które pracują".
Zwracał uwagę, że projekt przewiduje m.in. przeniesienie do grupy z wyższym współczynnikiem pielęgniarek i położnych na stanowiskach pracy, na których wymagane jest posiadanie wykształcenia średniego.
Oznacza to, że pielęgniarki z największym doświadczeniem zawodowym zostaną zrównane pod względem współczynnika pracy z pracownikami medycznymi z wyższym wykształceniem na poziomie studiów pierwszego stopnia.
Historyczny wzrost?
Z kolei w środę na posiedzeniu komisji przedstawiając projekt wiceminister przekonywał, że można go określić mianem historycznego, bo nigdy wcześniej nie było tak dużego wzrostu minimalnych płac w ochronie zdrowia.
Wyliczał, że w zależności od grupy będzie to wzrost od 17 do 41 proc. Podwyżki mają objąć - według szacunków MZ - ok. 460 tys. pracowników medycznych i niemedycznych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.
Poprawki dotyczące elektroradiologów
Z kolei przewodniczący komisji Tomasz Latos zwrócił uwagę na sytuację techników elektroradiologii i zakwestionował ich zaszeregowanie do grup płacowych. Chodzi o umieszczenie ich w grupie z niższym współczynnikiem. Wyjaśnił, że w tej sprawie została stworzona stosowana poprawka.
Jak mówił, przy okazji rozmów o wynagrodzeniach, zawsze będą grupy zawodowe, które będą bardziej lub mniej zadowolone, bo dochodzi do porównywania różnych grup.
Przekonywał, że w przypadku techników elektroradiologii, wielu z nich skorzystało z możliwości uzupełnienia wykształcenia i dysponują już tytyłem licencjata.
Także posłowie innych klubów zgłosili poprawki w tym zakresie, a ostatecznie komisja stworzyła wspólną propozycję zmiany, która przesuwa techników elektrokardiologii do należnej im grupy.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.