nt_logo

Zegarek Hitlera sprzedany za zawrotną sumę. Żydzi protestują

Natalia Kamińska

30 lipca 2022, 17:15 · 2 minuty czytania
Bardzo kontrowersyjna aukcja miała miejsce w USA. Zegarek, który podobno należał do nazistowskiego przywódcy Adolfa Hitlera, został sprzedany za 1,1 mln dolarów. Przeciw tej aukcji protestowały m.in. środowiska żydowskie.


Zegarek Hitlera sprzedany za zawrotną sumę. Żydzi protestują

Natalia Kamińska
30 lipca 2022, 17:15 • 1 minuta czytania
Bardzo kontrowersyjna aukcja miała miejsce w USA. Zegarek, który podobno należał do nazistowskiego przywódcy Adolfa Hitlera, został sprzedany za 1,1 mln dolarów. Przeciw tej aukcji protestowały m.in. środowiska żydowskie.
Zegarek, który miał należeć do Adolfa Hitlera. Fot. Strona Alexander Historical Auctions

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Na jednej z aukcji, która odbyła się w USA, sprzedano zegarek, który miał należeć do Adolfa Hitlera
  • Przedmiot z III Rzeszy osiągnął zwrotną cenę. Został sprzedany za ponad milion dolarów

Jak donosi BBC, zegarek firmy "Huber", który został sprzedany anonimowemu oferentowi, przedstawia swastykę i ma wygrawerowane inicjały AH (Adolf Hitler). Aukcję zorganizowało Alexander Historical Auctions w Maryland w USA.

Hitler miał dostać zegarek na urodziny

Dom aukcyjny, który w przeszłości sprzedawał nazistowskie pamiątki, przekazał mediom, że jego celem jest zachowanie historii.

Dokument dołączony do opisu zegarka na aukcji informuje, że został on prawdopodobnie podarowany nazistowskiemu przywódcy w 1933 roku.

Zegarek miał zostać "pamiątką z wojny", kiedy około 30 francuskich żołnierzy szturmowało Berghof, czyli górskie schronienie Hitlera w maju 1945 roku. "Uważa się, że czasomierz został odsprzedany i przekazywany przez kilka pokoleń aż do teraz" – informuje BBC.

Dodajmy, że zanim aukcja się zakończyła, list podpisany przez 34 przywódców żydowskich organizacji określił ją jako "odrażającą". Wezwano w nim także do wycofania nazistowskich przedmiotów z aukcji. To jednak nic nie dało.

Organizacje żydowskie oprotestowały akcję

Rabin Menachem Margolin, przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Żydów, powiedział, że ta aukcja dała "wsparcie tym, którzy idealizują to, co reprezentowała partia nazistowska".

"Oczywistym jest, że należy wyciągnąć wnioski z historii, a nazistowskie artefakty powinny znaleźć się w muzeach lub miejscach kształcenia" – napisał.

Na aukcji wspomnianej firmy były też inne przedmioty należące do nazistów. Znalazły się tam m.in. sukienka należąca do żony Hitlera, Ewy Braun, zdjęcia z autografami nazistowskich urzędników oraz żółta tkanina z gwiazdą Dawida z odciśniętym słowem "Jude", co po niemiecku oznacza Żyda. Podczas Holokaustu naziści zmuszali Żydów do noszenia żółtych identyfikatorów w formie opasek lub plakietek.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach nie tylko ta aukcja wzbudziła wielkie kontrowersje, ale też wystawa, która ma miejsce w Niemczech.

Chodzi o skandal wokół 15. edycji "documenta" - jednego z najważniejszych wydarzeń świata sztuki. 19 czerwca, zaraz po jej otwarciu, w mediach społecznościowych zaczęły krążyć zdjęcia jednego z eksponatów o antysemickim wydźwięku.

Chodzi baner kolektywu artystów Taring Padi, na którym widoczna była m.in. świnia w żołnierskim hełmie, na którym widniało słowo Mosad (jest to nazwa izraelskiego wywiadu zagranicznego). Zwierzę na szyi miało czerwoną chustę z gwiazdą Dawida. Kontrowersje wzbudziła też postać ortodoksyjnego Żyda z kłami i runami SS na kapeluszu.

Czytaj także: https://natemat.pl/427999,skandal-wokol-antysemickiej-wystawy-w-niemczech