Zaognia się sytuacja na granicy Serbii i Kosowa. W internecie pojawiły się nagrania, na których słychać strzały i wycie syren alarmowych. Komunikat o "napiętej sytuacji" wydała działająca w Kosowie międzynarodowa misja NATO. W reakcji na wydarzenia rząd w Kosowie przesunął o miesiąc wprowadzenie w życie kontrowersyjnych przepisów o zmianie tablic rejestracyjnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kosowscy Serbowie protestują przeciwko wymianie tablic rejestracyjnych oraz innych dokumentów, co niedawno zapowiedział rząd w Prisztinie
Misja NATO zaznacza, że sytuacja jest napięta i wyraża gotowość do interwencji, gdyby "stabilność była naruszona"
W reakcji na zaogniającą się sytuację rząd Kosowa przesunął o miesiąc do 1 września wejście w życie kontrowersyjnych przepisów
Prowadzona przez NATO międzynarodowa misja pokojowa KFOR wydała późnym wieczorem w niedzielę oświadczenie, w którym informuje, że "sytuacja jest napięta". Sojusz Północnoatlantycki wyraża gotowość do interwencji, jeśli stabilność będzie zagrożona.
Serbowie na północy Kosowa stanowią większość. W niedzielę zablokowali drogi, które prowadzą do granicy. Protestują w ten sposób przeciwko wymianie tablic rejestracyjnych w ciągu 60 dni. Władze Kosowa chciały też od poniedziałku wprowadzić nowe formalności przy przekraczaniu granicy.
Tymczasem 14 lat po ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo około 50 tysięcy etnicznych Serbów wciąż używa tablic rejestracyjnych i dokumentów wydanych przez władze Serbii. Odmawiają uznania dokumentów państwowych wydanych przez Kosowo.
Zdecydowanie zareagował na te plany prezydent Serbii Aleksandar Vučić, który nazwał decyzje kosowskiego rządu "dążeniem do wypędzenia Serbów" oraz nową "Burzą". To nawiązanie do chorwackiej operacji wojskowej z 1995 roku, która zmusiła około 200 tysięcy Serbów do opuszczenia Chorwacji.
Rząd Kosowa odracza wejście w życie nowych przepisów o tablicach rejestracyjnych
Już wiadomo, że rząd w stolicy Kosowa Prisztinie po protestach odroczył o miesiąc wejście w życie kontrowersyjnych przepisów (do 1 września), które nakładają na Serbów zamieszkujących północne Kosowo obowiązek wymiany tablic rejestracyjnych samochodów z serbskich na kosowskie w ciągu 60 dni. Niedługo wcześniej o taką decyzję apelował ambasador USA w Kosowie. Czy to rozładuje sytuację? Czas pokaże.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wyraził zadowolenie z tego stanu rzeczy. W nocy napisał. że "otwarte kwestie powinny być rozwiązywane poprzez dialog wspierany przez UE i koncentrować się na kompleksowej normalizacji stosunków między Kosowem a Serbią".
Strzały przy granicy Serbii z Kosowem
Przypomnijmy: w niedzielę pojawiły się w mediach społecznościowych nagrania, na których słychać syreny alarmowe oraz wystrzały w pobliżu granicy Serbii z Kosowem. Policja potwierdziła, że dostała informacje o huku strzałów. Wiadomo, że nikt nie ucierpiał. Wynika to z oficjalnego komunikatu kosowskiej policji na Facebooku. Na nagraniach można też zobaczyć mobilizację służb w Kosowie.
Jak przekazały lokalne media, Serbowie zamieszkujący północne Kosowo wyszli na drogi prowadzące do granicy. Postawili w niektórych miejscach barykady.