Geografia Polski nie wydaje się być mocną stroną prezesa PiS. Nie tak dawno Jarosław Kaczyński pomylił Inowrocław z Włocławkiem, a podczas wystąpienia w ten weekend nazwał Białystok "wielką wsią". Wprawdzie odnosił się do lat sześćdziesiątych, ale już wtedy było to prawie 130 tys. miasto.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ten weekend Jarosław Kaczyński kontynuuje swoją "objazdówkę" po Polsce
W sobotę 2 lipca prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedził Białystok
Padły tam z jego ust dość niepochlebne słowa dotyczące historii tego miasta
Kaczyński uważa, że w 1962 roku Białystok był "wielką wsią"
Jarosław Kaczyński wspominał w sobotę swój pierwszy pobyt w Białymstoku w 1962 roku. — Nie będę opowiadać, jak to miasto wyglądało. To była wielka wieś, a teraz to metropolia. To jest zasługaPrawa i Sprawiedliwości, pana marszałka, pana premiera i naszych posłów — mówił zebranym.
"A tymczasem w odległej galaktyce. Przypominam Prezesowi, że od 2006 r. prezydentem Białystoku jest Tadeusz Truskolaski, za którego rządów zainwestowano w miasto 4 mld zł" - zareagował na tę wypowiedź Rafał Rudnicki, który jest wiceprezydentem Białegostoku.
Co istotne, Tadeusz Truskolaski reprezentuje Platformę Obywatelską, a nie PiS. I co więcej, Białystok na materiałach archiwalnych z tego okresu nie wygląda wcale jak wieś. W 1962 roku w tym mieście mieszkało już prawie 130 tys. osób.
Problem z jego przemówieniem polegał na tym, że "pan Mejza" nie rządzi Inowrocławiem, ponieważ prezydentem miasta od 2002 roku nieprzerwanie jest Ryszard Brejza, prywatnie ojciec senatora KO Krzysztofa Brejzy.
Łukasz Mejza z kolei jest związanym z PiS posłem niezrzeszonym, od którego często zależy utrzymanie większości rządowej w Sejmie. Do grudnia 2021 roku pełnił funkcję wiceministra sportu.
Prezesowi PiS nie poszczęściło się potem po raz drugi. Kontynuując wypowiedź, Inowrocław nazwał Włocławkiem. – Tym bardziej że, przejeżdżając przez Włocławek, szczególnych powodów tych rządów nie widziałem. Może się mylę, ale wydaje mi się, że miasto nie jest tak zadbane, jakby mogło być – obwieścił wówczas zebranym.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.