Gdy w latach 60. minispódniczki stawały się coraz krótsze, nieubłaganie pnąc się wyżej i wyżej, wiele dziewcząt z ulgą powitało nowy wynalazek – rajstopy. W końcu mogły zrezygnować z pończoch i pasów. Z lekkością biegły do autobusów i na spacery, nie drżąc, że spod kusego stroju będzie wyglądać bielizna. W Polsce rajstopy były jednak towarem deficytowym. Dlatego szybko stały się wymarzonym prezentem na Dzień Kobiet.
W PRL-u prezentów - niespodzianek nie było. A 8 marca huczniej obchodzili mężczyźni. Sobie kupowali pół litra, a kobiety obdarzali rajstopami. Majtkowymi, z mocną gumką w talii i klinem zrobionym z grubszego materiału, czasem bawełny. Na szczęście czasy, kiedy stylony i pończochy o splocie mikro-mash były szczytem luksusu, bezpowrotnie minęły. Dziś kobiety są na tyle samodzielne, że rajstopy kupują sobie same. Ale ich legenda wciąż jest żywa.
Według profesora Jerzego Bralczyka , nazwa rajstopy pochodzi od określenia "raj dla stóp". Połączenie kilku słów stworzyło jeden wyraz w liczbie mnogiej, który zbiegł się z określeniami innych elementów garderoby, jak spodnie, majtki, czy stringi.
Prążkowane, wełniane rajstopy pojawiły się w Europie na początku lat 60., a przejrzyste nylonowe modele, przymocowane do grubszych majtek opanowały Stany Zjednoczone. Punktem zwrotnym w ich karierze była wyjątkowo mroźna zima 1963 roku. Sprawiła, że kobiety ostatecznie zrezygnowały z pończoch. Wejście rajstop na rynek umożliwiło stopniowe skracanie spódnic, które w 1969 roku doszły do długości mini. Mimo zawstydzająco krótkiej garderoby, dziewczyny mogły swobodnie się poruszać, a te obdarzone przez naturę atrakcyjnymi nogami, dodatkowo je eksponowały, czyniąc z nich nową strefę erogenną.
Kiedyś prawdziwa dama nie wyobrażała sobie wyjścia na zewnątrz bez pończochy, nawet jeśli wyglądały lekko jak mgiełka. To zmieniło się w latach 60, wraz z rozwojem kolorowych pończoch.
Jednym z pierwszych projektantów, który wprowadził do swojej kolekcji rajstopy, był Pierre Cardin. Na zimę proponował grube, nieprzezroczyste i w jaskrawym kolorze, latem zachęcał do nakładania białych lub wzorzystych. W tym samym
roku Mary Quant wylansowała kolekcję rajstop w szerokiej gamie kolorów, a Emilio Pucci zaproponował modele z typowymi dla niego, wijącymi się wzorami. W latach 70. fanki muzyki punkowej uznały, że doskonałym uzupełnieniem ich efektownych strojów będą porwane kabaretki. A już dekadę później, kobiety marzyły o większym powabie. Stąd popularność koronkowych rajstop.
Polki nie mogły liczyć na takie szaleństwo. Rozpaczliwie udające opaleniznę rajtuzy, wykonane były z najprostszej przędzy elastycznej. Dopiero w latach 80. do Polski dotarły porządniejsze, bo wykonane z Lycry, włoskie rajstopy.
Mimo wszystko wciąż ich brakowało. Dlatego, kiedy 8 marca razem z goździkiem, zakłady pracy wręczały kobietom woreczek z cielistą przędzą, te skakały z radości
Justyna Steczkowska o rajstopach
Dziś młodemu pokoleniu Polaków, nie przechodzi nawet przez myśl, że rajstopy mogą być elementem pożądania. - Ja nie podarowałabym ich nikomu. Razem z dezodorantem i goździkiem przeszły już do lamusa. W dzisiejszych czasach nie mogą być szczytem marzeń. Co innego eleganckie pończochy. Jednak to dość intymna część garderoby, która zawiera podtekst erotyczny. Ze względu na ich dwuznaczność, lepiej podarować je bardzo bliskiej osobie - mówi stylistka i kostiumograf Anna Męczyńska.
Mirosław Bańko, ekspert PWN, wyjaśnia, że funkcjonująca równocześnie z rajstopami nazwa rajtuzy pochodzi od niemieckiego Reithosen - "spodnie do jazdy konnej". Rajstopy są niemiecko-polską hybrydą, powstałą prawdopodobnie w języku handlowców, którym opisowa nazwa rajtuzy ze stopami wydawała się za długa.
Mimo że rajstopy już dawno nie widnieją na liście popularnych prezentów, nie da się z nich zrezygnować w codziennym życiu. W pewnych sytuacjach dress code wciąż wymaga okrycia swojej nogi, nawet jeśli są to stylony cienkie jak mgiełka. Dotyczy to głównie spotkań biznesowych, czy wizyt w urzędach i sądach.
- Ale w większości sytuacji odsłonięta noga nie jest faux pas. Tak naprawdę można pokazać ją nawet na pogrzebie. Od dawna nie zastanawiamy się już, czym są dla nas rajstopy. Ich posiadanie, bądź nie, to raczej indywidualna sprawa - wyjaśnia Męczyńska.
Poza tym rajstopy stały się płciowo uniwersalnym produktem. Powstały wersje dla mężczyzn. Dzięki nim panowie mogą łatwo i skutecznie poprawić krążenie krwi i ogrzać nogi. Trudno powiedzieć, czy jest to komfortowe rozwiązanie, ale warto spróbować. Może staną się kultowym podarunkiem na Dzień Chłopaka, skoro na wielki powrót 8 marca nie mają już co liczyć?
Reklama.
Anna Męczyńska
stylistka, kostiumograf
Razem z dezodorantem i goździkiem, rajstopy przeszły już do lamusa. W dzisiejszych czasach nie mogą być szczytem marzeń.