Wiceminister ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powiedział, że od początku inwazji rosyjskiej na pełną skalę w Ukrainie powstały 123 grupy walczące z sabotażystami. – Wynik to 800 osób podejrzanych o sabotaż i działalność wywiadowczą – podkreślił Jenin. Ostatnio udało się udaremnić kolejny atak terrorystyczny na władze Ukrainy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiceszef ukraińskiego MSW poinformował o kolejnym zamachu na ukraińskie władze
W ustaleniu tożsamości sabotażystów pomogło oprogramowanie, z którego korzystała policja
Kolejny zamach na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego
Jewhen Jenin poinformował o kolejnym ataku na Wołodymyra Zełenskiego. Opowiedział on o tym dziennikarzom w wywiadzie, którego omówienie można znaleźć na stronie internetowej ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Wiceszef tego resortu oznajmił, że więcej na temat zamachu będzie można powiedzieć po ustaniu wojny w Ukrainie. Aktualnie wiadomo na pewno, w jaki sposób służby wykrywały sabotażystów. Pomocne do tego okazało się oprogramowanie, z którego korzystała policja na punktach kontrolnych.
Dzięki niemu funkcjonariusze w kilka minut mogli znaleźć informacje na temat podejrzanej osoby w bazie danych zawierającej dwa miliony nazwisk. Chodzi m.in. o osoby, które należały do paramilitarnych jednostek w samozwańczych republikach na wchodzie Ukrainy.
Jak powiedział Jewhen Jenin od początku inwazji rosyjskiej powstały 123 grupy walczące z sabotażystami. Wynik ich prac to 800 osób podejrzanych o sabotaż i działalność wywiadowczą. Ważną kwestią jest także pomoc cywilów, którzy przekazują służbom informacje na temat podejrzanych.
– Tylko jedno na 10 doniesień się potwierdza, ale i tak warto, ponieważ wykrycie sabotażystów jest jednym z kluczowych czynników w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego w czasie wojny – powiedział polityk.
Zamach terrorystyczny został powstrzymany, co jest kolejnym sukcesem Służb Bezpieczeństwa Ukrainy. – Dzięki informacjom z naszych źródeł operacyjnych byliśmy w stanie zapobiec zamachowi terrorystycznemu przeciwko kierownictwu naszego państwa. Po zwycięstwie będziemy mogli powiedzieć o tym znacznie więcej – podsumował w wywiadzie Jenin.
Zamachów na Wołodymyra Zełenskiego miało być więcej
To kolejna próba ataku na prezydenta Ukrainy. Już w marcu media informowały o trzech próbach ataku na Wołodymyra Zełenskiego. Zdaniem doradcy ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolaka, było ich znacznie więcej, nawet kilkanaście.
Co ciekawe, za pierwszym razem, już po udaremnieniu pierwszego ataku, Podolak wskazał, że Ukraińców ostrzegły... rosyjskie służby bezpieczeństwa. Z doniesień medialnych wynikało, iż w plany zabicia Zełenskiego zaangażowana była m.in. grupa Wagnera i czeczeńskie siły specjalne, czyli tzw. kadyrowcy.
Przypomnijmy, że niedawno Wołodymyr Zełenski pojawił się na ukraińskim froncie. 6 czerwca w swoim wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy poinformował, że odwiedził żołnierzy na linii frontu w obwodzie ługańskim, gdzie toczą się obecnie najcięższe walki z Rosjanami.
Zełenski mówił, że był w Lisiczańsku i Sołedarze. To pierwsze miasto położone jest naprzeciwko Siewierodoniecka (oba miasta oddziela Doniec Siewierski). – Jestem dumny ze wszystkich, których spotkałem, którym uścisnąłem dłoń, z którymi rozmawiałem. Coś zostało przekazane armii, ale nie ujawnię szczegółów – powiedział przywódca Ukrainy.