Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

"W Primorsko-Achtarsku w Kraju Krasnodarskim nie ma już nieba. Teraz zamiast niego - hordy szarańczy" – podał na Telegramie rosyjski kanał 360TV.

Według mediów chmary szarańczy zaobserwowano na 2,5 hektara pól uprawnych. Na obszarze 1,5 tys. ha udało się zapanować nad szkodnikiem.

Powodem problemów ma być niestabilna pogoda, która spowodowała nierównomierne wykluwanie się larw. Sytuację pogarsza także fakt, że owady wykluwają się przy terenach zalewowych, gdzie zakazane jest używanie pestycydów.

Jak podały rosyjskie władze, w wyniku plagi szarańczy najbardziej ucierpiały wsie Stepnaja, Priazowskaja, Mogukorowka i Redant.

"Sama natura mści się za Mariupol"

Wielu internautów, a także sam doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko, mówią o "ukraińskiej szarańczy", która mści się na Rosjanach za zbombardowanie szpitala położniczego oraz teatru dramatycznego w Mariupolu.

Niektórzy porównują to do biblijnych plag, które Bóg zesłał na Egipcjan za uciskanie narodu wybranego.

"Teraz to przeklęte miasto (Primorsko-Achtarsk w rosyjskim Kraju Krasnodarskim - red. ) jest atakowane przez ukraińskie szarańcze bojowe. Sama natura mści się za Mariupol" – napisał Andriuszczenko w serwisie Telegram. W Primorsko-Achtarsku nad Morzem Azowskim znajduje się lotnisko, z którego codziennie wylatują samoloty bombardujące ukraińskie miasta.

Nie jest to pierwszy raz, gdy przyroda pomaga Ukraińcom w walce z rosyjskim agresorem. Według ukraińskiego portalu kherson-news.net, w marcu tego roku ukraińskie pszczoły pożądliły kilkudziesięciu rosyjskich żołnierzy, odnotowano 3 ofiary śmiertelne oraz 28 przypadków wymagających hospitalizacji.