Z wejściem Disney+ do Polski dostaliśmy nie tylko dostęp do wszystkich filmów z uniwersum "Gwiezdnych Wojen", ale i seriali, które do tej pory nie były dostępne (legalnie) nad Wisłą. Jest tego tyle, że można się pogubić. Jak więc to ogarnąć? Są trzy szkoły oglądania: wedle daty produkcji, chronologii wydarzeń, a także "porządek maczety". Która kolejność jest najlepsza?
Na Disney+ znajdziemy wszystkie 9. części sagi Skywalkerów, a także mnóstwo spin-offów i seriali, w tym "Łotr 1", "Mandalorian" i "Obi-Wan Kenobi"
Filmy i seriale można obejrzeć po prostu w kolejności powstania, ale możemy też przysiąść do nich chronologicznie. Stracimy jednak wtedy najważniejsze plot twisty
I tutaj z pomocą przychodzi tzw. "porządek maczety"
Nie znać największego zwrotu akcji w "Gwiezdnych wojnach" (ale i jednego z najlepszych plot twistów w historii kina) lub nie obejrzeć żadnego z filmów George'a Lucasa to prawdziwa sztuka. Są jednak takie osoby na świecie, a niektóre dopiero są w planach, rodzą się lub dopiero ząbkują.
Są też i widzowie, którzy nie obejrzeli wszystkiego lub chcą sobie pyknąć maraton. Teraz mają idealną okazję, bo praktycznie wszystkie filmy i seriale (aktorskie i animowane) "Star Wars" znajdziemy na Disney+. I tylko tam, bo to marka należąca do najpotężniejszej istoty w galaktyce, czyli Myszki Miki.
Od czego zacząć "Gwiezdne wojny"? Do wyboru są trzy sposoby.
Osobiście wychodzę z założenia, że zarówno filmy, jak i seriale, gry czy książki powinno się pochłaniać według daty premiery. I "Gwiezdne wojny" są tego doskonałym przykładem. Oglądanie ich chronologicznie pozbawia nas nie tylko wielu niespodzianek (np. pewne powszechnie znane więzy rodzinne ujawniane są w V cz. sagi tj. "Imperium kontratakuje", jednak jeśli obejrzymy nowsze filmy, nie będzie to dla nas żadnym zaskoczeniem), ale i może być szokiem estetycznym.
Przepaść technologiczna dzieląca klasyczną trylogię i kolejne, dziejące się fabularnie wcześniej filmy może być przytłaczająca - szczególnie dla nowicjuszy lub młodych urodzonych już w czasach fotorealistycznego 3D. Możliwe, że są śmiałkowie, którzy jednak chcą sobie odświeżyć całość lub pierwszy raz obejrzeć wszystko chronologicznie. Dlatego zacznijmy od tej listy, która z każdym rokiem się wydłuża i wydaje się nie mieć końca.
Lista filmów i seriali "Star Wars" na Disney+ w kolejności chronologicznej.
Poniżej znajdziemy "gwiezdnowojenne" filmy i seriale ułożone według kolejności wydarzeń. Jak widać po datach, jest to dość złożone. O ile same filmy z głównej sagi mają cyferki w tytułach, o tyle już spin-offy nie. Niektóre produkcje dzieją się zupełnie obok, jak np. "Mandalorian", a niektóre są bezpośrednio powiązane, jak np. "Obi-Wan Kenobi".
"Łotr 1" z kolei kończy się praktycznie tuż przed sceną otwierającą "Nową nadzieję" i w tym wypadku oglądanie chronologiczne ma dodatkowy sens, bo zachowana jest płynność historii. Taką kolejność zaleca też sam twórca uniwersum, czyli George Lucas.
Część I: Mroczne widmo
Część II: Atak klonów
Wojny klonów (film, a potem serial)
Część III: Zemsta Sithów
Parszywa zgraja
Han Solo: Gwiezdne wojny – historie
Obi-Wan Kenobi
Star Wars: Rebelianci
Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie
Część IV: Nowa nadzieja
Część V: Imperium kontratakuje
Część VI: Powrót Jedi
Mandalorian
Księga Boby Fetta
Gwiezdne wojny: Ruch oporu (1. sezon)
Część VII: Przebudzenie Mocy
Część VIII: Ostatni Jedi
Gwiezdne wojny: Ruch oporu (2. sezon)
Część IX: Skywalker. Odrodzenie
Lista filmów i seriali "Star Wars" na Disney+ według daty produkcji.
Preferowana przez wielu (w tym wyżej podpisanego) kolejność pozwoli nam śledzić ewolucję CGI, da nam wszystkie emocjonujące plot twisty i cliffhangery, a także będziemy doświadczać serii jak fani, którzy są z nią od początku lub dosiedli się po drodze. Z drugiej strony, przyjamniej jeśli chodzi o główną sagę, oglądamy środek opowieści, potem jej prequel, a potem... sequel środka.
Jest to trochę skomplikowane (podobnie jak i branie pod uwagę dat seriali, które mają kilka sezonów, a w międzyczasie wychodziły przecież inne filmy), ale w tym cały urok tych produkcji, a także siła niechronologicznej linii fabularnej. Ponoć ktoś kiedyś przemontował "Pulp Fiction", by dział się po bożemu, i film w takiej postaci nie miał większego sensu.
Część IV: Nowa nadzieja (1977)
Część V: Imperium kontratakuje (1980)
Część VI: Powrót Jedi (1983)
Część I: Mroczne widmo (1999)
Część II: Atak klonów (2002)
Część III: Zemsta Sithów (2005)
Wojny klonów (2008-2020)
Star Wars: Rebelianci (2014-2018)
Część VII: Przebudzenie Mocy (2015)
Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie (2016)
Część VIII: Ostatni Jedi (2017)
Han Solo. Gwiezdne wojny – historie (2018)
Star Wars: Ruch oporu (2018-2020)
Mandalorian (2019 - dziś)
Część IX: Skywalker. Odrodzenie (2019)
Księga Boby Fetta (2021 - 2022)
Parszywa zgraja (2021 - dziś)
Obi-Wan Kenobi (2022)
"Porządek maczety", czyli oglądanie sagi bez utraty zwrotów akcji.
Niniejszą metodę tzw. machete order znalazłem w czeluściach internetu i została przygotowana przez najbardziej konserwatywnych fanów. Zakłada zupełne pominięcie seriali i filmowych spin-offów (lub sięgnięcie po nie opcjonalnie wedle życzenia), a także... "Mrocznego widma", które jest uznawane za niegodne.
Ta kolejności nie zepsuje nam niespodzianek dotyczących rodziny Skywalkerów, a prequele oglądane po "Imperium kontraktuje" są wtedy swego rodzaju retrospekcją historii Vadera. Wadą takiego podejścia jest pominięcie postaci Jar Jar Binksa, wyścigów ścigaczy, a także innych wydarzeń, które wzbogacają ten świat.
Część IV: Nowa nadzieja
Część V: Imperium kontratakuje
Część II: Atak klonów
Część III: Zemsta Sithów
Część VI: Powrót Jedi
Część VII: Przebudzenie Mocy
Część VIII: Ostatni Jedi
Część IX: Skywalker. Odrodzenie
Czy to już wszystkie filmy i seriale w świecie "Gwiezdnych wojen"? To dopiero początek.
Na Disney+ znajdziemy też mnóstwo zakulisowych materiałów, seriale Lego, czy "Gwiezdne Wojny: Wizje", które nie są kanoniczne, ale to antologia w stylu anime osadzona w uniwersum. Przed nami również mnóstwo kontynuacji i prequeli, m.in. 3. sezon "Mandaloriana, "Ashoka" z uwielbianą przez fanów wojowniczką Jedi, serial "Andor", który dzieje się przed "Łotrem 1", "Skeleton Crew", który będzie takim "gwiezdnowojennym Stranger Things".
Do tego jeszcze thriller osadzony w erze Wielkiej Republiki "The Acolyte" czy "Lando" o znanym bohaterze, który przegrał z Hanem Solo Sokoła Millenium. To i tak nie wszystko, bo jeszcze Taika Waititi szykuje nowy film, który ma opowiadać zupełnie odrębną historię niezwiązaną ze Skywalkerami. Powyższe listy będę więc co jakiś czas aktualizował - pewnie do końca swych dni. Tej Mocy już nie powstrzymacie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.