Do tragedii doszło w gminie Jeziorzany w województwie lubelskim. Psy zagryzły tam mężczyznę jadącego na rowerze. Na miejscu zdarzenia nie było nikogo, kto mógłby mu pomóc. Po czasie znaleziono jego poszarpane przez zwierzęta zwłoki. Winne były dwa psy z jednej posesji — to prawdopodobnie owczarki belgijskie malinois.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
— Przy drodze gruntowej znaleziono zwłoki 48-latka, który miał ślady po wielu ugryzieniach przez psy. Ze względu na to, że przy ciele mężczyzny były również ślady łap, policjanci z prokuratorem podejrzewali, że doszło do pogryzienia przez psy – powiedziała.
O zdarzeniu dowiedziano się więc dopiero po czasie, na miejscu nie było nikogo, kto mógłby pomóc mężczyźnie, a psy biegały bez żadnej opieki i nadzoru właściciela. Dopiero wezwani na miejsce policjanci odnaleźli agresywne zwierzęta na jednej z posesji.
Zamieszkiwały jedno podwórko i prawdopodobnie były to owczarki belgijskie malinois. Mimo że rasa ta nie znajduje się na liście najbardziej niebezpiecznych, to hodowcy przestrzegają, że psy te wymagają surowego treningu i doświadczonego trenera, by kontrolować swoje zachowanie, nie nadają się jako rasa towarzysząca dzieciom. Znane są ze swojej kondycji i potrafią nawet wspinać się po drzewach.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli agresywne psy na jednej z posesji. — Podjęto próbę ich uśpienia, a potem zadecydowano o ich odstrzale. Jeden został odstrzelony na miejscu, a drugi został na pewno postrzelony, po czym uciekł — przekazała rzeczniczka.
Trwają poszukiwania właściciela psów. Śledztwo jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Przeprowadzone mają zostać dwie sekcje zwłok – zarówno zagryzionego mężczyzny, jak i zastrzelonego psa.
12-latek zagryziony przez pitbulle w Przemyślu
O innej tragicznej sytuacji informowaliśmy we wrześniu 2020 roku. 28 września w mieszkaniu 11-letniego Szymona doszło do tragedii. Chłopiec zaprosił do swojego mieszkania kolegę Kamila. W domu przebywał wtedy dwa psy w typie rasy pitbull. Rodziców wspomnianego 11-latka nie było wtedy w domu. Chłopiec został pogryziony przez psy, z ciężkimi ranami trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Jego stan był krytyczny. W wyniku ataku psa doznał ciężkich ran szyi, twarzy i klatki piersiowej. Niestety, lekarzom nie udało się uratować 12-latka. Chłopiec zmarł po dwóch dniach.
Drugi z chłopców też odniósł obrażenia – gdy próbował odciągnąć swojego psa od kolegi. Psy nie były rodowodowe. Właściciele najpewniej nie posiadali żadnego zezwolenia na ich posiadanie. Rodzice 11-latka mieli odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi za to kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.