Fabryka fiata w Tychach od środka. Wkrótce zwolnionych zostanie tam 1,5 tysiąca osób
Fabryka fiata w Tychach od środka. Wkrótce zwolnionych zostanie tam 1,5 tysiąca osób Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Informacja o zwolnieniu przez Fiata aż 1,5 tysiąca pracowników wstrząsnęła nie tylko pracownikami, ale też analitykami rynku. To aż jedna trzecia całej załogi, a spodziewano się, że zwolnione zostanie najwyżej tysiąc osób. Cięcia zostaną wprowadzone w życie już w pierwszym kwartale 2013 roku. Ucierpi na tym cała regionalna gospodarka.
Tak duże zwolnienia to, jak tłumaczy kierownictwo fabryki, efekt spadającej sprzedaży samochodów. W 2013 Fiat w Tychach ma produkować mniej niż 300 tysięcy egzemplarzy. Na te informacje od razu zareagował nowy minister gospodarki Janusz

Ewidentne jest, że polski przemysł samochodowy jest na skraju upadku. Tymczasem jeszcze dwa lata temu sytuacja przemysłu samochodowego wyglądała całkiem inaczej. Zatrudnienie przekraczało wówczas 100 tysięcy osób. Mieliśmy wystarczający potencjał i wszelkie zasoby, by stać się jednym z europejskich liderów w branży motoryzacyjnej. CZYTAJ WIĘCEJ

Piechociński zapowiadając, że rząd zajmie się problemem przemysłu samochodowego w tym tygodniu. Nowy wicepremier pisał o problemie Fiata również w swoim blogu w naTemat.
"Na rządzie stanie decyzja o wsparciu dla dużego innego koncernu samochodowego, który zadeklarował i podtrzymuje ofertę bezpośrednich inwestycji na poziomie blisko miliarda" – zapowiadał Piechociński. Najprawdopodobniej chodzi o inną znaną fabrykę – Opla w Gliwicach. To niemiecki koncern miałby być tajemniczym inwestorem, donosi dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.
Jak podkreśla RMF, inwestycja Opla może być szansą dla zwalnianych z Fiata. Niezależnie jednak od tego, rząd ma zamiar wesprzeć urzędy pracy w Tychach i okolicach. Zwolnienia w fiacie to bowiem nie tylko problem 1,5 tysiąca osób z fabryki, ale i wielu okolicznych firm. Według szacunków niektórych analityków na jedną osobę zwolnioną w fabryce, przypada 6-9 osób, które stracą pracę w okolicznych firmach.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował też dzisiaj, że rząd dołoży wszelkich starań, by ratować zwalnianych. "Jeżeli będzie potrzeba przeszkolenia tych pracowników, którzy będą odchodzić i zaproponowania im miejsca pracy, może o troszkę innej specyfice, ale dającego szanse na dobre funkcjonowanie, to to będziemy czynić" – mówił minister. Jak informuje TVN24, rząd jest też gotowy przeznaczyć aż 300 milionów złotych na pomoc dla Tychowian – ale tylko wtedy, gdy "lokalne podmioty zajmujące się rynkiem pracy" o to poproszą.