Nadleśnictwo z nietypową zagadką. "Z jednej strony okropne, a z drugiej fascynujące"
Michał Koprowski
19 lipca 2022, 13:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 lipca 2022, 13:33
Nadleśnictwo Baligród zaserwowało internautom nietypową zagadkę. Na facebookowym profilu opublikowano interesujące, a jednocześnie obrzydliwe zjawisko. "Nigdy nie widziałam, ale bardzo chciałabym zobaczyć", "Moje kury byłyby zachwycone", "Obrzydliwa ta zagadka" – odpowiadają internauci. Czym tak właściwie jest pleń?
Nadleśnictwo Baligród aktywnie prowadzi profil na Facebooku, udostępniając zdjęcia oraz nagrania dzikiej przyrody
Jeden z opublikowanych filmików, pod którym zapowiedziano "zagadkę od leśniczego Romka" przedstawia ciekawe, ale nieco obrzydliwe zjawisko
"Już wszyscy po śniadaniu?" to odpowiadamy, czym tak właściwie jest pleń.
Zagadka Nadleśnictwa Baligród
Nadleśnictwo Baligród w Bieszczadach publikuje w mediach społecznościowych rozmaite materiały przedstawiające dziką przyrodę. Zdarzają się również filmiki, które zostały zarejestrowane przez fotopułapki.
Całkiem niedawno leśnikom z województwa podkarpackiego udało się zarejestrować intrygujące, ale dość obrzydliwe zjawisko. Na udostępnionym nagraniu widzimy masę wijących się, jasnych robaków.
Nie bez powodu pod materiałem zapytano "już wszyscy po śniadaniu?". Widok nie należy do najprzyjemniejszych, ale niewątpliwie budzi ciekawość. Użytkownicy Facebooka szybko wskazali, że jest to pleń. Czym zatem jest to rzadkie zjawisko?
Czym jest pleń?
Pleń jest dość niecodziennym zjawiskiem, nazywanym również robakiem hufcowym. To pełzająca masa, która składa się z tysięcy małych larw muchówki należącej do gatunku ziemiórki pleniówki. Ta masa larw z pewnej odległości przypomina węża lub korzeń drzewa.
Dlaczego, po co i dokąd podróżują te larwy? Tego naukowcom nie udało się ustalić do dziś. Dzięki uprzejmości Lasów Państwowych wiadomo natomiast, że czerwiec i lipiec to miesiące, w których można obserwować pleń w Bieszczadach, Beskidach oraz na Pogórzu.
Internauci różnie zareagowali na zagadkę "od leśniczego Romka". Część chwali się, że na własne oczy miała okazję zobaczyć to zjawisko, inni deklarują, że chcieliby zobaczyć, a kolejni żartują lub komentują, że to obrzydliwe.
"Pleń widziałam jednego roku w Biesach. Z jednej strony okropne a z drugiej fascynujące jak komunikują się ze sobą tysiące larw, by podążać w jednym kierunku", "Pleń, nigdy nie widziałam, ale bardzo chciałabym zobaczyć", "Moje kury byłyby zachwycone", "Obrzydliwa ta zagadka" – czytamy pod udostępnionym nagraniem.
Pierwsze doniesienia o wędrującej masie tych larw pojawiły się w XVII wieku. Wówczas na Śląsku wierzono, że pojawienie się plenia zwiastuje nieszczęście. Z racji, że najczęściej występują na obszarach górskich, górale znaleźli dla nich zastosowanie w zabiegach magicznych. Pleń był zbierany, suszony i rozsypywany w stodołach i stajniach. Taki zabieg miał gwarantować gospodarstwu dobrobyt.