Ohydny atak legendy F1 na Lewisa Hamiltona. Rasistowskie obelgi wywołały burzę
Krzysztof Gaweł
29 czerwca 2022, 10:44·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 czerwca 2022, 10:44
Trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Nelson Piquet obraził Lewisa Hamiltona w sposób, który wywołał oburzenie w świecie motorsportu. Brazylijczyk pod koniec 2021 roku komentował walkę o mistrzostwo świata i nazwał Brytyjczyka "czarnuchem", a nagranie właśnie wyciekło do sieci. Oburzenie wyraziły Mercedes oraz FIA, a sam Hamilton zdecydowanie odpowiedział na słowa Piqueta.
Nelson Piquet, trzykrotny mistrz świata F1, obraził Lewisa Hamiltona
Legenda nazwała Brytyjczyka "czarnuchem", reakcja władz FIA jest ostra
Piquet ma przeprosić, inaczej zostanie wykluczony z życia królewskiej serii
Lewisa Hamiltona można nie lubić, albo można być jego gorącym zwolennikiem. Ale nie sposób nie oddać mu serca do walki, wielkich umiejętności i miejsca wśród legend Formuły 1. Brytyjczyk wygrał siedem razy mistrzostwa świata, trzy razy był drugi i jest żywą legendą. Stąd rasistowski atak, do tego innej legendy F1, to dla całego środowiska szok. A takiego dopuścił się mistrz świata sprzed lat, Nelson Piquet.
Brazyliczyk wygrywał tytuł w 1981, 1983 oraz 1987 roku, potem prowadził życie playboya, trwonił pieniądze i był królem życia. Wrócił do motorsportu, stara się rozwijać młodych kierowców w swojej ojczyźnie i ma niewyparzony język, o czym wiadomo od lat. Ale o tym, że potrafi obrazić kogoś na rasistowskim tle jeszcze nikt nie wiedział. A tak stało się pod koniec poprzedniego sezonu.
Brazylijczyk komentował w rozmowie z Ricardo Olivierą rywalizację Lewisa Hamiltona z Maksem Verstappenem o tytuł mistrza świata i w pewnym momencie nazwał kierowcę Mercedesa"neguinho", czyli tłumacząc z języka portugalskiego: "czarnuch". To nie był przypadek czy zły dobór słów, po prostu Nelsonowi Piquetowi wymknęło się to określenie, obraźliwe i poniżające dla osób czarnoskórych w trakcie wywiadu. Powiedział, co myśli.
W Formule 1wybuchła burza, a na skandaliczne słowa zaraz zareagowała FIA, która organizuje rywalizację królewskiej serii. "Dyskryminujący lub rasistowski język jest nie do zaakceptowania w jakiejkolwiek formie i nie może mieć miejsca w przestrzeni społecznej. Lewis jest wspaniałym ambasadorem naszego sportu i zasługuje na szacunek" - czytamy w oświadczeniu FIA. Murem za swoim kierowcą stanął zespół Mercedesa oraz inne teamy F1.
Sam mistrz świata odniósł się do słów Brazylijczyka w sposób bardzo wyważony, ale też zdecydowany. "Takie archaiczne sposoby myślenia muszą się zmienić i nie ma dla nich miejsca w naszym sporcie. Spotykałem się z takimi postawami przez całe życie. Miałem mnóstwo czasu na naukę. Teraz nadszedł czas na działanie" - napisał w social mediach i zaznaczył, że to nie tylko rasistowski język, ale przede wszystkim postawa autora.
Władze F1 nie poprzestały na wysłaniu swojego oświadczenia do mediów. Nelson Piquet ma publicznie przeprosić Lewisa Hamiltona za swoje słowa, inaczej stanie się persona non grata w świecie królewskiej serii i nie będzie miał wstępu do padoku, gdzie bywał częstym gościem. Media w Brazyliijuż spekulują, czy weteran przeprosi. Wszak obrażał rywali od lat, do tego utrzymuje bliskie kontakty z prezydentem Jairem Bolsonaro, populistą i skandalistą.