Manipulacje, cynizm i obrzydliwe wykorzystanie tragedii Adamowicza. Agent Rybusa odleciał
Krzysztof Gaweł
12 czerwca 2022, 18:13·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 czerwca 2022, 18:13
Dlaczego Maciej Rybus został w Rosji? Wszelkie wątpliwości wyjaśnił w programie "Pogadajmy o piłce" jego agent Mariusz Piekarski. Nie cofnął się przed niczym, by wytłumaczyć swoją decyzję i w obrzydliwy sposób wyjaśnić, że to była jedyna słuszna decyzja. Były więc manipulacje rodem z kremlowskiej propagandy, cyniczne kłamstwa i obrzydliwe wykorzystanie tragedii Pawła Adamowicza. Nie do wiary, kto reprezentuje naszych piłkarzy.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Agent Macieja Rybusa, Mariusz Piekarski, już od jakiegoś czasu przygotowywał opinię publiczną w Polsce na to, że piłkarz opuści Lokomotiw Moskwa i że zostanie w Rosji. Doskonale wiedział, że sytuacja nie spotka się z przychylnym przyjęciem przez kibiców, choć dla niego to nie ma znaczenia. Od lat robi w Rosji i z Rosjanami interesy, wojna i agresja na Ukrainę tego nie zmieniły. Owszem, skurczył mu się rynek, a część klientów wjechała na zachód. Ale został m.in. reprezentant Polski.
Maciej Rybus został w Moskwie, co Mariusz Piekarski tłumaczył i tłumaczy względami rodzinnymi. "Sytuacja z Rybusem była złożona. Ma dwójkę dzieci i żonę Rosjankę, mieszka tam od dziesięciu lat. Postanowili tam zostać" - przyznał w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale Meczyki.pl. A później mówił dużo i w sposób, którego pewnie za jakiś czas będzie żałować. A może właśnie nie? Tak cynicznego i pełnego manipulacji wywiadu w polskim sporcie dawno nie było.
"Pamiętajmy, że jest wojna między Rosją a Ukrainą, więc ludzie są skonfliktowani, ale mimo wszystko oni są bezpieczni w Rosji. Maciek dokonał wyboru - jeżeli każdemu reprezentantowi dasz wybór - rodzina czy kadra, to każdy wybierze rodzinę. On dokonał wyboru, stawia na rodzinę, jej bezpieczeństwo i spokój" - mówił Mariusz Piekarski i nawet nie wysilił się, by zauważyć, że powiela słowa rosyjskiej propagandy.
Więc z radością rozprawiał tym, jak bezpiecznym i normalnym krajem jest dziś Rosja. W odróżnieniu choćby od Polski czy krajów zachodnich, gdzie mógł przecież grać Maciej Rybus. "Wyobraźmy sobie, że Maciek przyjeżdża do Polski - wiemy, jakie nastawienie jest Polaków do Rosji, ale teraz nie muszę tego potwierdzać, wystarczy zobaczyć to, co się dzieje w mediach społecznościowych" - rozprawiał jak najęty agent naszego piłkarza.
Kibice w social mediach, a także na YouTube nie mogli się nadziwić słowom Mariusza Piekarskiego. Ten brnął dalej, bo albo jest tak cyniczny, albo po prostu tak głupi. "Gdyby Maciek przyjechał do Polski i posłał dzieci do przedszkola czy szkoły, to nie byłyby to miłe chwile. Dzieci słuchają i przenoszą to na grunt młodzieżowy. Zostaje w Rosji, jego rodzina jest bezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło" - zauważył. Tylko czekać, aż jego idiotyzmy wykorzysta propaganda kremlowska.
Szczytem było jednak porównanie całej sytuacji do tragedii, która rozegrała się w Gdańsku w styczniu 2019 roku, gdy zamordowany został podczas finału WOŚP prezydent Paweł Adamowicz. "Takie mamy czasy, że jest tak dużo nakręconych ludzi, że nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Przypominając historię z prezydentem Gdańska - tam człowiek został zmanipulowany i wkręcony. Prezydent wchodząc na scenę już z niej nie zszedł" - mówił Piekarski.
Obrzydliwe i bezwzględne wykorzystanie tragedii Pawła Adamowicza, a przy tym porównanie jej do sytuacji w Rosji, która zaatakowała swojego sąsiada i morduje swoich obywateli. Mariusz Piekarski pokazał, że nie cofnie się przed niczym, by uzasadnić transfer i pozostanie Macieja Rybusa w Rosji. Cyniczne wybielanie agresorów, przedstawianie Europy jako zagrożenia, manipulacje i szokujące tezy. Tak agent broni decyzji, której nie chce zaakceptować nikt, a na której solidnie zarobił. W rublach, rzecz jasna.
"Maciek nikomu krzywdy nie robi. Świat na piłce się nie kończy, ludzie. To jest tylko piłka nożna. A my rozmawiamy, jakbyśmy gadali o zdrowiu albo o szczepieniach, które uratują komuś życie" - dodał Mariusz Piekarski, po raz kolejny się kompromitując. To dość zabawne i zarazem symptomatyczne, że skorzystał z argumentu szczepień, czyli jednego z ulubionych stosowanych przez kremlowskich propagandzistów i ludzi, którzy w Europie wspierają Rosję.
Oczywiście z negatywnym odbiorem w Polsce i falą oburzenia Mariusz Piekarski od początku się liczył. Nie to, że nie. On miał już to wkalkulowane. "Ludzie mogą być, jacyś tam, oburzeni oczywiście. Wyrażać swoją opinię. Ale niektóre komentarze... To mnie nie boli i mnie nie rusza. Już mam grubą skórę i tak dalej. Pochodzę z normalnej rodziny, nie jakiejś majętnej. Do wszystkiego dochodziłem sam" - mówił agent Macieja Rybusa, wystawiając sobie świadectwo.
Oceńcie sami, jak w tej sytuacji oceniać decyzję piłkarza i czy Mariusz Piekarski powinien w ogóle występować publicznie. Może powinien zacząć od przeprosin wobec kibiców i ludzi, których jego brednie zwyczajnie dotknęły. Albo liczyć dalej ruble i zająć się swoją robotą. Dla nas jego postawa i jego słowa to po prostu wstyd. I hańba dla niego i dla Macieja Rybusa.