
Cały świat śmiał się z żartu, jaki prezenterzy australijskiego radia wykręcili londyńskiemu szpitalowi, w którym leczono Kate Middleton. Zadzwonili, podali się za brytyjską królową i otrzymali kompleksowe informacje na temat księżnej Cambridge. Jednak historia znalazła nieoczekiwanie tragiczny finał. Recepcjonistka, która połączyła żartownisiów z pielęgniarką, została znaleziona martwa.
REKLAMA
Recepcjonistka londyńskiego szpitala przed paroma dniami połączyła dwójkę prezenterów australijskiego radia podających się za brytyjską królową z osobistą pielęgniarką księżnej Kate Middleton. Jak podaje "The Daily Mail", dziś pracowniczka szpitala, która dała się nabrać została znaleziona martwa. Policja orzekła, że podejrzewa samobójstwo.
Ciało znaleziono w godzinach porannych. Nie podano do wiadomości oficjalnej przyczyny zgonu. Wiadomo tylko, że ratownicy medyczni, którzy zostali wezwani zastali na miejscu martwą kobietę.
Zobacz też; Podszyli się pod królową Elżbietę II i jej psa, żeby poznać stan zdrowia Kate. Skutecznie
Bez wątpienia kobieta odczuwała sporą presję. W końcu "Royal Prank" czyli "Królewski Dowcip" szybko rozszedł się po świecie i artykuły w różnych krajach opowiadały o wpadce szpitala.
Prezenterzy australijskiego radia 2Day FM, które utrzymuje się z robienia kawałów znanym osobistościom postanowiło obrać na cel księżną Cambridge. Zadzwonili do szpitala, podając się za królową Elżbietę i księcia Karola. W pewnym momencie jeden ze spikerów udawał nawet psy,
które rzekomo miała karmić brytyjska monarchini.
Nie dość, że nikt ze szpitala nie odmówił udzielenia Australijczykom poufnych informacji, to jeszcze połączono ich z prywatną pielęgniarką księżnej Cambridge. Ta opowiedziała "babci Kate", bo tak przedstawiała się australijska prezenterka, że pacjentka czuje się dobrze. Brytyjczycy oburzyli się na łatwość, z jaką szpital dał się nabrać. Sami prezenterzy byli zaskoczeni, że kawał się udał i w oficjalnym oświadczeniu radia wyrazili zadowolenie, że księżna ma się dobrze.
