nt_logo

A premier tak zachwalał. Zaporę na granicy bez trudu można... przeskoczyć

Mateusz Przyborowski

05 lipca 2022, 15:54 · 3 minuty czytania
Straż Graniczna coraz częściej informuje o próbach przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Komunikaty takie zaczęły pojawiać się po tym, jak 30 czerwca premier Mateusz Morawiecki ogłosił "oddanie do użytku" zapory, która docelowo ma mieć długość 180 km.


A premier tak zachwalał. Zaporę na granicy bez trudu można... przeskoczyć

Mateusz Przyborowski
05 lipca 2022, 15:54 • 1 minuta czytania
Straż Graniczna coraz częściej informuje o próbach przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Komunikaty takie zaczęły pojawiać się po tym, jak 30 czerwca premier Mateusz Morawiecki ogłosił "oddanie do użytku" zapory, która docelowo ma mieć długość 180 km.
30 czerwca Mateusz Morawiecki przyjechał do Kuźnicy. W trakcie wizyty chwalił budowę zapory Fot. Piotr Molecki / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Prace przy budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej dobiegają końca
  • Z tej okazji premier Mateusz Morawiecki 30 czerwca przyjechał do Kuźnicy i wziął udział w odprawie Straży Granicznej
  • Okazuje się jednak, że stalowo-betonową konstrukcję można bardzo łatwo sforsować

"1 lipca na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi łącznie 18 osób. PSG Płaska: 6 obywateli Afganistanu, PSG Białowieża: 4 obywateli Syrii, 3 Kongo i obywatel Kamerunu, PSG Narewka: 3 obywateli Somalii i obywatel Jemenu. Osoby przeszły tam, gdzie nad przęsłami nie ma concertiny (rodzaj zasieków z cienkiego drutu – red.), na której będą detektory ruchu" – poinformowała 2 lipca rano Straż Graniczna na Twitterze.

Podobny komunikat pojawił się następnego dnia, kiedy granicę próbowało przekroczyć nielegalnie 21 osób. Dziewięć osób przeszło przez rzekę, pozostali wdrapali się i przeskoczyli przez wartą 1,6 mld zł stalowo-betonową zaporę, której wysokość sięga 5,5 m.

Zaporę na granicy z Białorusią bez trudu można przeskoczyć

Tego typu komunikaty Straży Granicznej zaczęły się pojawiać po tym, jak w ubiegły czwartek 30 czerwca Mateusz Morawiecki przyjechał do Kuźnicy, obejrzał zaporę i wziął udział w odprawie pograniczników. Ppor. Anna Michalska poinformowała z kolei, że prace przy budowie "bariery fizycznej" na granicy polsko-białoruskiej dobiegają końca – zbudowano już 170 z ponad 180 km ogrodzenia.

– Tam, gdzie nie ma koncertiny, młodzi mężczyźni wdrapywali się na konstrukcję. Było to zauważone przez naszych funkcjonariuszy lub już po ich zatrzymaniu przyznawali się, że w ten sposób przekroczyli granicę – tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzeczniczka Komendy Głównej SG ppor. Anna Michalska.

Czytaj także: Wykryto wrogie działanie żołnierzy Łukaszenki. Próbowali... przekopać się pod zaporą na granicy

W maju natomiast tam, gdzie zapora już stała, pogranicznicy informowali z kolei o tym, że ktoś przepiłował metalowe elementy w jednym z przęseł. Powstał otwór na kilkadziesiąt centymetrów. – Każda bariera jest możliwa do sforsowania przez człowieka. Chodzi przede wszystkim o to, aby jak najbardziej utrudnić taką możliwość.

W piątek komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej gen. Andrzej Jakubaszek w rozmowie z Radiem Białystok przyznał, że nie wybudowano jeszcze kilkunastu kilometrów stalowej konstrukcji.

Morawiecki: Tak jak zapowiadałem

Przypomnijmy, 30 czerwca w Kuźnicy premier Mateusz Morawiecki pochwalił budowę zapory i przy okazji dał prztyczka opozycji. – Miała zostać niewybudowana, zdaniem Donalda Tuska, nawet w 3 lata. Wybudowana została do lata tego roku, tak jak zapowiadałem. Ta zapora jest kończona dokładnie, tak jak zapowiadaliśmy – powiedział szef rządu

– Opozycja zdecydowanie myliła się co do zakresu zagrożenia. Warto o tym przypomnieć. Kiedy my, już wówczas te 8-9 miesięcy temu chroniliśmy polską granicę, tutaj na styku z Białorusią, to opozycja proponowała, żeby wpuścić wszystkich tych migrantów. Opozycja urządzała różnego rodzaju happeningi i dochodziło do znieważania polskiego munduru. Mylili się zasadniczo w tej sprawie, bo to nie byli zwykli migranci, przypadkowo zabłąkani na Białorusi migranci z jakiegoś kraju. To był element prowokacji Łukaszenki i Putina – dodał.

Czytaj także: https://natemat.pl/422776,blaszczak-o-smiglowcach-dla-wojska-polskiego-przyspieszamy-modernizacje