Szokujące kulisy Rolanda Garrosa. Ukrywali ognisko COVID-19 i oszukali wszystkich
Krzysztof Gaweł
30 czerwca 2022, 11:00·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 czerwca 2022, 11:00
Czegoś takiego podczas Rolanda Garrosa chyba się nie spodziewaliśmy. Zdaniem francuskiej tenisistki Alize Cornet organizatorzy mieli wielkie problemy z koronawirusem, ale oszukali opinię publiczną i władze medyczne światowego tenisa. "Była epidemia COVID-19 i nikt o tym nie mówił. To cicha umowa między tenisistami" – przyznała w rozmowie z "L'Equipe".
Alize Cornet zaskoczyła wszystkich wyznaniem na temat Rolanda Garrosa
Zdaniem tenisistki w trakcie turnieju wybuchło ognisko koronawirusa
Zawodnicy świadomie łamali obostrzenia, by móc grać i uniknąć izolacji
Roland Garros 2022 już za nami, triumfy zgarnęli Iga Świątek i Rafael Nadal i wydawało się, że turniej przeszedł już do historii. Nie do końca, bo po wywiadzie Alize Cornet dla "L'Equipe" znów będzie się mówić o paryskiej imprezie. Zdaniem najlepszej francuskiej tenisistki organizatorzy mieli wielkie problemy z koronawirusem w trakcie imprezy, ale oszukali opinię publiczną i władze medyczne światowego tenisa. I to na prośbę zawodników.
"Była epidemia COVID-19i nikt o tym nie mówił. To cicha umowa między tenisistami" – przyznała Alize Cornet w rozmowie z dziennikiem. I opisała zadziwiające kulisy słynnego turnieju, który odbywał się w jakimś równoległym świecie. Zagrożenie koronawirusem wśród uczestników po prostu zlekceważono, a wszystko odbywało się przy przyzwoleniu władz turnieju, którym zależało na bezproblemowym rozegraniu imprezy.
"Podczas Rolanda Garrosamiałyśmy dżentelmeńską umowę z innymi tenisistkami, że się nie testujemy, żeby nie wpaść w kłopoty. Tak było po prostu lepiej. Część dziewczyn nosiła maseczki, być może ku przestrodze. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek" – stwierdziła tenisistka i przyznała, że na przykład Czeszka Barbora Krejcikova wycofała się z gry właśnie przez zakażenie COVID-19.
"Ona złapała koronawirusa. Pamiętajmy, że część tenisistek z nią trenowała i też mogła być zakażona. A czy mogłyśmy tylko mieć grypę? Tego nie wiemy. Niektóre objawy były przecież takie same" – mówiła Alize Cornet. Jej słowa są szokujące i mogą doprowadzić do zmiany protokołów medycznych największych imprez w świecie tenisa, bo widząc opór zawodników trzeba ich zmusić do lepszej dbałości o bezpieczeństwo.
Francuzka dodała, że "większość tenisistów jest zaszczepionych i trzeba nauczyć się żyć z koronawirusem". Liczy też na to, że władze WTA oraz ATP nie wprowadzą zmian w trakcie trwającego właśnie Wimbledonu, bo to mocno utrudniłoby funkcjonowanie tenisistom. Sama awansowała już do drugiej rundy w Londynie i czeka ją mecz z Amerykanką Claire Liu. Jeśli go wygra, w kolejnej rundzie może trafić na Igę Świątek.
Co ciekawe, udział w Rolandzie Garrosie zakończyła właśnie na trzeciej rundzie. Prowadząc 6:3, 3:0 z Chinką Qinwen Zheng skreczowała. Francuscy fani nagrodzili ją gwizdami i byli bardzo niezadowoleni, że się poddała. - Zrobiłam to dlatego, że cierpiałam. Francuska publiczność czasami mnie zaskakuje. Nie zawsze z dobrej strony. Garstka idiotów sprawiła, że czuję się teraz fatalnie - mówiła poruszona po tamtym meczu.