Zaskakujący widok mogli oglądać mieszkańcy i turyści Zakopanego. Kilkoro mężczyzn podróżujących busem zdecydowało się podziwiać górskie widoki z zupełnie innej perspektywy niż ta z fotela pasażera. Na miejscu pozostał tylko kierowca. Dwoje mężczyzn bez koszulek podróżowało poza autem, stojąc na jego progach, a trzeci postanowił podróżować, stojąc na dachu samochodu. Filmik z tego wydarzenia bije rekordy popularności.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nagranie mężczyzn z Zakopanego zostało odtworzone już ponad 400 tys. razy
Trójka mężczyzn nie mogła wysiedzieć w fotelach pasażera i postanowiła podróżować poza autem
Jeden z nich wjechał do Zakopanego, stojąc na dachu mercedesa
Mężczyźni bez koszulek na dachu auta
15 lipca po godzinie 19.00 przez Zakopane ul. Nowotarską przejechał bus — czarny mercedes na podlaskich numerach rejestracyjnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zachowanie podróżujących nim mężczyzn. W aucie pozostał jedynie kierowca, pozostała trójka mężczyzn znajdowała się poza samochodem.
"Najodważniejszy" śmiałek podróżował na dachu auta i to w pozycji stojącej. Na nagraniu widać, że jedynie na zakrętach dla własnego bezpieczeństwa kucał na dachu samochodu, by potem wstać i wymachując rękoma, próbować łapać równowagę.
Pozostałych dwóch mężczyzn raz chowało się w aucie, by za chwilę stanąć na jego progach i machać do mijanych turystów. Co ciekawe, wszyscy mężczyźni nie mieli na sobie koszulek. Byli w świetnym humorze, śmiali się, śpiewali i próbowali zaczepiać mijanych przechodniów.
Gdy zauważyli, że ktoś z auta za nimi ich nagrywa, pomachali do kamery. Wideo z tego przejazdu na swojej stronie udostępnił "Tygodnik Podhalański". W 24 godziny obejrzało je 400 tys. osób.
Kierowcy grozi 5 tysięcy mandatu
Nagranie zamieszone w mediach społecznościowych wywołało szerokie dyskusje. Komentujący nie mają wątpliwości, że taka sytuacja powinna być zgłoszona na policję. "A gdzie policja? Stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale problemy innym kierowcom. Żałosne" - napisała jedna z internautek. Inna nazwała uczestników sytuacji dziećmi, "bo mężczyznami tego nie można nazwać".
Jak informuje "Tygodnik Podhalański" sprawą przejazdu zajmuje się już policja. Kierowcy grozi mandat w wysokości nawet 5 tys. złotych. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej Policji apeluje, aby zgłaszać takie sytuacje pod numer alarmowy 112. - Widząc takie zachowanie mamy wręcz obowiązek zgłosić je Policji. Chodzi przecież o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, w tym również pieszych — mówi Roman Wieczorek.
Jak zauważył Marcin Szkodziński: "miłośnicy górskich wycieczek i spokojne rodziny z dziećmi są już w mniejszości, a dominować zaczynają hałaśliwe osoby szukające okazji do zaczepki, które nie stronią od alkoholu". Potwierdzają to przedstawiciele branż oraz policyjne statystyki z interwencji
Zmiany w zachowaniu turystów przyjeżdżających pod Tatry widzi także zakopiańska policja. – Coraz częściej mamy do czynienia z niczym nieuzasadnioną agresją wobec interweniujących funkcjonariuszy – zaznaczył asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.