Polka zachwyca na Wimbledonie. Wygrała z wielkim bólem i teraz stawi czoła legendzie
Krzysztof Gaweł
01 lipca 2022, 12:05·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 lipca 2022, 12:05
24-letnia Magdalena Fręch z Łodzi jest w trzeciej rundzie Wimbledonu, tak samo jak Iga Świątek. Dla sympatycznej zawodniczki to życiowy sukces i być może przełomowy występ w elicie, na który pracowała latami. W czwartek pokonała ból i rywalkę, dzięki czemu czeka ją starcie ze słynną Simoną Halep z Rumunii. Eksperci uważają, że jej styl gry idealnie pasuje do londyńskiej trawy.
24-letnia Magdalena Fręch awansowała do III rundy Wimbledonu
Polka poradziła sobie w drugiej rundzie z rywalką i bólem nogi
Teraz przed naszą zawodniczką starcie z Simoną Halep z Rumunii
Magdalena Fręch w tegorocznym Wimbledonie wypracowała życiowy sukces, awansowała do trzeciej rundy i potwierdziła, że ma warunki do rywalizacji i wygrywania z mocnymi zawodniczkami z czołówki rankingu. Polka jest sklasyfikowana na pozycji 91. na świecie i odprawiła już dwie wyżej notowane tenisistki - Camilę Giorgi oraz Annę Schmiedlovą.
Czwartkowy pojedynek ze Słowaczką okazał się bardzo udany dla Polki, która niemal przypłaciła go zdrowiem. W drugim secie łodzianka wpadła w poślizg na trawie i odczuła silny ból. - W pierwszym momencie pomyślałam, że wygrywam 6:4 i 1:0 w drugim secie, a noga mnie boli. Tego się nie spodziewałam. Nie brałam w ogóle tego pod uwagę, że coś takiego może się wydarzyć. Gdzieś ta noga uciekła - tłumaczyła Polsatowi Sport.
Mecz został przerwany, a Polka poprosiła o interwencję medyków. - Na początku czułam bardzo duży ból. Miałam już czarne myśli i zastanawiałam się, co się będzie działo. Później, jak się okazało, że wszystko jest w porządku i noga jest stabilna, to zaczęłam biegać bardziej asekuracyjnie. Ważyłam każde kroki. Na szczęście to się nie powtórzyło - przyznała Magdalena Fręch.
Starcie drugiej rundy wygrała 6:4, 6:4, awansowała do trzeciej i jest w niej jedyną Polką obok Igi Świątek. Z rywalizacją pożegnały się Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa i Magda Linette. Pięć naszych zawodniczek w drugiej rundzie to i tak rekordowy wynik, teraz mamy dwie reprezentantki w drodze do IV rundy. Obie swoje mecze rozegrają w sobotę, a Magdalena Fręch stawi czoła Simonie Halep, byłej liderce rankingu i jednej z bardziej doświadczonych zawodniczek świata.
Rumunka zamknęła jej drogę na tegorocznym Australian Open, wygrała w Melbourne 6:4, 6:3, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Zwłaszcza w grze łodzianki, która okrzepła w elicie, wskoczyła do czołowej setki rankingu i ciężką pracą dotarła do punktu, w którym jest obecnie. Trzecia runda Wimbledonuto dużo, ale naszą 24-latkę z pewnością stać na więcej. Być może w Londynie rozpoczyna się jej wielka przygoda z czołówką.
- Wiem, że czeka mnie bardzo ciężki mecz z Simoną Halep, na taki się nastawiam. Przegrałam już dwa razy, więc może do trzech razy sztuka? - mówiła dziennikarzom nasza tenisistka. A eksperci wskazują, że Wimbledon jest idealny dla jej stylu gry. Mocnego serwisu, kombinacji zza linii i śmiałych wypadów pod siatkę. To daje świetne efekty, podoba się kibicom i w tym odnajduje się Magdalena Fręch idealnie. Oby jej londyński sen trwał jak najdłużej.
Polskie tenisistki o awans do IV rundy Wimbledonu zagrają w sobotę. Iga Świątek na korcie centralnym stawi czoła Francuzce Alize Cornet, a jej mecz rozpocznie się około godziny 14:30. Magdalena Fręch zmierzy się z Simoną Halep na jednym z bocznych kortów, ale jeszcze nie wiemy o której godzinie. Na pewno po godzinie 12:00. Oba mecze pokaże w Polsce stacja Polsat Sport.