Niespodziewane problemy Igi Świątek w Wimbledonie. Dwie godziny walki i awans 21-latki
Krzysztof Gaweł
30 czerwca 2022, 18:51·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 czerwca 2022, 18:51
Iga Świątek wygrała swój 37. mecz z rzędu, choć o awans do trzeciej rundy Wimbledonu musiała walczyć ponad dwie godziny z Holenderką Lesley Pattinama Kerkhove. 138. rakieta świata twardo postawiła się liderce rankingu, urwała jej seta, ale w kocówce nie potrafiła odpowiedzieć na znakomitą grę Polki, która wygrała 6:4, 4:6, 6:3. W trzeciej rundzie nasza mistrzyni zagra z Francuzką Alize Cornet.
Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy Wimbledonu
Polka odprawiła w Londynie Lesley Pattinamę Kerkhove
Triumf nad Holenderką to dla Polki 37 zwycięstwo z rzędu
Iga Świątek, rekordzistka XXI wieku pod względem kolejnych wygranych meczów, mistrzyni Rolanda Garrosa, liderka rankingu WTA i ulubienica kibiców na całym świecie, stawiła czoła szerzej nieznanej Holenderce Lesley Pattinamie Kerkhove w drugiej rundzie Wimbledonu. Zaznajamianie się z grą na trawie idzie jak na razie 21-latce z Raszyna całkiem nieźle, choć jej kolejna rywalka chciała sprawić sensację na oczach całego świata.
Pojedynek na korcie centralnym Wimbledonu rozpoczął się zgodnie z planem, Polka wygrała pewne swoje podanie, ale dwa kolejne gemy padły łupem Lesley Pattinamy Kerkhove, która korzystała z błędów Polki i z jej nieregularnej gry serwisem. Dość niespodziewanie Holenderka wyszła na prowadzenie 2:1, grała agresywnie i trafiała, a liderka światowych list potrzebowała chwili, by wskoczyć na wysokie obroty.
Ale w gemie czwartym przełamała Holenderkę i wyrównała na 2:2. Lesley Pattinama Kerkhove grała jednak bardzo dobrze, po raz kolejny zaserwowała naszej mistrzyni "breaka", by wyjść na prowadzenie 4:2 i zaskoczyć kibiców swoją konsekwencją i pomysłem na starcie z liderką światowych list. Iga Świątek przegrywała, ale zaraz wspięła się na wyżyny, zgarnęła cztery kolejne gemy i wygrała partię 6:4. Pokazała skuteczną i pewną grę, w swoim stylu.
W partii drugiej wydawało się, że szybko pójdzie za ciosem liderka rankingu WTA i zamknie spotkanie, ale Holenderka nie zamierzała tanio sprzedawać skóry na oczach całego tenisowego świata. Twarda walka toczyła się gem po gemie, a obie pewnie pilnowały swojego podania i czekały na błędy rywalki (3:3). Wreszcie w siódmym gemie Polka straciła serwis.
A faworytka Pomarańczowych zwietrzyła swoją szansę na zwycięstwo, dorzuciła kolejnego gema i prowadziła już 5:3. Iga Świątek tylko się skrzywiła, nie układał się jej ten mecz, ale jeszcze miała szansę na zwycięstwo. Zdołała jednak odrobić jednego gema straty, Lesley Pattinama Kerkhove świetnie serwowała i wykorzystała już pierwszą piłkę setową. Dość niespodziewanie zrobił się w meczu remis 1:1.
Początek partii trzeciej był znakomity, Holenderka miała dwa "breaki", ale nasza mistrzyni mocnym serwisem wyszła z opresji i objęła prowadzenie. W drugim gemie znów obie walczyły pięknie o każdą piłkę, aż punkt wywalczyła Lesley Pattinama Kerkhove. Była już jednak bardzo zmęczona, zaczęła się mylić, a Iga Świątek robiła swoje i zmierzała po awans. Przełamała przeciwniczkę w gemie czwartym (3:1).
Po chwili gładko wygrała swoje podanie i prowadziła już 5:2, mogła zaatakować serwis Holenderki i zamknąć mecz. Jeszcze obroniła ósmego gema Lesley Pattinama Kerkhove, ale po chwili Iga Świątek zamknęła pojedynek serią kapitalnych serwisów. Wygrała ten mecz 6:4, 4:6, 6:3 w nieco ponad dwie godziny, ma na koncie 37 kolejnych zwycięstw, jak Martina Hingis na przełomie XX i XXI wieku. I pewnie idzie przed siebie.
W trzeciej rundzie Wimbledonu dla Igi Świątek zaczynają się schody, jej rywalką będzie groźna Francuzka Alize Cornet. 21-latka nie będzie jedyną naszą zawodniczką na tym etapie turnieju, bo swój mecz drugiej rundy wygrała w czwartek również Magdalena Fręch. Łodzianka ograła 6:4, 6:4 Słowaczkę Annę Schmiedlovą i pisze piękną historię swoich występów na świętej trawie w Londynie. Obie swoje mecze zagrają w sobotę.