nt_logo

Ślad cyfrowy i węglowy, czyli jak walczyć z czymś, czego nie widać? Firmy biorą się za to na serio

Konrad Bagiński

10 czerwca 2022, 11:42 · 6 minut czytania
O śladzie cyfrowym mówi się coraz więcej. Problem w tym, że – w wielu przypadkach – niekonkretnie. Korporacyjna nowomowa, okrągłe zdania: firmy powinny dokonać analizy, zrównoważyć ryzyka, uwzględnić różnych interesariuszy. Tym większy szacunek należy się tym firmom, które z etapu "analizy" przeszły do działania na rzecz cyfrowej ekologii.


Ślad cyfrowy i węglowy, czyli jak walczyć z czymś, czego nie widać? Firmy biorą się za to na serio

Konrad Bagiński
10 czerwca 2022, 11:42 • 1 minuta czytania
O śladzie cyfrowym mówi się coraz więcej. Problem w tym, że – w wielu przypadkach – niekonkretnie. Korporacyjna nowomowa, okrągłe zdania: firmy powinny dokonać analizy, zrównoważyć ryzyka, uwzględnić różnych interesariuszy. Tym większy szacunek należy się tym firmom, które z etapu "analizy" przeszły do działania na rzecz cyfrowej ekologii.
Każdy z nas, praktycznie w każdej chwili zostawia za sobę ślad cyfrowy, pochłaniający coraz więcej energii Gilles Lambert / Unsplash

Czym jest ślad cyfrowy?

To pojęcie ma kilka znaczeń praktycznych. W teorii obejmuje wszystko, co po naszych działaniach pozostaje gdzieś w sieci. Może nam się wydawać, że to niewiele. W praktyce mówimy o gigabajtach danych. Sami możemy sprawdzić, ile wie o nas Google. Wystarczy wejść w ustawienia konta i sprawdzić na przykład jakie Google ustawił nam preferencje reklam. Okaże się, że zna nas lepiej niż my sami.

Za pomocą funkcji Google Takeout można też ściągnąć sobie na dysk kopię tego, co ten cyfrowy gigant o nas wie. Dla wygody informacje dzielone są na pliki ważące 2 gigabajty. Może być ich kilka, może kilkanaście - zależy od naszej cyfrowej aktywności. A teraz przemnóżcie to przez liczbę internautów...

Google zna twój głos, wie gdzie pracujesz i jaką trasą jeździsz do pracy, gdzie robisz zakupy, co jesz, ile ważysz, ile ćwiczysz, jakie filmy oglądasz etc. A to tylko Google. Dodaj to tego Facebooka, Instagrama i dziesiątki innych aplikacji. W sieci jest całe twoje życie. I to jest jeden z rodzajów śladu cyfrowego. Albo jeden ze sposobów jego rozumienia.

- Ślad cyfrowy to temat z dziedziny security/privacy i trzeba go pojmować dwojako: to zarówno dane, które pozostawiamy po sobie podczas korzystania z internetu, jak i dane, które są przechowywane przez firmy np. baza zamówień klientów, czy ich zachowania na stronie internetowej. Ważnym aspektem śladu cyfrowego jest przechowywanie danych, które wynika bezpośrednio z obowiązującego prawa. Większość dokumentów może być przechowywana tylko papierowo, jednak trzymanie ich w wersji elektronicznej jest po prostu wygodne i usprawnia pracę – mówi w rozmowie z naTemat.pl Aleksandra Owczarek, PR Manager w Packhelp. To startup projektujący szyte na miarę opakowania.

Dodaje, że pojęcie śladu cyfrowego jest często niezrozumiane, ponieważ często przeplata się z innym równie ważnym pojęciem - śladem węglowym. Nic dziwnego, ponieważ te dwie kwestie są ze sobą powiązane.

Ślad węglowy to z kolei utrzymanie całej infrastruktury informatycznej firmy. Mówiąc prostym językiem to m.in. serwery, maile, obrazy i wszystko co wrzucamy do internetu. Oba pojęcia są powiązane, bo przecież wszystkie te dane trzeba gdzieś trzymać. A serwery pochłaniają potężne ilości energii. Im większy ślad cyfrowy, tym większy ślad węglowy.

W śladzie cyfrowym swój udział mają nie tylko użytkownicy i firmy, ale i urzędy oraz instytucje. Wydawać by się mogło, że podpisy elektroniczne i przechowywanie plików w chmurze zredukowały zanieczyszczenie środowiska do minimum. To nie jest takie proste. Zadrukowanie kartki papieru zużywa tylko trochę energii i zasobów, potem może leżeć latami. Ten sam dokument w wersji cyfrowej wymaga stałego zasilania. Jest jeszcze jeden aspekt całej sytuacji – wspomniane zasoby.

Urządzenia tworzące globalną sieć nie tylko na bieżąco konsumują prąd, pochodzący głównie ze źródeł nieodnawialnych, ale również sama ich produkcja jest bardzo nieekologiczna. Do działania laptopów czy smartfonów niezbędne są skomplikowane układy, wykorzystujące tzw. metale ziem rzadkich, czyli trudno dostępne minerały. Jednocześnie cykl życia tych urządzeń biurowych jest relatywnie krótki i po kilku latach trafiają one na wysypiska odpadów, najczęściej w krajach rozwijających się.

- Produkowany przez nas ślad cyfrowy nie jest stały. Wpływa na niego kilka czynników. Warto zorientować się, jaką moc obliczeniową mają nasze urządzenia. Im nowszy i mniejszy sprzęt, tym większe prawdopodobieństwo na wysokie zużycie energii. Zawsze warto przyciemnić monitor czy ekran telefonu. Wyłączajmy usługi śledzące, które stale kolekcjonują nasze dane. Usuwajmy niepotrzebne e-maile oraz ciasteczka. Nawet wybór odpowiedniej przeglądarki internetowej ma znaczenie - wyjaśnia Łukasz Zaworski z Blue Media, polskiej spółki technologiczno-finansowej zaangażowanej w inicjatywę Tech To The Rescue.

Czy redukcja śladu cyfrowego jest łatwa? Oj nie...

- Dyskusja na temat śladu cyfrowego rozgorzała podczas wprowadzania rozporządzenia RODO, które ujednoliciło w całej Unii Europejskiej zasady przetwarzania danych osobowych. Obliguje ono do spełnienia szeregu warunków przy ich gromadzeniu, wykorzystywaniu, czy dalszym powierzaniu innym podmiotom. Wymusza także informowanie użytkowników m.in. o tym, kto, na jakiej podstawie, w jakim celu, w jaki sposób i jak długo będzie przetwarzał ich dane. Nie oznacza to jednak, że dane nie były wcześniej przetwarzane – mówi Aleksandra Owczarek.

Z jednej strony mamy więc dane, które firmy trzymają i wykorzystują, bo – mówiąc kolokwialnie – chcą na nas zarobić, coś nam sprzedać. Ale znaczna część śladu to dane, które po prostu muszą przechowywać, bo wymaga tego od nich prawo.

- Kwestie te są uregulowane w wielu różnych aktach prawnych, dot. np. prawa pracy, ochrony danych osobowych, przepisów podatkowych itp. Przechowujemy głównie dane, jeżeli mamy taki obowiązek (np. konieczność przechowywania dokumentacji księgowej przez określony czas) lub dopuszczają to przepisy prawa (np. możliwość przechowywania informacji dot. zamówień do upływu okresu przedawnienia w celu obrony przed potencjalnymi roszczeniami klientów) – wyjaśnia Aleksandra Owczarek.

Im więcej danych, tym więcej prądu idzie na ich utrzymanie.

- W Polsce nie istnieją jeszcze przepisy prawne, które nakazywałyby wszystkim przedsiębiorstwom obliczać swój ślad węglowy. Takie obowiązki mają póki co największe firmy z określonych branż (np. energetycznej czy finansowej). Mniejsze firmy współpracujące z niektórymi zagranicznymi korporacjami często zobligowane są jednak do wykonywania takich rachunków. W niedługiej przyszłości stanie się więc to zapewne standardem prowadzenia biznesu - mówi Łukasz Zaworski z Blue Media.

Wyjaśnia, że każde zużycie zasobów ma wpływ na środowisko. Ślad węglowy jest więc sumą codziennych wyborów oraz decyzji. Za wzmożoną emisję CO2 nie odpowiadają tylko producenci ciężkich sprzętów, przedsiębiorstwa transportowe czy koncerny wydobywcze. Firmy usługowe czy technologiczne także dokładają swoją cegiełkę.

Co firmy mogą zrobić, by oba ślady zmniejszać?

- Coraz więcej firm dochodzi do wniosku, że dbanie o środowisko naturalne jest naszą wspólną sprawą. Zaangażowanie ekologiczne nie jawi się już tylko jako droga inwestycja, ale naturalny kierunek rozwoju firmy - komentuje Łukasz Zaworski z Blue Media.

Metod na zmniejszanie śladu cyfrowego i węglowego jest kilka. Ale kluczowe jest pochodzenie zużywanej przez firmę energii.

- Wszystko sprowadza się do tego na jakim miksie energetycznym operują dane serwery, ponieważ to one pobierają energię, którą jak wiadomo można czerpać z paliw kopalnych i źródeł odnawialnych. W kwestii serwerów wyróżniamy podział na serwery stacjonarne i chmurowe. W pierwszej opcji sami możemy zdecydować jaką energią będziemy je zasilać, w drugim scenariuszu to dostawca jest osobą decydującą – mówi Aleksandra Owczarek.

- Najważniejsze to pochodzenie źródła energii, z którego na co dzień korzystamy. Produkcja dwutlenku węgla będzie znacznie mniejsza w przypadku zużycia prądu z atomu czy OZE niż w przypadku wykorzystywania węgla. Dlatego firmy, które mogą sobie na to pozwolić powinny inwestować w instalacje fotowoltaiczne. Od kilku lat energia słoneczna zasila biura i serwerownie Blue Media w biurach firmy w Sopocie i Warszawie – mówi Łukasz Zaworski. Aleksandra Owczarek zapewnia z kolei, że Packhelp nie monetyzuje danych klientów a serwery znajdują się w chmurze i są głównie ulokowane w Niemczech. Dostawcy usług są na liście The Green Web Foundation – a więc wykorzystują zieloną energię.

Tą samą drogą idą cyfrowi giganci. W ubiegłym roku Google zadeklarował, że w ciągu obecnej dekady, zarówno jego kampusy, jak i centra danych zasilane będą wyłącznie bezemisyjną energią. Podobne obietnice złożyli inni duzi gracze, jak Apple, Microsoft czy Amazon. Można więc mieć nadzieję, że korzystając z ich usług za kilka lat będziemy zostawiali znacznie mniejszy ślad węglowy niż dzisiaj. A jest o co walczyć - utrzymywanie zaawansowanej technologicznie sieci przemysłowej pochłania już ponad 1 proc. produkowanej globalnie energii elektrycznej. Szacuje się, że na przestrzeni dekady owa wartość się podwoi.

A czy można sprawdzić, jaki ślad zostawiamy?

Aleksandra Owczarek wyjaśnia, że obecnie na rynku nie ma łatwo dostępnych narzędzi, które mogą nam pomóc w śledzeniu postępu zmniejszania naszego śladu węglowego w kontekście infrastruktury informatycznej. Ciężko więc stwierdzić, które działania przynoszą największe efekty. Jednym z najbardziej popularnych rozwiązań są website carbon calculators - specjalne kalkulatory, które mierzą ślad węglowy jaki w internecie zostawiają konkretne strony. Nie są doskonałe, ale dzięki nim można sprawdzić, ile energii pochłania korzystanie z danego serwisu.

Łukasz Zaworski dodaje, że wraz z rosnącą świadomością ekologiczną, zwiększyła się także presja społeczna na zreformowanie działania biznesu. Badanie przeprowadzone przez DNB Bank Polska i PWC wykazało, że już ponad połowa polskich przedsiębiorstw zmodyfikowała swoją strategię biznesową na bardziej przyjazną dla środowiska.

Niemal 45 proc. firm przyznaje również, że wprowadzenie inicjatyw ekologicznych może przynieść korzyści finansowe i zwiększyć zaufanie u klientów. Ale minimalizowanie śladu cyfrowego jest zadaniem nieco trudniejszym, niż oszczędzanie zasobów analogowych – energii, wody, papieru, plastiku. Chociaż nawyki zdobyte podczas tego procesu okazują się pomocne przy mierzeniu się z cyfrową ekologią.