W ostatnim wywiadzie Jennifer Aniston pochyliła się nad tematem blaskach i cieniach branży rozrywkowej. Aktorka z kultowego serialu "Przyjaciele" opowiedziała o czasach, w których ludzie zaczęli zdobywać sławę za nic. Jako przykład podała m.in. Monikę Lewinsky i influencerów. Internauci skrytykowali wypowiedź hollywoodzkiej gwiazdy, zarzucając jej, że sama jest córką aktorów. "Nepotyczne dziecko" – czytamy w sieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jennifer Aniston rozpętała burzę swoimi słowami o byciu sławnym za nicnierobienie
Internauci i fani aktorki znanej z serialu "Przyjaciele" nazwali ją nepotycznym dzieckiem. Dodajmy, że rodzice Aniston byli aktorami
Gwiazdę skrytykowano również za nawiązanie do Moniki Lewinsky
Jennifer Aniston nazwano "nepotycznym dzieckiem"
Niedawno Jennifer Aniston ułożyła się wygodnie w fotelu naprzeciwko swojego kolegi Sebastiana Stana. Para aktorów wystąpiła w ostatnim odcinku serii "Actors on Actors" amerykańskiego tygodnika "Variety".
We wspólnej rozmowie gwiazdy poruszyły kwestię zdobywania popularności w latach 90. i na początku XXI wieku, odnosząc się tym samym do serialu "Pam i Tommy" o wykradzionej sekstaśmie Pameli Anderson.
Aktorka zauważyła, że internet ukształtował nową kulturę "ludzi zyskujących sławę na nicnierobieniu". – Mam na myśli Paris Hilton, Monikę Lewinsky i tak dalej – wymieniała.
– Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mogliśmy zasmakować trochę tej branży, zanim stała się tym, czym jest dzisiaj - stwierdziła Aniston, podkreślając, że teraz branża działa nieco inaczej dzięki serwisom streamingowym. – Jesteś sławny z TikToka, sławny z Youtube, sławny z Instagrama. To tak, jakby praca aktora była rozcieńczana – dodała.
Po ukazaniu się w sieci nowego odcinka programu Variety internauci momentalnie rozpętali burzę wokół słów, które padły z ust Jennifer Anistor. Do dyskusji dołączyli także fani celebrytki, którzy postanowili przypomnieć swojej idolce, kim byli jej rodzice.
"Jen, twój tata był aktorem i był też bogaty"; "Nepotyzm już nie jest normą, (...) to nie te czasy"; "Sądzę, że nepotyczne dzieci nie powinny mieć platformy do rozmów o tym, co robią zwykli ludzie, aby dostać się do branży"; "Jej tata może nie był najlepszy, ale przynajmniej dostała agenta o wiele szybciej niż ktoś, kto marzył o tym samym, ale pochodził z małego miasteczka" – komentują użytkownicy Twittera.
Przypomnijmy, że matka Jennifer Aniston, Nancy Dow, grywała w filmach i programach telewizyjnych, zaś jej ojciec, John Aniston, był gwiazdą oper mydlanych.
"Spędziłaś lata 90., reklamując się na imprezach i biorąc udział w przesłuchaniach do ról. Oni spędzają czas, publikując filmy lub wrzucając selfie i promując swoją osobę w mediach społecznościowych. To to samo. (…) Zgadzam się, że aktorstwo nie jest dla każdego, kto ma ładną twarz i miliony obserwujących, ale to nie znaczy, że niektórzy nie zasługują na danie im szansy" - czytamy w jednym z tweetów.
Część internautów oburzyła się tym, że Jennifer Aniston wymieniła w swojej wypowiedzi Monikę Lewinsky. "Lewinsky była nękana przez swojego szefa, który był dosłownie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Opowiedziała o tym, jak doniesienia prasowe zaszkodziły jej i jej bliskim. Nie chciała być sławna" – napisała pewna użytkowniczka Twittera.