Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę Unia Europejska od długiego czasu próbuje dojść do porozumienia w kwestii nałożenia kolejnych sankcji na Rosję: które zakładałyby zakaz importu ropy z tego kraju.
Embargo na rosyjską ropę miałoby wchodzić w skład szóstego pakietu sankcji, jednak do jego wprowadzenia konieczna jest jednomyślność państw członkowskich UE, tymczasem niektóre kraje wciąż mają wobec tego obiekcje.
W grupie sceptyków wyróżniają się Węgry, które są bardzo silnie uzależnione od rosyjskich surowców energetycznych. W związku z brakiem jednomyślności, Komisja Europejska i francuska prezydencja w UE zaproponowały w weekend zmiany w propozycjach sankcji.
Według tych zmian embargo miałoby już tylko dotyczyć dostaw ropy drogą morską, co stanowi dwie trzecie importu tego surowca z Rosji. Jak się jednak okazuje, po raz kolejny wszystko zablokował Budapeszt. Premier Viktor Orbán oczekuje bowiem jeszcze większych wyłączeń z sankcji, o co Węgrzy zaapelowali podczas niedzielnego spotkania ambasadorów państw UE w Brukseli.
"Obecna propozycja UE jest nie do zaakceptowania dla Węgrów. Żądają oni wyłączenia z sankcji dla swojego kraju również dostaw rosyjskiej ropy tankowcami" – wskazuje korespondent PAP w oparciu o swoje źródło unijne.
Pozostałe kraje wspólnoty wiedzą, że węgierska blokada to decyzja czysto polityczna. Rozmówca PAP dodał, że w związku z tym zgrzytem w nocy z niedzieli na poniedziałek Komisja Europejska ma przygotować kolejną propozycję uwzględniającą oczekiwania Węgrów, tak by ambasadorowie omówili ją jeszcze nad ranem, przed rozpoczynającym się w południe szczytem UE.
Agencja ustaliła, że rozważana jest także możliwość nałożenia cła importowego, żeby w przypadku wyłączeń, zachowane zostały równe warunku konkurencji rynkowej.
Wcześniejsza propozycja zakładała derogacje, czyli czasowe wyłączenia z ograniczeń, dla Węgrów, Czechów i Słowaków (do 2024 roku). PAP ustalił, że według propozycji szykowanej obecnie derogacje dotyczyłyby również Bułgarii (do 2025 roku) i Chorwacji (osiem miesięcy od wejścia w życie regulacji), ponieważ oba kraje odbierają rosyjską ropę poprzez porty.
Przy tym jednak w przypadku Sofii i Zagrzebia wprowadzony byłby także zakaz reeksportu produktów nabytych w oparciu o wyłączenia.
Jeśli chodzi zaś o towary dostarczane dotychczas z Rosji ropociągami, to zostałby wprowadzony zakaz ich reeksportu. Wcześniej takie postulaty zgłaszała Polska.
Podtrzymane byłyby z kolei dotychczasowe ustalenia zakładające okresy przejściowe dla kontraktów, które były wcześniej zawarte z Rosjanami (sześć i osiem miesięcy).
Czytaj także: https://natemat.pl/415198,oto-dlaczego-orban-wprowadzil-stan-zagrozenia