Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do mieszkańców Donbasu, aby ewakuowali się z terenu, gdzie prowadzone są działania wojenne. – Im szybciej to się stanie, im więcej ludzi opuści teraz obwód doniecki, tym mniej ludzi będzie miała czasu zabić armia rosyjska – podkreślił.
Wołodymyr Zełenski prosi mieszkańców Donbasu, aby skorzystali z możliwości ewakuacji
Jak podkreśla prezydent Ukrainy, wciąż bardzo wiele osób nie chce wyjechać, lecz jest konieczne
Apel Wołodymyra Zełenskiego o ewakuację z Donbasu
Wołodymyr Zełenski w sobotnim wieczornym przemówieniu wezwał mieszkańców Donbasu, aby jak najszybciej opuścili region. Zaznaczył, że "na terenach najbardziej zaciekłych walk" przebywają setki tysięcy osób, w tym dziesiątki tysięcy dzieci. Wielu z Ukraińców nie chce opuścić swojego miejsca zamieszkania, ale jak podkreśla prezydent, jest to konieczne.
- Wielu ludzi nie chce wyjechać. Jednak to naprawdę trzeba zrobić. Ta decyzja będzie musiała zostać podjęta. (...) A im szybciej to się stanie, im więcej ludzi opuści teraz obwód doniecki, tym mniej ludzi będzie miała czasu zabić armia rosyjska - przemawiał polityk.
- Dlatego, jeśli masz taką możliwość, porozmawiaj z tymi, którzy nadal pozostają w strefach walk w Donbasie. Proszę, przekonaj ich o konieczności wyjazdu, zwłaszcza jeśli są to rodziny z dziećmi. Jeśli masz możliwość pomocy osobom przesiedlonym, zrób to - apelował dalej.
200 tys. cywilów w obwodzie donieckim
Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że właściwie zapadła już decyzja rządu o obowiązkowej ewakuacji obwodu donieckiego i "wszystko jest zorganizowane", w tym pomoc logistyczna i finansowa.
- Potrzebujemy tylko decyzji od samych ludzi, którzy jeszcze jej nie podjęli. (...) Nie jesteśmy Rosją. Dlatego każde życie jest dla nas ważne. I wykorzystamy wszystkie dostępne możliwości, aby ocalić jak najwięcej istnień ludzkich i jak najbardziej ograniczyć rosyjski terror - mówił Wołodymyr Zełenski.
Wcześniej w sobotę wicepremier UkrainyIryna Wereszczuk podała, że w Donbasie pozostało 200-220 tys. osób, w tym 52 tys. dzieci. Oprócz zagrożenia ze strony rosyjskich wojsk, na obszarze brak jest jakichkolwiek dostaw gazu i występują problemy z ogrzewaniem.
Ukraińska polityk dodała, że każdy mieszkaniec obwodu donieckiego będzie mógł zrezygnować z ewakuacji, składając podpis pod oświadczeniem, że jest świadom zagrożenia i bierze na siebie odpowiedzialność za własne życie.
Sytuacja wschodzie Ukrainy coraz bardziej krytyczna
Zwiększoną liczbę sprzętu wojskowego w regionie charkowskim zarejestrowała satelita Planet Labs. Na zdjęciach, które są w posiadaniu dziennikarzy programu Schemy (projektu Radia Swobody), widać, że część sprzętu jest przywożona koleją. Dostarczany jest do wsi Sobolewka w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim.
Ołeh Żdanow, ekspert ds. wojskowości, podkreślił, że sprzęt następnie w większości trafia na kierunek Iziumu, a następnie do Słowiańska, gdzie trwają walki. Radio Swoboda zaznacza, że program Schemy już wcześniej informował o ściąganiu sprzętu przez rosyjską armię do kilku miejscowości w obwodzie biełgorodzkim.
"Część obwodu charkowskiego, do której prowadzą drogi z Sobołowki, jest okupowana przez Rosjan. To pozwala im na wykorzystywanie lokalnej infrastruktury" - podkreślono.
Jak ocenił w raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW),na północ od Charkowa, we wschodniej części Ukrainy, w piątek wciąż toczyły się walki, ale nie doprowadziły one do znacznych zmian w kontroli nad obszarami przez wojska rosyjskie i ukraińskie.