Niesamowity bój Igi Świątek z rewelacyjną 19-latką. Polka znów pokazała klasę i ma ćwierćfinał
Krzysztof Gaweł
30 maja 2022, 20:25·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 maja 2022, 20:25
Iga Świątek nie rozegrała tak trudnego meczu od wielu tygodni. Po wspaniałej, zażartej i pełnej nerwów walce pokonała jednak 19-letnią Chinkę Qinwen Zheng 6:7(5), 6:0, 6:2, dzięki czemu zameldowała się już w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Nasza mistrzyni wygrała tym samym 32. mecz z rzędu i jest już o trzy wygrane spotkania od triumfu w Paryżu. Kolejny mecz rozegra w środę 1 czerwca.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach GoogleIga Świątek na kortach im. Rolanda Garrosa wygrała do tej pory 17 meczów w swojej karierze, a przegrała tylko dwa. Wygrała też ostatnich 46 z 47 rozegranych setów, bijąc kolejne rywalki i śrubując rekord zwycięstw do 31. 20-letnia liderka rankingu WTA w 2022 roku gra fenomenalnie, a jej liczby są wręcz nieprawdopodobne. Do triumfu w Paryżu i wyrównania rekordu zwycięstw w XXI wieku brakowało jeszcze czterech wygranych meczów i triumfu we French Open.
A na drodze do niego stanęła rewelacyjna 19-letnia Chinka Qinwen Zheng, która na światowych listach zajmuje miejsce 74. i nigdy nie wygrała imprezy rangi WTA. Występ w Rolandzie Garrosie to już jej życiowy sukces, a prezentuje się we Francji naprawdę kapitalnie i ma już za sobą triumfy nad Simoną Halep oraz Alize Cornet. Pomogły jej co prawda problemy rywalek, ale nikt jej za darmo awansu do IV rundy nie ofiarował.
Polka nie miała obaw przed starciem z nastolatką, ale już pierwszy gem pokazał, że walka o zwycięstwo nie będzie lekka, łatwa i przyjemna. Chinka prowadziła nawet 40:30, ale partię wzięła nasza faworytka po zaciętej walce. A jeszcze w drugim gemie wykorzystała drugiego "breaka" i wyszła na prowadzenie 2:0. Świątek zmusiła rywalkę do biegania po korcie, trafiała serwisem i miała sposób na rewelacyjną Zheng.
Dopiero przy prowadzeniu naszej faworytki 3:0 Chinka zdołała wygrać gema serwisowego i zaatakowała serwis naszej mistrzyni. Wymiany były kapitalne, walka niezwykle zacięta, a Qinwen Zheng wyszarpała gema Idze Świątek i przegrywała już tylko 2:3. Ale zaraz skontrowała i dość łatwo przełamała Azjatkę po raz kolejny (4:2). Liderka światowych list miała kontrolę nad meczem, grała wspaniale i szła po swoje.
W dziewiątym gemie szybko dotarła do piłek setowych, prowadziła 40:15 i znów Chinka zdołała wyjść z opresji i wyrównać. 20-latka z Raszyna miała trzy piłki na wygranie partii pierwszej, ale najpierw nie zmieściła się w korcie, po chwili trafiła w siatkę i oddała rywalce gema (4:5). A po chwili już był remis, bo z każdą kolejną piłką Qinwen Zheng grała lepiej i lepiej (5:5). Za to nasza mistrzyni wyglądała na zdenerwowaną.
Gem jedenasty miał kluczowe znaczenie dla losów meczu. Wpadła w dołek Polka, przegrywała już 15:40 i mogła stracić kontrolę nad grą. Ale w kluczowym momencie pokazała, dlaczego jest numerem jeden. Zagrała asa, trafiła po skosie, a po chwili prowadziła już 6:5. Kolejny gem był fantastyczny, zażarty, pełen walki i efektownych zagrań. Znów miała piłki setowe Polka, ale musiała walczyć o swoje w tie-breaku.
Od początku miała problem z koncentracją i rytmem gry. Przegrywała już 0:2, zmieniła buty i miała jakieś problemy z rakietą, potrzebny był jakiś przełom, by wróciła do swojej najlepszej gry. Na szczęście szybko wyszła na prowadzenie 5:2, ale zaraz Chinka rozpoczęła pościg i wyrównała na 5:5. Zostały dwie-trzy piłki do końca. Qinwen Zheng wygrała obie i po niemal półtorej godziny walki objęła prowadzenie w meczu.
Iga Świątek miała kilka okazji w tym secie, by objąć prowadzenie, ale zabrakło jej zimnej krwi i wykończenia. Ale mecz się jeszcze nie skończył. Drugą odsłonę Polka rozpoczęła od wygrania gema serwisowego rywalki, potem dorzuciła swoje podanie, choć musiała walczyć o punkt bardzo twardo. I wreszcie gem trzeci był popisem 20-latki, która tym razem prowadziła z rewelacyjną Azjatką 3:0. Szala zwycięstwa znów przechylała się na jej stronę.
Takiego prowadzenia jeszcze zawodniczka Tomasza Wiktorowskiego w meczu nie miała. Ale Qinwen Zheng zdecydowała się przerwać grę i poprosić o przerwę medyczną. Wróciła do rywalizacji z zabandażowanym udem, doskwierał jej ból i nie podjęła już walki w drugiej partii. Iga Świątek zrobiła swoje, zgarnęła pewnie kolejne trzy gemy i wygrała gładko seta (6:0) w pół godziny. W meczu znów był remis, a polska liderka rankingu WTA odzyskała pewność siebie.
W trzeciej odsłonie gra znów rozpoczęła się od przełamania, Iga Świątek wyszarpała pierwszego gema Chince i wykonała pierwszy krok w stronę awansu do ćwierćfinału. Po chwili dorzuciła kolejny punkt, a 19-latka z Azjinie prezentowała się już tak dobrze na korcie. Doskwierało jej bolące udo, nie była już tak agresywna i skuteczna, a Polka robiła swoje z żelazną konsekwencją. Prowadziła 2:0, ale po chwili zrobiło się 3:1, a emocje tylko rosły.
Qinwen Zheng wróciła do gry, zaczęła naciskać na naszą faworytkę i nie chciała oddawać meczu. Ale liderka światowych list nie znalazła się na szczycie przypadkiem. Była blisko prowadzenia 4:1, ale Chinka wybroniła swój serwis i jeszcze była w grze. Iga Świątek szła po swoje, szósty gem był jej popisem (4:2), po chwili dorzuciła kolejnego "breaka" i miała oponentkę "na widelcu". Fantastyczny pojedynek rozegrały obie, walczyły na oczach świata o awans w sposób kapitalny, ale wreszcie Polka zamknęła mecz (6:2). I wygrała po raz 32. z rzędu.
W ćwierćfinale Rolanda Garrosa na Igę Świątek już czeka stara znajoma z USA, Jessica Pegula. Amerykanka to druga najwyżej rozstawiona zawodniczka, która pozostała we French Open. W meczu 1/8 finału wygrała zacięty mecz z Rumunką Iriną-Camelią Begu 4:6, 6:2, 6:3. ZIgą Świątek po raz ostatni grały w kwietniu, gdy w półfinale Miami Open nasza mistrzyni wygrała starcie 6:2, 7:5. Rywalizacja o miejsce w półfinale w Paryżu odbędzie się w środę 1 czerwca.
Wynik meczu IV rundy Rolanda Garrosa:
Iga Świątek (Polska) - Qinwen Zheng (Chiny) 6:7(5), 6:0, 6:2