Antek Królikowski po ostrej wymianie zdań ze swoją była partnerką Joanną Opozdą, udzielił pierwszego wywiadu, w którym przedstawił swoją wersję wydarzeń związaną z planowanym chrztem syna Vincenta. Nie szczędził przy tym gorzkich słów matce dziecka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Antoni Królikowski i Joanna Opozda obrzucali się oskarżeniami w sieci. A wszystko zaczęło się od chrzcin ich syna Vincenta, które ostatecznie się nie odbyły
Tymczasem Królikowski w najnowszym wywiadzie powiedział, jak planowanie uroczystości wyglądało z jego perspektywy. Wspomniał też o swojej matce i płaceniu alimentów
Królikowskim w pierwszym wywiadzie. O konflikcie z Opozda i chrzcie syna
Antek Królikowski w rozmowie z "Faktem" poruszył temat medialnego konfliktu z żoną i matką jego syna Joanną Opozdą. - Nie chciałem żadnych awantur, chciałem, byśmy z Joanną wyjaśnili sobie wszystko spokojnie. Czekałem na rozprawę w sądzie i milczałem, chciałem zamknąć to wszystko pokojowo - powiedział na wstępie.
- Niestety to, co matka mojego dziecka funduje mojej rodzinie, jest karygodne. Ona szczuje całą rodzinę, zasłaniając się dzieckiem, a na to pozwolić nie mogę, więc też zabrałem głos – odpowiedział na pytanie, czy boli go ta sytuacja.
W dalszej części aktor opowiedział o planach na chrzest syna - jak to wyglądało z jego perspektywy. - W środę nagle dowiedzieliśmy się, że mój syn ma być ochrzczony w sobotę. Miejsca uroczystości jednak nam nie zdradzono, mieliśmy się o nim dowiedzieć w ostatniej chwili. Poinformowano nas o nim w piątek, około godz. 20 - mówił.
- Wcześniej nie było żadnych rozmów, konsultacji. Moja rodzina w ogóle nie była o tym poinformowana. Niestety w piątek wieczorem, około godziny 22, nagle zostaliśmy poinformowani, że wszystko jest odwołane - dodał.
- Mimo to postanowiliśmy z mamą pojechać w sobotę do kościoła, by dowiedzieć się od księdza, o co tu chodziło. I czy naprawdę miały być chrzciny. Na miejscu już byli paparazzi, którzy sami przyznali, że dostali taką informację od kogoś. Mama bardzo to przeżyła, a ja nie pozwolę, by ktoś ją tak ranił, tylko dlatego, że jest zły na mnie – tłumaczył Królikowski.
Zapytany o to, czy uroczystość się odbędzie i jak to sobie wyobraża, odparł: - Chrzest się nie odbył, ale wierzę w to, że ta ważna uroczystość będzie zorganizowana przez nas wspólnie. I nie będzie to wyglądało tak, że Joanna wymyśli sobie coś sama i nas poinformuje dzień przed. Chciałbym jednak móc w tym uczestniczyć, podobnie jak moi bliscy. Chciałbym mieć wpływ np. na to, kto jest chrzestnym mojego syna, a byłem tego pozbawiony.
Wspomniał też o zarzutach Opozdy, która wyznała, że Królikowski nie płaci alimentów na syna. - Co do oskarżeń o to, że nie płacę alimentów i nie łożę na syna - to kłamstwo. Ono jednak sprawiło, że wylała się na mnie fala agresywnych oskarżeń. Zobaczyłem, że muszę zareagować, bo dzieją się rzeczy bardzo złe. Z jednej strony Joanna oczekuje, że będę płacił, a z drugiej, pozbawia mnie pracy w serialu, w którym sama dostaje rolę – stwierdziła na koniec.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.