Dziś (w piątek 3 czerwca) mija dokładnie 100 dni od wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak Kreml nie chce uświadamiać Rosjanom, że "specjalna operacja wojskowa" trwa aż tak długo. Kreml "poprosił" państwowe rosyjskie media, by w piątek, w setnym dniu inwazji na Ukrainę, "nie skupiały się" na czasie trwania wojny.
Wbrew oczekiwaniom Putina, co do błyskawicznej operacji wojskowej, inwazja w Ukrainie trwa już 100 dni
Rosja zajmuje niecałe 20 procent terytorium Ukrainy, jednak Ukraińcy zaciekle się bronią
Dziś mija setny dzień wojny, jednak Kreml przed Rosjanami chce ukryć czas trwania inwazji
100 dni wojny
W planach Władimira Putina to miała być błyskawiczna "operacja wojskowa". Kijów miał paść w ciągu 48 godzin od rozpoczęcia inwazji, a sama Ukraina - poddać się w kilka dni. Prezydent Rosji nie spodziewał się tak silnego oporu Ukraińców i ich poświęcenia dla idei niepodległości. Wojna w Ukrainie trwa już 100 dni. W tym czasie Rosji udało się zająć niecałe 20 proc. terytorium.
Jednak, jak donosi niezależny rosyjski portal Meduza, Kreml nie chce uświadamiać Rosjanom, że "specjalna operacja wojskowa" trwa aż tak długo. Dlatego rosyjskie władze zwróciły się do państwowych mediów, aby nie podkreślały czasu trwania wojny. Kreml nie chce przypominać Rosjanom, że ponad trzy miesiące trwa operacja, która miała być błyskawiczna.
"Prośba" Kremla do redakcji
Jak podaje portal Meduza, administracja prezydenta Rosji "poprosiła" redakcje państwowych i prorządowych mediów o to, by nie skupiały" uwagi czytelników i widzów na czasie trwania wojny i nie powtarzały, że "specjalna operacja wojskowa" trwa już 100 dni".
Portal zauważa, że obecnie liczne prorządowe media w Rosji podają tylko aktualną datę walk, nie podając, który to już dzień wojny. Jeden z rozmówców Meduzy zaznaczył, że skupianie się na datach związanych z wojną może sprawić, że Rosjanie będą myśleli o celach i sukcesach inwazji.
Nowa strategia Kremla
Kreml nie chce, aby media epatowały okrągłą liczbą dni wojny, również dlatego, że wielu Rosjan uważa, że "operacja specjalna" się przeciągnęła. To może doprowadzić do spadku poparcia dla działań Putina, a w najgorszym razie do buntu. Wraz z postępem wojny, Rosja ma trudności z wytłumaczeniem, jakie cele zostały osiągnięte. Od początku Władimir Putin zapowiadał "denazyfikację" i "demilitaryzację" Ukrainy. Jednak badania pokazały, że Rosjanie w zasadzie nie wiedzą, o co chodzi z "denazyfikacją", więc to pojęcie zaczęto wycofywać z propagandy.
Rosja zrezygnowała także z początkowych planów zdobycia Kijowa i zainstalowania prorosyjskiego rządu. Obecnie inwazja prowadzona jest głównie na wschodzie. Teraz Kreml skupia się na przekazie, że Rosja walczy nie tylko z Ukrainą, ale z całym NATO i Zachodem. Taka retoryka jest bardziej zrozumiała dla rosyjskiego społeczeństwa. – Jeżeli wojna jest już z całym NATO, bardzo silnym wrogiem, to ludzie rozumieją, że nie można oczekiwać szybkiego zwycięstwa - stwierdził rozmówca Meduzy.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
"Kiedy mówimy o okrągłej liczbie dni, zawsze pojawiają się pytania: co zostało osiągnięte do tej daty? Tak było od czasów sowieckich, kiedy były plany pięcioletnie. Okazało się, że tego dnia (setnego- red.) nie ma prawie niczego do zaprezentowania. Można powiedzieć, że niektóre osady zostały zajęte, ale ich nazwa nic ludziom nie mówi".