Koniec zamieszania. Poroszenko napisał do Zełenskiego i został wypuszczony z Ukrainy
Wioleta Wasylów
30 maja 2022, 12:49·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 maja 2022, 12:49
Nastąpił zwrot akcji ws. byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Jak podaje Ukraińska Prawda, ostatecznie – po wystosowaniu bezpośredniej prośby do Wołodymyra Zełenskiego, Poroszenko został wypuszczony z kraju i przekroczył granicę z Polską. We wcześniejszych dniach dwa razy otrzymał odmowę.
W piątek i sobotę ukraińskie służby nie zgodziły się przepuścić przez granicę z Polską byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki
Doradcy Poroszenki zarzucali obecnym władzom, że "blokują one opozycję"
Jednak były prezydent, po napisaniu do Wołodymyra Zełenskiego, został ostatecznie wypuszczony z Ukrainy, by móc udać się w podróż służbową
Piątemu prezydentowi Ukrainy, pełniącemu tę funkcję w latach 2014-2019, Petro Poroszence i jego doradcom udało się przekroczyć granicę ukraińsko-polską przy trzeciej próbie – donosi portal Ukraińska Prawda, w oparciu o źródła unijne w organach ścigania.
Poroszenko został wypuszczony z Ukrainy. Napisał do Zełenskiego
Jak podkreśla portal, jeszcze zanim Poroszenko został wypuszczony z Ukrainy, napisał w tej sprawie w poniedziałek rano list do swojego następcy, prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Zapewniał, że zmierza z Kijowa do Rotterdamu na kongres Europejskiej Partii Ludowej.
Stwierdził, że jest to ugrupowanie, którego członkowie są we władzach unijnych struktur, a na szczycie powinny "zostać podjęte decyzje m.in. w kwestii wzmocnienia sankcji wobec Rosji, zatwierdzenia mechanizmu powojennej odbudowy Ukrainy oraz możliwości nadania Ukrainie statusu kandydata do członkostwa w UE w czerwcu".
Przekonywał, że ma zaproszenie od władz przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej i przygotowany biznesplan. "Trzeba wesprzeć Ukrainę w zaprzestaniu agresji Putina i przywróceniu integralności terytorialnej. To jest nasza wspólna wojna i dlatego dajcie Ukrainie więcej broni i więcej sankcji na Rosję" – napisał Poroszenko.
"Z taką jasnością w celach i komunikatach, w czyim interesie jest zatrzymanie mnie na granicy?" – dopytywał.
Zamieszanie wokół Poroszenki
Wcześniej Poroszenko wraz ze swoją ekipą podjął dwie nieudane próby przekroczenia granicy z Polską: w piątek i w sobotę. Był wówczas zatrzymywany przez ukraińskie służby na przejściu granicznym w Rawie Ruskiej.
Były prezydent – który podczas wojny dowodził jednym z oddziałów obrony terytorialnej w Kijowie – mówił funkcjonariuszom, że chce pojechać w zagraniczną podróż służbową jako członek Rady Najwyższej ds. Integracji Ukrainy z Unią Europejską.
W piątek miał przy sobie niezbędne upoważnienia, jednak otrzymał odmowę wyjazdu, ponieważ – jak przekazała straż graniczna – "wystąpiły problemy z potwierdzeniem ważności zezwolenia". Chodzi mianowicie o to, że nie udało się odczytać kodu QR.
Z kolei w sobotę kod QR pomyślnie zeskanowano, więc wyjazd był ważny, jednak pogranicznicy oznajmili, że tym razem doradcy Poroszenki "nie przedłożyli wszystkich potrzebnych dokumentów".
Wówczas partia Europejska Solidarność, do której należy Poroszenko, rzucała oskarżenia w kierunku obecnego rządu Ukrainy, mówiąc, że wprowadził on "reżim polityczny wobec opozycji" i "haniebnie" zablokował wyjazd byłego prezydenta, choć nie ma on zakazu opuszczania kraju.
Ostatecznie jednak w poniedziałek, po skierowaniu bezpośredniej prośby do Zełenskiego, Poroszenko dostał pozwolenie na przekroczenie granicy ukraińsko-polskiej i wyjechał z kraju.